PO: ostra walka o Dolny Śląsk. Protasiewicz zastąpi Schetynę?

PO: ostra walka o Dolny Śląsk. Protasiewicz zastąpi Schetynę?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Schetyna (fot. Artur Gierwatowski / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Bezpardonowa walka dobiega końca. Chwilę przed finałem partyjnych wyborów w regionach nikt już nie przebiera w środkach. I aż trudno uwierzyć, że stawką tej rozgrywki jest to, żeby jak najwięcej zostało po staremu. Dla wielu polityków PO najwięksi wrogowie czają się wewnątrz partii. Kto kogo w ostatniej chwili wesprze? Kto komu wbije nóż w plecy? Kto zaatakuje, a kto się wycofa? Tymi pytaniami żyją dziś wszystkie frakcje w Platformie.
Wszystko będzie jasne w ciągu dwóch tygodni, bo wtedy zakończą się wybory szefów regionów. One zaś wyznaczą mapę wpływów Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny. Najkrwawszy pojedynek czeka Dolny Śląsk, gdzie może rozstrzygnąć się przyszłość Schetyny. Przeciw niemu, zgodnie z życzeniem Tuska, startuje eurodeputowany PO Jacek Protasiewicz. Ze Schetyną znają się 27 lat. Kiedy okazało się, że ma kandydować, Protasiewicz miał nawet przyjść do byłego marszałka Sejmu i zapewniać, że nie zamierza prowadzić ostrej kampanii, a na szefowaniu regionem wcale mu nie zależy. – Tłumaczył, że Tusk wywarł na nim presję. A on chce kolejny raz startować do europarlamentu, więc musiał się wykazać – twierdzi jeden z naszych rozmówców w PO. Te rzekome deklaracje Protasiewicza szybko się jednak zdezaktualizowały. Na Dolnym Śląsku zaś aż huczy od plotek, a lokalna prasa pełna jest wzajemnych oskarżeń między zwolennikami Schetyny i Protasiewicza. O pompowanie kół, przekupywanie delegatów obietnicami stanowisk. Dochodzą sygnały, że współpracownicy Protasiewicza obdzwaniają szefów kół po namiary na poszczególnych delegatów. Od stronnika Schetyny usłyszeliśmy, że obietnicę stanowiska marszałka województwa dostała żona ministra Bogdana Zdrojewskiego Barbara. Minister kultury zdecydowanie zaprzecza: – To nieprawda, nie było takiej propozycji. Na razie Protasiewicz obronił ważny przyczółek dzięki wysokiej wygranej we Wrocławiu ze Sławomirem Piechotą (wspieranym przez Schetynę). Zwolennicy byłego marszałka Sejmu robią jednak dobrą minę do złej gry i zapewniają, że w całym regionie ich lider ma „miażdżącą przewagę”. Jak jest naprawdę? Nieoficjalnie obie strony przyznają, że walka będzie się toczyć do ostatniej godziny i o każdego delegata, bo Protasiewicz zaczyna deptać po piętach Schetynie. Zyskuje przy tym solidne wsparcie premiera. W ostatnim tygodniu Tusk zapraszał dolnośląskich posłów PO na nieformalne spotkania, w czasie których miał sugerować, by poparli europosła.

Wybory dolnośląskie wywołują w Platformie najwięcej emocji, bo są pierwszym tak otwartym starciem między Schetyną i Tuskiem. Obaj walczą, by zachować jak najwięcej wpływów w partii. Politycy PO walczą z sobą jednak w całej Polsce. Nie wiadomo, jak zakończą się wybory w Małopolsce (gdzie stanowisko szefa regionu może stracić Ireneusz Raś), w Lubuskiem czy na Lubelszczyźnie. Przy okazji wychodzą zaś na wierzch wszystkie patologie, brudy, skrywane na co dzień konflikty. Wewnętrzne wybory otworzyły platformową puszkę Pandory. Tusk liczy, że pod koniec listopada uda mu się ją zamknąć, ogłosić „nowe otwarcie” i zrekonstruować swój rząd. Ale jeśli naprawdę dużo na mapie wpływów zostanie po staremu, to i z nadziejami szefa rządu będzie jak z tą, która została na dnie puszki Pandory.

Najnowszy numer "Wprost" będzie w niedzielę wieczorem dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .