W ciągu pół roku Tomasz Połeć stał się najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Polsce. Paparazzi śledzą go czyhając aż przekroczy prędkość, kierowcy ślą maile, że "dojrzeje na wierzbie". Niezadowolonych przybywa w tempie 100 tys. miesięcznie, bo tyle zdjęć wysyła automatyczny system fotoradarowy.
Pierwszy fotoradar w Polsce ustawiony 20 lat temu przy trasie Łazienkowskiej w Warszawie, wysadzono w powietrze. W Holandii, kiedy instalowano automatyczny system fotoradarów, wybuchł masowy bunt kierowców. Z kolei Francuzi zniszczyli prawie połowę z 1200 zainstalowanych fotoradarów.
W Polsce również kilka nowych fotoradarów zostało już zniszczonych. Sam Połeć dostał już mailem pogróżki, że on i jego ludzie „dojrzeją na wierzbach”. - Spodziewałem się takiej frustracji i agresji. Tym bardziej ze niezadowolonych przybywa wraz z tysiącami zdjęć, które teraz wysyłamy piratom drogowym – mówi w rozmowie z "Wprost" Połeć, generalny Inspektor Transportu Drogowego i główny autor automatycznego systemu fotoradarów w Polsce.
Dlaczego całe życie poświęcił na walkę z piratami drogowymi? Bo kiedy kończył szkołę policyjną w Szczytnie sam o mało nie został kaleką. Samochód prowadzony przez kolegę Połecia wypadł z drogi na zakręcie, bo jechał zbyt szybko. Kierowca wyszedł bez szwanku, a pasażer miał połamane nogi i żebra, strzaskane kolana i złamany kręgosłup. Lekarze przygotowywali go, że być może nigdy nie będzie już chodził. Połeć dokończył studia w trybie indywidualnym. Po ponad roku rehabilitacji ledwo się wykurował. Na służbę do nowosądeckiej drogówce zgłosił się kuśtykając o kulach.
Dlaczego Tomasz Połeć uparł się, aby całą Polskę otoczyć siecią fotoradarów - o tym przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy numer "Wprost" jest też dostępny na Facebooku.
W Polsce również kilka nowych fotoradarów zostało już zniszczonych. Sam Połeć dostał już mailem pogróżki, że on i jego ludzie „dojrzeją na wierzbach”. - Spodziewałem się takiej frustracji i agresji. Tym bardziej ze niezadowolonych przybywa wraz z tysiącami zdjęć, które teraz wysyłamy piratom drogowym – mówi w rozmowie z "Wprost" Połeć, generalny Inspektor Transportu Drogowego i główny autor automatycznego systemu fotoradarów w Polsce.
Dlaczego całe życie poświęcił na walkę z piratami drogowymi? Bo kiedy kończył szkołę policyjną w Szczytnie sam o mało nie został kaleką. Samochód prowadzony przez kolegę Połecia wypadł z drogi na zakręcie, bo jechał zbyt szybko. Kierowca wyszedł bez szwanku, a pasażer miał połamane nogi i żebra, strzaskane kolana i złamany kręgosłup. Lekarze przygotowywali go, że być może nigdy nie będzie już chodził. Połeć dokończył studia w trybie indywidualnym. Po ponad roku rehabilitacji ledwo się wykurował. Na służbę do nowosądeckiej drogówce zgłosił się kuśtykając o kulach.
Dlaczego Tomasz Połeć uparł się, aby całą Polskę otoczyć siecią fotoradarów - o tym przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy numer "Wprost" jest też dostępny na Facebooku.