Łowcy umysłów

Łowcy umysłów

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Jeden mit mówi o genialnym, choć wykrzywionym psychicznie mordercy, drugi o ścigającym go profilerze, który jest równie genialny i równie pokręcony, ale stoi po stronie dobra. Oba mity pochodzą z filmów kryminalnych i mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Żeby wykonywać tę pracę, trzeba mieć mocną psychikę. Większość znanych mi profilerów ma poukładane życie osobiste. Żadnych poważniejszych traum, śpią dobrze. Zbrodnie nie śnią im się po nocach – mówi Jan Gołębiowski, autor książki „Profilowanie kryminalne”, psycholog i profiler. Opowiada o jednej sprawie, która rzeczywiście zaprzątnęła mu umysł na tyle, że nawet w sytuacjach prywatnych nie mógł się od niej uwolnić. – Narzeczona spytała: „O czym teraz myślisz?”. W takiej sytuacji odpowiada się zwykle: o nas, o przyszłości, o tym, jak bardzo cię kocham. Ale ja zastanawiałem się wtedy: „Dlaczego on tam poszedł?” – wspomina Gołębiowski. Zajmował się wtedy trudną sprawą zabójstwa studenta Politechniki Warszawskiej. Chodził drogami, które zwykle przemierzała ofiara, słuchał tej samej muzyki, grał w te same gry komputerowe. Chciał ją poznać, zrozumieć jej świat.

Bogdan Lach, najstarszy i najbardziej doświadczony z polskich profilerów, wielokrotnie przyznawał, że w tym fachu człowiek musi mieć uporządkowane życie, bo ta praca zostawia ślady. – Najgorsze są zbrodnie, których ofiarami są dzieci. Każdy z nas ma tendencję do tzw. efektu przeniesienia – człowiek się zastanawia: Co by było, gdyby to dotknęło kogoś z mojej rodziny? – mówił w jednym z wywiadów. Lach stał się pierwowzorem Huberta Meyera, bohatera serii kryminałów Katarzyny Bondy. – To właśnie zawodowa sfera katowickiego eksperta mnie uwiodła. Częściowo z jego życiorysu i z jego wiedzy czerpałam, tworząc postać Meyera – przyznaje pisarka.

Na kłopoty – profiler

W Polsce pierwsze portrety psychologiczne nieznanych sprawców powstawały już w późnych latach 60. Przygotowywali je głównie psychiatrzy, czasami psychologowie, a nawet profilerzy z zagranicy. Rodzimych wtedy właściwie nie było. Na przykład sprawę seryjnych zabójstw popełnianych na terenie Zagłębia, które potem przypisano Zdzisławowi Marchwickiemu, profilowali specjaliści z Austrii i USA. Krakowski zabójca Karol Kot też został ujęty dzięki pomocy profilerów. Polscy psychologowie zaczęli się zajmować tą dziedziną na początku lat 90. Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie od prawie 20 lat opracowuje portrety nieznanych sprawców. Tamtejsi eksperci korzystają głównie z informacji zawartych w aktach. W teren nie jeżdżą.

Ideałem byłoby, gdyby profiler zjawiał się na miejscu przestępstwa z ekipą śledczą. Ideałów jednak nie ma, więc często dysponuje tylko policyjno-prokuratorską dokumentacją. I Lach, i Gołębiowski pracują jednak też w terenie. Zazwyczaj gdy przystępują do pracy, ciała ofiar od dawna są pochowane, a miejsca zbrodni uprzątnięte. Zaczynają więc od lektury akt, analizy miejsca zdarzenia, oglądają dokumentację foto i wideo. Tworzą tak zwaną mapę śmierci.

Jednak na tym nie poprzestają. – Nawet jeśli tak jak teraz tworzę profil sprawcy zabójstwa sprzed lat, oglądam miejsce zdarzenia, rozmawiam ze świadkami, rodziną, bliższymi i dalszymi znajomymi. To niezbędne, by stworzyć portret wiktymologiczny ofiary – wyjaśnia Gołębiowski. Właśnie na zlecenie prokuratury profiluje mordercę młodej kobiety. Sprawa została umorzona przed laty z powodu niewykrycia sprawcy lub sprawców, bo śledczy podejrzewali (na podstawie śladów biochemicznych), że było ich dwóch. Teraz do niej wrócono, bo jest szansa, że udoskonalone metody badań DNA i profil pomogą ją rozwiązać.

Guru brytyjskich profilerów Paul Britton pracę nad portretem sprawcy porównywał do układanki. „To przypomina układanie kilku puzzli naraz. Jedna rozsypanka ujawnia, co się stało, druga pokazuje, w jaki sposób to nastąpiło, trzecia daje informacje o ofierze, a czwarta wskazuje możliwe motywacje mordercy. Po ułożeniu obrazków każdy z nich staje się z kolei ważnym elementem następnej, o wiele większej układanki, która umożliwia stworzenie psychologicznej charakterystyki sprawcy” – pisał w autobiograficzej książce „Profil mordercy”.

Wi ę cej można przeczytać w specjalnym numerze "Kryminalny Wprost", który jest już dostępny w kioskach.