- Do sektora zdrowotnego trzeba dosypywać więcej – powiedział w radiu RMF FM Janusz Piechociński, proponując podniesienie składki zdrowotnej. To nie pierwszy kontrowersyjny pomysł lidera PSL, nieuzgodniony zapewne z premierem Tuskiem.
Pieniędzy w służbie zdrowia faktycznie jest za mało. Polskie społeczeństwo się starzeje, więc problem z biegiem lat będzie narastać. Tylko, że Piechociński proponuje zwiększenie obciążeń podatkowych w bardzo niefortunnym momencie. Za kilka miesięcy zaczyna się poczwórny maraton wyborczy. Ponadto Donald Tusk w Krynicy ogłosił koniec kryzysu, więc propozycja Piechocińskiego psuje spójną narrację rządu.
Poza tym wicepremier i minister gospodarki wychodzi do mediów z propozycją, która nie leży w jego kompetencjach. Bartosz Arłukowicz – jeden z najbardziej niewidzialnych ministrów tego rządu – właściwie od początku kadencji mówi, że podwyższenie składki będzie możliwe dopiero po uszczelnieniu systemu. Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. To przede wszystkim decyzja polityczna.
Trudno zresztą łudzić się, że pomysł Piechocińskiego zostanie potraktowany poważnie. Waldemar Pawlak działał inaczej. Konsultował swoje propozycje wewnątrz – chociażby wprowadzenie wcześniejszych emerytur przy okazji reformy „67”. Piechociński na początku września zaproponował reorganizację rządu, ale premier Tusk szybko dał do zrozumienia, że nie jest to najlepszy moment na takie zmiany. Takich sytuacji było w przeszłości więcej.
PSL-owi nie wyszła też współpraca z PJN-em Pawła Kowala. Rozłamowcy z PiS najpewniej założą nową prawicową formację z Jarosławem Gowinem i Przemysławem Wiplerem. Kowal wczoraj w Tok FM jasno wyraził wolę współpracy z byłym ministrem sprawiedliwości. PSL było w stanie zaproponować pierwsze miejsca na listach byłym politykom PiS, ale w okręgach, w których PSL nigdy nie zdobywało mandatu.
Piechociński rządzi partią niespełna rok, ale nie ma na koncie wyraźnych osiągnięć. Przez rząd przechodzą ustawy przygotowane przez Ministerstwo Gospodarki – jak na przykład pakiety deregulacyjne, ale często są to niewielkie ułatwienia, które zresztą nie mają w „dużej” polityce większego znaczenia. Rozliczenia w PSL mogą przyjść już po wyborach europejskich.
Poza tym wicepremier i minister gospodarki wychodzi do mediów z propozycją, która nie leży w jego kompetencjach. Bartosz Arłukowicz – jeden z najbardziej niewidzialnych ministrów tego rządu – właściwie od początku kadencji mówi, że podwyższenie składki będzie możliwe dopiero po uszczelnieniu systemu. Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. To przede wszystkim decyzja polityczna.
Trudno zresztą łudzić się, że pomysł Piechocińskiego zostanie potraktowany poważnie. Waldemar Pawlak działał inaczej. Konsultował swoje propozycje wewnątrz – chociażby wprowadzenie wcześniejszych emerytur przy okazji reformy „67”. Piechociński na początku września zaproponował reorganizację rządu, ale premier Tusk szybko dał do zrozumienia, że nie jest to najlepszy moment na takie zmiany. Takich sytuacji było w przeszłości więcej.
PSL-owi nie wyszła też współpraca z PJN-em Pawła Kowala. Rozłamowcy z PiS najpewniej założą nową prawicową formację z Jarosławem Gowinem i Przemysławem Wiplerem. Kowal wczoraj w Tok FM jasno wyraził wolę współpracy z byłym ministrem sprawiedliwości. PSL było w stanie zaproponować pierwsze miejsca na listach byłym politykom PiS, ale w okręgach, w których PSL nigdy nie zdobywało mandatu.
Piechociński rządzi partią niespełna rok, ale nie ma na koncie wyraźnych osiągnięć. Przez rząd przechodzą ustawy przygotowane przez Ministerstwo Gospodarki – jak na przykład pakiety deregulacyjne, ale często są to niewielkie ułatwienia, które zresztą nie mają w „dużej” polityce większego znaczenia. Rozliczenia w PSL mogą przyjść już po wyborach europejskich.