W sklepach z odzieżą potrafią wydać jednorazowo 100 tys. dolarów. Brylanty, smartfony i drogą whisky wywożą z kraju całymi kartonami. Rosjanie na zakupach w Polsce.
- Pracuje na tym przejściu granicznym od kilkunastu lat, ale czegoś takiego w życiu nie widziałem. Żeby Rosjanie wywozili z Polski skrzynki własnego igristoje? - łapie się za głowę ppłk Mariusz Haraf - komendant placówki Służby Granicznej w Bezledach na granicy Polski z Obwodem Kaliningradzkim. Słynny ,,ruski szampan" to najnowszy hit eksportowy wśród Rosjan przyjeżdżających do nas na zakupy. Z Polski wyjeżdżają samochodami zapakowanymi po sam dach. W środku markowe ubrania, meble, a nawet całe półtusze wieprzowe. W kieszeniach poupychane najnowsze modele smartfonów i jednokaratowe brylanty. Nasi wschodni sąsiedzi uprawiają u nas tzw. turystykę zakupową, bo w Polsce mogą dostać tańszy towar i produkty znanych producentów.
Zakupy u Kowalskiego od roku opłaca im się robić jeszcze bardziej, bo dokładnie 27 lipca mija rok od wejścia w życie umowy o tzw. małym ruchu przygranicznym zawartej między rządem polski i Rosji. Dzięki specjalnym zezwoleniom wydawanym przez konsulat RP w Kaliningradzie Rosjanie mogą bez problemu wjechać do północnej części Polski bez wlepionej wizy w paszporcie i żmudnych kontroli na granicy. Do Gdańska jeżdżą po meble z Ikei i sprzęt elektroniczny z Media Markt. Z Elbląga wywożą pełne torby alkoholi i produktów spożywczych. W Braniewie kupują mięso i wędliny - średnio 30 kg na głowę. Ci w największym szale zakupowym potrafią pojechać nawet do Tuszyna pod Łodzią, gdzie kupują ubrania od polskich krawców i markową odzież z największego outletu w kraju. Dla Rosjan Polska stała się najtańszym i najlepszym sklepikarzem Europy, od którego towar biorą całymi półkami.
- Eta moj raj. Jestem w waszym narodzie co miesiąc - zaczyna rozmowę Jegor - drobny przedsiębiorca z Sowiecka - drugiego największego miasta w Obwodzie Kaliningradzkim. Centrum Handlowe ,,Ptak" pod Łodzią to dla przybyszy ze Wschodu rzeczywiście handlowe niebo na ziemi. 200 tys. mkw powierzchni handlowej, 2,5 tys. sklepów odzieżowych, największe wyprzedaże w Polsce. Obok ubrań polskich producentów, można tu dostać ciuchy od Tommy'ego Hilfigera, Lacoste i jedynego w Polsce sklepu Fashion TV. Jegor na zakupy przyjechał najnowszym modelem Audi Q7. Na białych rejestracjach duży numer ,,39", którym oznaczane są samochody w Obwodzie kaliningradzkim - To szybkie auto. Dojechałem do was w 6 godzin - mówi z uśmiechem. Zgolony na łyso, kolorowa koszulka z palemką, na ręku zegarek z grubą bransoletą, a na szyi złoty łańcuch. Jegor zamaszystymi ciosami upycha torby do bagażnika. - Średnio wydaję u was tysiąc dolarów. U nas w Kaliningradzie drogo, a sklepów jak wasze nie ma. Zakupów takich zrobić nie nada - mówi prostymi zdaniami.
Takich rosyjskich wizyt w ,,Ptaku" rocznie są 2 miliony. - Mamy tutaj takiego stałego rosyjskiego klienta, który jak już przyjeżdża na zakupy, to wydaje przynajmniej 100 tys. dolarów. - mówi wprost Tomasz Szypuła - członek rady nadzorczej Ptak S.A. - Bogaty klient na zakupy nie przyjeżdża samochodem. Bierze od razu cały autobus z kierowcą i dwoma osobami do pomocy. Jak zapakują wszystkie luki bagażowe, ubrania wciskają do środka aż po sam sufit - mówi Szypuła. Centrum w Tuszynie z rosyjskimi klientami ma do czynienia już od lat 90. Dlaczego jadą aż tak daleko w głąb Polski, żeby się ubrać? Zarząd Ptaka wie jak zaskarbić sobie łaski u Rosjan. - Już od kilkunastu lat najlepszym rosyjskim klientom wystawiamy rekomendacje, które trafiają do polskiej ambasady w Moskwie. Rosjanin z taką opinią z łatwością uzyskuje wizę biznesową, dzięki czemu może bez żadnych ograniczeń wjeżdżać do Polski o każdej porze dnia i nocy - mówi Szypuła. W samym centrum co kilka kroków natrafiamy na kantor z korzystnym kursem dolara do złotówki. W kilku miejscach Strefa Oddechu, gdzie obcokrajowiec może odpocząć, napić się kawy i w spokoju przeliczyć pieniądze. Z głośników audycja po rosyjsku nadawana przez sklepowy radiowęzeł. Nazwy alejek, sklepów, a nawet instrukcji w toalecie są napisane również cyrylicą. - To już mała Moskwa w sercu Polski - śmieje się Szypuła.
