Ustawa antykryzysowa, uchwalona w piątek przez Sejm, jest i tak mocno spóźniona, bo najgorszy etap kryzysu mamy już za sobą. Według resortu pracy projekt zawiera niektóre rozwiązania, sprawdzone w ustawie antykryzysowej z 2009 roku.
Jakie warunki musi spełnić przedsiębiorca, aby mógł ubiegać się o pomoc? Przede wszystkim obroty firmy muszą spaść przynajmniej o 15 proc. Pracodawca będzie mógł skorzystać z instytucji przestoju ekonomicznego, lub zmniejszyć wymiar czasu pracy, na okres nie dłuższy niż 6 miesięcy. Kiedy rząd przyjmował projekt, „Gazeta Wyborcza” pisała, że gdy firma zgodzi się na rządowe rozwiązanie, pracodawca będzie mógł obniżyć naszą pensję do minimalnej.
Ustaw, które mają ograniczyć skutki kryzysu, jest zresztą więcej. Nie należy jednak spodziewać się, że ustawa antykryzysowa przyniesie radykalną poprawę sytuacji. Lepiej byłoby, gdyby została uchwalona rok temu. Niedawno sporą dyskusję wywołało także uelastycznienie kodeksu pracy - związkowcy mocno sprzeciwiali się takiemu rozwiązaniu.
Ciekawą, choć lakoniczną, obietnicę złożył rano Jacek Rostowski. Minister finansów w radiu RMF FM powiedział, że zmiany w OFE poprawią finanse publiczne w średnim i długim okresie, co pozwala mieć nadzieję, że kiedy kryzys się skończy, powstanie możliwość obniżki podatków. Doprecyzował nawet, że opowiada się za promocją zatrudnienia, więc chodzi o PIT.
Złośliwie można by powiedzieć, że obniżka powinna nastąpić już teraz, bo kryzys się skończył. W Krynicy premier Tusk mówił o szerszym planie przedstawienia nowych propozycji dla Polski po kryzysie. Paweł Graś wczoraj w RMF FM powiedział, że pierwszy element recepty na kolejne cztery lata Donald Tusk przedstawi w listopadzie.
Obniżka PIT – choć to na razie spekulacja – z politycznego punktu widzenia mogłaby mieć nawet większy sens niż powrót do 22-procentowej stawki VAT. PIT to jednak podatek dochodowy, a chodzi o to, by Polacy zauważyli obniżkę.
Ustaw, które mają ograniczyć skutki kryzysu, jest zresztą więcej. Nie należy jednak spodziewać się, że ustawa antykryzysowa przyniesie radykalną poprawę sytuacji. Lepiej byłoby, gdyby została uchwalona rok temu. Niedawno sporą dyskusję wywołało także uelastycznienie kodeksu pracy - związkowcy mocno sprzeciwiali się takiemu rozwiązaniu.
Ciekawą, choć lakoniczną, obietnicę złożył rano Jacek Rostowski. Minister finansów w radiu RMF FM powiedział, że zmiany w OFE poprawią finanse publiczne w średnim i długim okresie, co pozwala mieć nadzieję, że kiedy kryzys się skończy, powstanie możliwość obniżki podatków. Doprecyzował nawet, że opowiada się za promocją zatrudnienia, więc chodzi o PIT.
Złośliwie można by powiedzieć, że obniżka powinna nastąpić już teraz, bo kryzys się skończył. W Krynicy premier Tusk mówił o szerszym planie przedstawienia nowych propozycji dla Polski po kryzysie. Paweł Graś wczoraj w RMF FM powiedział, że pierwszy element recepty na kolejne cztery lata Donald Tusk przedstawi w listopadzie.
Obniżka PIT – choć to na razie spekulacja – z politycznego punktu widzenia mogłaby mieć nawet większy sens niż powrót do 22-procentowej stawki VAT. PIT to jednak podatek dochodowy, a chodzi o to, by Polacy zauważyli obniżkę.