- Macierewicz pozwie prokuraturę do prokuratury, za to, że prokuratura ujawniła informacje ze śledztwa... - mówił w rozmowie z Wprost.pl poseł PO Andrzej Biernat komentując słowa szefa parlamentarnego zespołu ds. badania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Antoni Macierewicz powiadomił Prokuratora Generalnego, że doszło do złamania prawa przez prokuratorów, którzy ujawnili informacje z przesłuchania członków zespołu Macierewicza.
Z nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że śledczy przesłuchali prof. Wiesława Biniendę, prof. Jana Obrębskiego i Jacka Rońdę. Prokuratura chciała zweryfikować czy eksperci zespołu Macierewicza dysponują wiarygodnymi dowodami na potwierdzenie hipotezy o wybuchu do jakiego miało dojść na pokładzie Tu-154M, a także dowodami na to, że skrzydło Tu-154M nie mogło złamać się po uderzeniu w brzozę. Podczas przesłuchania jeden z ekspertów miał mówić, że jako podstawę do formułowania wniosków na temat katastrofy smoleńskiej posłużyło im np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera .
- Uważam Antoniego Macierewicza za nieco szalonego człowieka. W doborze członków zespołu kierował się pewnie tym samym parametrem – im bardziej szalony, tym bardziej nadaje się do zespołu Antoniego Macierewicza - podkreślił Andrzej Biernat w rozmowie z Wprost.pl.
Biernat dodał, że nie wierzy w ustalenia zespołu Macierewicza. - Nawet w pół zdania nie wierzę. Śledziłem wcześniej sprawę katastrofy smoleńskiej, gdy była ona wyjaśniana przez komisję Millera i Laska. Ich ustalenia brzmią wiarygodnie. W teorię powszechnego spisku nie wierzę. Uważam sprawę za wyjaśnioną i za zakończoną - zaznaczył poseł PO.
Z nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że śledczy przesłuchali prof. Wiesława Biniendę, prof. Jana Obrębskiego i Jacka Rońdę. Prokuratura chciała zweryfikować czy eksperci zespołu Macierewicza dysponują wiarygodnymi dowodami na potwierdzenie hipotezy o wybuchu do jakiego miało dojść na pokładzie Tu-154M, a także dowodami na to, że skrzydło Tu-154M nie mogło złamać się po uderzeniu w brzozę. Podczas przesłuchania jeden z ekspertów miał mówić, że jako podstawę do formułowania wniosków na temat katastrofy smoleńskiej posłużyło im np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera .
- Uważam Antoniego Macierewicza za nieco szalonego człowieka. W doborze członków zespołu kierował się pewnie tym samym parametrem – im bardziej szalony, tym bardziej nadaje się do zespołu Antoniego Macierewicza - podkreślił Andrzej Biernat w rozmowie z Wprost.pl.
Biernat dodał, że nie wierzy w ustalenia zespołu Macierewicza. - Nawet w pół zdania nie wierzę. Śledziłem wcześniej sprawę katastrofy smoleńskiej, gdy była ona wyjaśniana przez komisję Millera i Laska. Ich ustalenia brzmią wiarygodnie. W teorię powszechnego spisku nie wierzę. Uważam sprawę za wyjaśnioną i za zakończoną - zaznaczył poseł PO.