Szpilman broni honoru ojca

Szpilman broni honoru ojca

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Szpilman (fot. domena publiczna) 
Trzy lata temu Andrzej Szpilman, syn „Pianisty” wytoczył proces Agacie Tuszyńskiej, która w książce poświęconej piosenkarce Werze Gran oskarżyła jego ojca o współpracę z żydowską policją w getcie. W wywiadzie, opublikowanym we „Wprost”, Andrzej Szpilman zdradza Cezaremu Łazarewiczowi, dlaczego zdecydował się bronić honoru ojca.
Andrzej Szpilman: Najpierw dowiedziałem się, że jakaś pani jeździ po Ameryce i rozpytuje na temat działalności mojego ojca Władysława Szpilmana w gestapo.

Cezary Łazarewicz: W gestapo?

Było to niewiarygodne. Powiedziałem osobie, która przekazała mi tę informację: proszę mi takich plotek nie powtarzać. Uznałem, że te oskarżenia to jakieś nieporozumienie, prowokacja albo kretyński wybryk. Przecież ojciec zaraz po wojnie wydał swoje wspomnienia, wtedy pod tytułem „Śmierć miasta” w którym opisał swoje wojenne losy. Mój ojciec był bardzo znaną wtedy osobą . Nie ukrywał się, działał pod własnym nazwiskiem. Żyło wtedy kilka tysięcy osób, którzy przeżyli warszawskie getto. Gdyby ktokolwiek wiedział o jego niegodnym zachowaniu na pewno by go wskazali. Ojciec nie był jakimś anonimowym człowiekiem. Był bardzo znany i łatwy do zidentyfikowana.

To był zupełny absurd, by mój ojciec brał udział w jakichś specjalnych akcjach z gestapo. Najgorsze, że to wszystko dzieje się około 2007 roku, siedem lat po jego śmierci, gdy już sam nie może bronić.

Czy wiedział pan, kto wypytywał o ojca?

Tak. Powiedziano mi, że to Agata Tuszyńska. W 2007 przyjechałem do Warszawy, bo prezydent Lech Kaczyński uhonorował krzyżem zasługi Wilhelma Hosenfelda, tego oficera niemieckiego, który pomagał ojcu. Przed uroczystością zadzwoniła do mnie pani Tuszyńska. Powiedziałem jej wtedy, że nie będę rozmawiał z kimś, kto rozpowszechnia insynuacje, że mój ojciec pracował w gestapo.

Spotkałem tę panią potem na uroczystościach w Teatrze Wielkim. Powiedziałem, że informacje, które rozpowszechnia, to pomówienia i oszczerstwa i nawet zapowiedziałem podjęcie kroków prawnych. Myślałem, że na tym cała historia się skończy. Nie przypuszczałem, że ktoś może coś takiego napisać w książce .

Walczy pan o zablokowanie tej publikacji w Polsce, udało się panu zablokować ją w Niemczech, czy podejmie pan kolejne próby w innych krajach?

To częściowy sukces. Wygrałem proces przeciwko niemieckiemu wydawnictwu, które wprowadziło książkę na rynek. A nam chodzi o to, by kłamstwa na temat ojca już więcej się nie ukazywały. Mając ten wyrok, poprosimy Agatę Tuszyńską, żeby nie rozpowszechniała więcej takich informacji. Jeśli się na to nie zgodzi, wytoczymy jej kolejne procesy.

Cały w ywiad można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku  .