Polski wymiar sprawiedliwości jest jednym z najmniej efektywnych, a przy tym jednym z najdroższych w Europie. Przekazanie części kompetencji sądów notariuszom pozwoliłoby uprościć i przyspieszyć procedury, a także zmniejszyć koszty ponoszone przez budżet państwa i obywateli - uważa Fundacja Republikańska.
Wydatki na sądownictwo w Polsce w przeliczeniu na obywatela wynoszą prawie 32 euro rocznie. Przeznacza się na nie równowartość 0,4 proc. PKB per capita i aż 1,8 proc. budżetu. W Unii Europejskiej sądy są bardziej kosztowne tylko w Słowenii i krajach skandynawskich. Mimo to postępowanie dotyczące dochodzenia należności trwa w naszym kraju przeciętnie 685 dni, co sytuuje Polskę na 56 miejscu spośród krajów objętych rankingiem Doing Business 2013.
Fundacja Republikańska proponuje, by kompetencje notariatu rozszerzyć o prowadzenie mediacji, postępowań nakazowych i upominawczych, a także dokonywanie wpisów w księgach wieczystych. Dodatkowo notariusze mieliby uzyskać możliwość reprezentowania osób w sprawach dotyczących gromadzenia dokumentów wymaganych do przeprowadzenia czynności notarialnych, a także sprawowania funkcji członków rad nadzorczych.
Takie zmiany odciążyłyby sądy i wpłynęły na ograniczenie kosztów niektórych czynności prawnych, które dziś obciążają budżet państwa i kieszenie obywateli.
Zdaniem Roberta Dora, wiceprezesa Fundacji na rzecz Bezpieczeństwa Obrotu Prawnego, którą Fundacja Republikańska poprosiła o opinię, postulowane zmiany nie będą skutkowały zmniejszeniem bezpieczeństwa.
Na poparcie ich zasadności Dor przytacza przykład zmian dokonanych niespełna dwa lata temu w prawie spadkowym. Teraz nabycie spadku można potwierdzić nie tylko przed sądem a także u notariusza. Dzięki temu koszty ponoszone przez obywateli zmalały z ok. 300 zł do 150 zł. Zaś budżet państwa na każdej sprawie oszczędza ok. 700 zł – tyle bowiem przeciętnie wynoszą koszty wydania postanowienia przez sąd. Przy ok. 200 tys. takich spraw rocznie oszczędności w skali kraju sięgają 140 mln zł.
Zezwolenie notariuszom na wykonywanie niektórych czynności teraz zarezerwowanych dla sądu jest także nie bez znaczenia wobec planowanego uwolnienia tego zawodu. Z szacunków wynika, że skutkiem deregulacji może być nawet dwukrotny wzrost liczby notariuszy w najbliższych latach. - Muszą z czegoś żyć - podsumowuje Dor.
Fundacja Republikańska proponuje, by kompetencje notariatu rozszerzyć o prowadzenie mediacji, postępowań nakazowych i upominawczych, a także dokonywanie wpisów w księgach wieczystych. Dodatkowo notariusze mieliby uzyskać możliwość reprezentowania osób w sprawach dotyczących gromadzenia dokumentów wymaganych do przeprowadzenia czynności notarialnych, a także sprawowania funkcji członków rad nadzorczych.
Takie zmiany odciążyłyby sądy i wpłynęły na ograniczenie kosztów niektórych czynności prawnych, które dziś obciążają budżet państwa i kieszenie obywateli.
Zdaniem Roberta Dora, wiceprezesa Fundacji na rzecz Bezpieczeństwa Obrotu Prawnego, którą Fundacja Republikańska poprosiła o opinię, postulowane zmiany nie będą skutkowały zmniejszeniem bezpieczeństwa.
Na poparcie ich zasadności Dor przytacza przykład zmian dokonanych niespełna dwa lata temu w prawie spadkowym. Teraz nabycie spadku można potwierdzić nie tylko przed sądem a także u notariusza. Dzięki temu koszty ponoszone przez obywateli zmalały z ok. 300 zł do 150 zł. Zaś budżet państwa na każdej sprawie oszczędza ok. 700 zł – tyle bowiem przeciętnie wynoszą koszty wydania postanowienia przez sąd. Przy ok. 200 tys. takich spraw rocznie oszczędności w skali kraju sięgają 140 mln zł.
Zezwolenie notariuszom na wykonywanie niektórych czynności teraz zarezerwowanych dla sądu jest także nie bez znaczenia wobec planowanego uwolnienia tego zawodu. Z szacunków wynika, że skutkiem deregulacji może być nawet dwukrotny wzrost liczby notariuszy w najbliższych latach. - Muszą z czegoś żyć - podsumowuje Dor.