Poseł PiS tropi "Hołd ruski"

Poseł PiS tropi "Hołd ruski"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Pięta (fot. Jacek Herok/Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Ministerstwo kultury z powodów politycznych ukrywa przed Polakami obraz Jana Matejki "Hołd ruski" – podejrzewa poseł Stanisław Pięta (PiS). I żąda wyjaśnień, czy obrazowi nie grozi uszkodzenie. Resort kultury zaprzecza.

Powszechnie znanym obrazem Matejki jest "Hołd pruski”. Według posła PiS, malarz namalował też "Hołd ruski”, przedstawiający pokłon, jaki w 1611 r. złożył polskiemu królowi Zygmuntowi III Wazie car Wasyl Szujski. – Czy to prawda, że obraz ten zalega w magazynach Muzeum Narodowego? Kiedy i w jaki sposób dzieło to zostanie wyeksponowane i nagłośnione? – pyta w piśmie do ministerstwa kultury parlamentarzysta PiS.

Ministerstwo kultury nie znalazło obrazu o tej nazwie, przypuszcza jednak, że parlamentarzyście chodzi o szkic olejny z 1892 r. "Carowie Szujscy na sejmie warszawskim”. – Obraz od 1904 znajduje się w krakowskim Domu Jana Matejki – odpowiada wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska.

- To rozczarowująca odpowiedź! – oburza się poseł Pięta. W rozmowie z "Wprost” twierdzi, że jego informacje o ukrywaniu obrazu w magazynach nie były pewne, dlatego sformułował je w formie pytania do ministra kultury. – Ale nawet jeśli dzieło wisi w krakowskim muzeum to i tak ranga miejsca nie jest wystarczająca. Decyzja ministerstwa, by obrazu nie eksponować w lepszym miejscu, ma związek ze skarłowaceniem myślenia obecnych władz i ich ugodową polityką wobec Rosji – ocenia. Polityk dodaje, że inspiracją do poruszenia sprawy były publiczne wypowiedzi prezydenckiego doradcy prof. Tomasza Nałęcza. – Twierdził on, że obrazu nie należy publicznie prezentować, bo zaszkodzi on naszym relacjom z Rosją. To cenzura! – tłumaczy. Jego zdaniem, prezydent Bronisław Komorowski nie dba wystarczająco o patriotyczną edukację społeczeństwa. – I trudno się temu dziwić. Nasycenie jego kancelarii agentami służb specjalnych oraz osobami szkolonymi w ZSRR jest bardzo duże! – ocenia.

To absolutny kretynizm! – mówi prof. Nałęcz. Przyznaje jedynie, że kiedyś został zapytany przez dziennikarzy o wydarzenie historyczne z 1611 r. – Powiedziałem, że jako historyk nie przedstawiałbym całego zdarzenia jako triumfu. Awanturnicza polityka Zygmunta Wazy wobec Rosji była warta funta kłaków – podkreśla profesor. – A już na pewno nie miałbym nic przeciwko umieszczeniu obrazu Matejki w honorowym miejscu – podkreśla prof. Nałęcz