Zróbmy w Europie Singapur

Zróbmy w Europie Singapur

Dodano:   /  Zmieniono: 
Slavoj Żiżek (fot. Wojciech Grzedzinski / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Choć Slavoj Żiżek* nie jest Majem i daty końca świata nie określa, to od dekady powtarza, że kapitalizm zbliża się do punktu zerowego, po którym wszystko się zmieni. Na gorsze.
Żiżek: Musimy przyznać, że stoimy w Europie na straconej pozycji. Staniemy się tym, czym Grecja była dla starożytnego Rzymu. Ładnym miejscem, do którego będą przyjeżdżać turyści z bogatych krajów. Można być prowincją, jeśli udaje się zachować choćby pozory wolności. Ale świat jest brutalny. Jeśli Europa stanie się prowincją, Ameryka, Rosja, Chiny, Arabowie – wszyscy będą nas upokarzać. Ceną będzie nasza spuścizna – równość, prawa człowieka. Tę cenę zapłaci cały świat.

Myślę, że wszyscy jesteśmy skrycie rozczarowani, że nie było końca świata, bo czekamy aż wydarzy się coś wielkiego. Paradoksem naszych czasów jest to, że z jednej strony powtarza się nam bez przerwy jak to świat zmienia się w zawrotnym tempie. Ale zmiany następują na tle fundamentalnej monotonii. Panuje nuda.

Smuci mnie, że protestanci jedynie żądają. Godności, lepszej służby zdrowia i tak dalej. Ale chwileczkę, prawdziwi rewolucjoniści nie żądają, tylko biorą. 

Wprost: Pan by chciał, żeby wzięli? Niby jak?

Odpowiedź na to i inne pytania w najnowszym numerze "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania.

Najnowszy numer "Wprost" będzie też dostępny na Facebooku.


*prof. Slavoj Żiżek, ur. w 1949 r., słoweński filozof, krytyk kultury, filmoznawca. Jeden z najaktywniejszych komentatorów współczesności. Sławę przyniosła mu m.in. napisana po angielsku "Rewolucja u bram” (2002). Współpracuje z najlepszymi uczelniami świata, m.in. uniwersytetami Columbia i Princeton.