Jarosław Kret, pogodynek, podróżnik i łamacz serc w jednym, w specjalnym wywiadzie w „Vivie!” poinformował naród, matkę swego dziecka oraz samo dziecko, że pracuje do czwartej nad ranem dla syna, który jest ze związku z kobietą, z którą Kret nie jest. Pewnie też dla dobra Frania jego tata obwieszcza światu, że syn był wpadką i że kiedy tatuś się dowiedział, że będzie tatusiem, „runął świat chłopaka z głową w chmurach”. Chłopaka, dodajmy, wtedy w wieku 46 lat... Potem Kret opowiada, jak to zapłacił za trzy doby w najlepszym szpitalu położniczym i tradycyjnie potem zniknął, i nie był przy narodzinach dziecka, bo bił się z myślami. Po czterech latach stwierdza, że już zmądrzał, utrzymuje matkę swego dziecka, choć „widuje się z nim, kiedy może” i że jest zakochany w Beacie Tadli, z którą chce się ożenić i bez której w przeciwieństwie do matki swego dziecka żyć nie może. Uff...
I tu jest clou całej historii – takiego PR „Wiadomości” w TVP 1 nie miały w całej swojej historii. To się nazywa walka o widza w nowoczesnym stylu. Historia niegdysiejszego romansu państwa Lisów w „Wydarzeniach” Polsatu to przy tym małe miki. Tu mamy brazylijski serial odbywający codziennie o 19.30 przed wielomilionową widownią. Panie prezenterki kiedyś były aseksualne, a pogodynek miał się kojarzyć z temperaturą w Małkini, a nie z seksem – tym bardziej pozamałżeńskim. Mamy tu pogodynka z dzieckiem i dziennikarkę, jak piszą media, nie do końca rozwiedzioną. Kret spotkał „miłość odwzajemnioną” i chce z nią spędzić resztę życia. Romans prowadzącej program informacyjny z pogodynkiem w tym samym programie to strzał w dziesiątkę. Cała Polska będzie czekać, jak porwani siłą uczucia rzucą się na siebie i utoną w namiętności.
Więcej przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy numer tygodnika "Wprost" jest również dostępny na Facebooku .