- Pociąg podobny do pendolino, ale wyprodukowany w Polsce byłby dwa razy tańszy - mówi Zbigniew Jakubas, inwestor giełdowy, właściciel firmy Newag, produkującej pociągi i lokomotywy.
Tomasz Molga: Czy polska firma, pański Newag albo bydgoska PESA nie mogłyby wyprodukować takiego pociągu jak pendolino? Przecież obie firmy sprzedają swoje produkty na zagraniczne rynki za miliardy złotych.
Zbigniew Jakubas: Dziś bylibyśmy w stanie podjąć się podobnego zamówienia. Jednak, kiedy kilka lat temu decydowały się losy tego przetargu, żadna z polskich firm nie miała technologicznych możliwości, aby wyprodukować taki pociąg. W finale na placu boju pozostała oferta firmy Alstom i jej pendolino.
To ile dziś kosztowałby szybki pociąg a'la pendolino wyprodukowany w Polsce?
Podobny, bardzo nowoczesny pociąg, który zaoferowaliśmy dla PKP Intercity wspólnie ze Stadlerem, wraz z jego pełnym serwisem w okresie 15 lat, kosztuje niespełna 50 mln złotych za jeden skład. Dziś wiele podzespołów kupowane jest od renomowanych światowych poddostawców. Współpracujemy praktycznie ze wszystkimi firmami na świecie z branży kolejowej, dlatego też nadrabiamy bardzo szybko technologiczny dystans do światowej czołówki.
Za 20 pociągów wyprodukowanych w Polsce wychodzi miliard złotych, czyli ponad dwukrotnie mniej niż w przypadku przetargu na pendolino. Przepłaciliśmy?
Ten zakup krytykowałem wielokrotnie, ale nie ma sensu tego kontynuować. Pamiętajmy, że poza zakupem w cenie zawarte jest też utrzymanie pociągów w ciągu 15 lat oraz to, że 75 proc. zakupu pendolino finansowane jest ze środków unijnych i na pewno pociągi te wyznaczą nowy standard podróżowania. Obecnie cała koncentracja grupy PKP powinna pójść w przygotowanie linii kolejowych, aby pendolino oraz inne pociągi mogły rozwijać prędkość przynajmniej 160km/h na większości dalekobieżnych tras.
Tyle, że w tym przypadku okazuje się, że nie będzie można w pełni wykorzystać możliwości szybkiego pociągu. Stan polskich torów nie pozwala na rozwinięcie prędkości rzędu 250 km/h Ludzie się śmieją, że to będzie ferrari na kartoflisku.
Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy środki unijne i dokończymy wszystkie modernizacje, które są zaplanowane. Mnie osobiście przeraża to, co dzieje się na polskich torach w wykonaniu złodziei. Kradną nakrętki od śrub mocujących tory, metalowe obciążniki napinające trakcję zasilającą lub same kable. Ostatnio nasz pociąg zderzył się z górą złomu pozostawioną na torach przez złodziei, którzy wcześniej okradli pociąg towarowy jadący ze złomem do huty. Wciąż zdumiewają mnie wiadomości o tym jak grupa złodziei może wywołać komunikacyjny paraliż części kraju nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Takie sytuacje będą jeszcze bardziej niebezpieczne zwłaszcza jak pociągi zaczną jeździć z większą prędkością. Należy zmienić kwalifikację prawną takiego czynu ze zwykłej kradzieży na sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Zbigniew Jakubas: Dziś bylibyśmy w stanie podjąć się podobnego zamówienia. Jednak, kiedy kilka lat temu decydowały się losy tego przetargu, żadna z polskich firm nie miała technologicznych możliwości, aby wyprodukować taki pociąg. W finale na placu boju pozostała oferta firmy Alstom i jej pendolino.
To ile dziś kosztowałby szybki pociąg a'la pendolino wyprodukowany w Polsce?
Podobny, bardzo nowoczesny pociąg, który zaoferowaliśmy dla PKP Intercity wspólnie ze Stadlerem, wraz z jego pełnym serwisem w okresie 15 lat, kosztuje niespełna 50 mln złotych za jeden skład. Dziś wiele podzespołów kupowane jest od renomowanych światowych poddostawców. Współpracujemy praktycznie ze wszystkimi firmami na świecie z branży kolejowej, dlatego też nadrabiamy bardzo szybko technologiczny dystans do światowej czołówki.
Za 20 pociągów wyprodukowanych w Polsce wychodzi miliard złotych, czyli ponad dwukrotnie mniej niż w przypadku przetargu na pendolino. Przepłaciliśmy?
Ten zakup krytykowałem wielokrotnie, ale nie ma sensu tego kontynuować. Pamiętajmy, że poza zakupem w cenie zawarte jest też utrzymanie pociągów w ciągu 15 lat oraz to, że 75 proc. zakupu pendolino finansowane jest ze środków unijnych i na pewno pociągi te wyznaczą nowy standard podróżowania. Obecnie cała koncentracja grupy PKP powinna pójść w przygotowanie linii kolejowych, aby pendolino oraz inne pociągi mogły rozwijać prędkość przynajmniej 160km/h na większości dalekobieżnych tras.
Tyle, że w tym przypadku okazuje się, że nie będzie można w pełni wykorzystać możliwości szybkiego pociągu. Stan polskich torów nie pozwala na rozwinięcie prędkości rzędu 250 km/h Ludzie się śmieją, że to będzie ferrari na kartoflisku.
Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy środki unijne i dokończymy wszystkie modernizacje, które są zaplanowane. Mnie osobiście przeraża to, co dzieje się na polskich torach w wykonaniu złodziei. Kradną nakrętki od śrub mocujących tory, metalowe obciążniki napinające trakcję zasilającą lub same kable. Ostatnio nasz pociąg zderzył się z górą złomu pozostawioną na torach przez złodziei, którzy wcześniej okradli pociąg towarowy jadący ze złomem do huty. Wciąż zdumiewają mnie wiadomości o tym jak grupa złodziei może wywołać komunikacyjny paraliż części kraju nie ponosząc za to żadnych konsekwencji. Takie sytuacje będą jeszcze bardziej niebezpieczne zwłaszcza jak pociągi zaczną jeździć z większą prędkością. Należy zmienić kwalifikację prawną takiego czynu ze zwykłej kradzieży na sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.