Jakie zakupy robią Rosjanie w naszym kraju? O tym ile wydają, gdzie robią zakupy i co kupują dowiecie się w najnowszym wydaniu (30/2013) tygodnika "Wprost".
Zakupy u Kowalskiego od roku opłaca im się robić jeszcze bardziej, bo dokładnie 27 lipca mija rok od wejścia w życie umowy o tzw. małym ruchu przygranicznym zawartej między rządem polski i Rosji. Dzięki specjalnym zezwoleniom wydawanym przez konsulat RP w Kaliningradzie Rosjanie mogą bez problemu wjechać do północnej części Polski bez wlepionej wizy w paszporcie i żmudnych kontroli na granicy. Do Gdańska jeżdżą po meble z Ikei i sprzęt elektroniczny z Media Markt. Z Elbląga wywożą pełne torby alkoholi i produktów spożywczych. W Braniewie kupują mięso i wędliny - średnio 30 kg na głowę. Ci w największym szale zakupowym potrafią pojechać nawet do Tuszyna pod Łodzią, gdzie kupują ubrania od polskich krawców i markową odzież z największego outletu w kraju. Dla Rosjan Polska stała się najtańszym i najlepszym sklepikarzem Europy, od którego towar biorą całymi półkami.
- Eta moj raj. Jestem w waszym narodzie co miesiąc - zaczyna rozmowę Jegor - drobny przedsiębiorca z Sowiecka - drugiego największego miasta w Obwodzie Kaliningradzkim. Centrum Handlowe ,,Ptak" pod Łodzią to dla przybyszy ze Wschodu rzeczywiście handlowe niebo na ziemi. 200 tys. mkw powierzchni handlowej, 2,5 tys. sklepów odzieżowych, największe wyprzedaże w Polsce. Obok ubrań polskich producentów, można tu dostać ciuchy od Tommy'ego Hilfigera, Lacoste i jedynego w Polsce sklepu Fashion TV. Jegor na zakupy przyjechał najnowszym modelem Audi Q7. Na białych rejestracjach duży numer ,,39", którym oznaczane są samochody w Obwodzie kaliningradzkim - To szybkie auto. Dojechałem do was w 6 godzin - mówi z uśmiechem. Zgolony na łyso, kolorowa koszulka z palemką, na ręku zegarek z grubą bransoletą, a na szyi złoty łańcuch. Jegor zamaszystymi ciosami upycha torby do bagażnika. - Średnio wydaję u was tysiąc dolarów. U nas w Kaliningradzie drogo, a sklepów jak wasze nie ma. Zakupów takich zrobić nie nada - mówi prostymi zdaniami.
Takich rosyjskich wizyt w ,,Ptaku" rocznie są 2 miliony. - Mamy tutaj takiego stałego rosyjskiego klienta, który jak już przyjeżdża na zakupy, to wydaje przynajmniej 100 tys. dolarów. - mówi wprost Tomasz Szypuła - członek rady nadzorczej Ptak S.A. - Bogaty klient na zakupy nie przyjeżdża samochodem. Bierze od razu cały autobus z kierowcą i dwoma osobami do pomocy. Jak zapakują wszystkie luki bagażowe, ubrania wciskają do środka aż po sam sufit - mówi Szypuła. Centrum w Tuszynie z rosyjskimi klientami ma do czynienia już od lat 90. Dlaczego jadą aż tak daleko w głąb Polski, żeby się ubrać? Zarząd Ptaka wie jak zaskarbić sobie łaski u Rosjan. - Już od kilkunastu lat najlepszym rosyjskim klientom wystawiamy rekomendacje, które trafiają do polskiej ambasady w Moskwie. Rosjanin z taką opinią z łatwością uzyskuje wizę biznesową, dzięki czemu może bez żadnych ograniczeń wjeżdżać do Polski o każdej porze dnia i nocy - mówi Szypuła. W samym centrum co kilka kroków natrafiamy na kantor z korzystnym kursem dolara do złotówki. W kilku miejscach Strefa Oddechu, gdzie obcokrajowiec może odpocząć, napić się kawy i w spokoju przeliczyć pieniądze. Z głośników audycja po rosyjsku nadawana przez sklepowy radiowęzeł. Nazwy alejek, sklepów, a nawet instrukcji w toalecie są napisane również cyrylicą. - To już mała Moskwa w sercu Polski - śmieje się Szypuła.
Jakie zakupy robią Rosjanie w naszym kraju? O tym ile wydają, gdzie robią zakupy i co kupują dowiecie się w najnowszym wydaniu (30/2013) tygodnika "Wprost".
Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .