Interwencje ochroniarzy, naruszenie zasad tajności wyborów, niewpuszczanie delegatów na salę – to tylko kilka zarzutów, jakie władzom lubuskiej PO stawiają delegaci z tego regionu. Jak dowiedział się „Wprost” – wczoraj zaskarżyli wybory do zarządu krajowego Platformy. Czy doprowadzą do powtórzenia zjazdu?
Jak wynika z naszych informacji, pismo trafiło do zarządu krajowego wczoraj. Trzy dni wcześniej przewodniczącą regionu została posłanka PO Bożenna Bukiewicz. Zdobyła 8 głosów przewagi nad swoim konkurentem – wiceministrem spraw wewnętrznych Marcinem Jabłońskim.
Jednak zwolennicy Jabłońskiego, zarzucają Bożennie Bukiewicz manipulacje i naciski na delegatów. „Wprost” dotarł do treści odwołania, jakie wczoraj złożyli delegaci z lubuskiej Platformy. Uzasadnienie ma kilkanaście punktów. W jednym czytamy: „Trzy powiaty, gorzowski ziemski, krośnieński i świebodziński zostały pozbawione możliwości swobodnego i tajnego oddania głosu. Ich akt głosowania był kontrolowany przez przewodniczących tych powiatów: Macieja Nawrockiego, Leszka Turczyniaka i Tomasza Możejkę.” Autorzy wniosku wskazują, że Nawrocki „stał w strefie pomiędzy stolikami gdzie odbierano karty a miejscem do głosowania tajnego, praktycznie uniemożliwiając swobodne przejście. Kierował przy tym delegatów na krzesła, każąc im zakreślać kandydata, kontrolując tym samym dokonanie wyboru.” Jak czytamy dalej „to niedopuszczalny sposób wywierania presji na głosujących, gdyż część tych osób to podwładni lub członkowie ich rodzin zatrudnieni w agencjach rządowych zarządzanych przez Nawrockiego i Możejkę. Inne osoby z tych powiatów to dzierżawcy lub nabywcy gruntów Agencji Nieruchomości Rolnych w województwie lubuskim.”
Zdaniem zwolenników Jabłońskiego, prób uniknięcia tajnego głosowania było więcej: „Przez długi czas skutecznie uniemożliwiano wniesienie na salę kotar i stolików. Zastosowano przy tym metodę siłowego rozwiązania tego problemu przez wynajętych ochroniarzy. (…)”
Delegaci, którzy zaskarżyli zjazd, zarzucają też m.in. bezprawny udział w wyborach posła Stefana Niesiołowskiego (ich zdaniem nie miał uprawnień delegata), który otwarcie wspierał Bukiewicz. Skarżą się też na przesunięcie terminu zjazdu.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”
Jednak zwolennicy Jabłońskiego, zarzucają Bożennie Bukiewicz manipulacje i naciski na delegatów. „Wprost” dotarł do treści odwołania, jakie wczoraj złożyli delegaci z lubuskiej Platformy. Uzasadnienie ma kilkanaście punktów. W jednym czytamy: „Trzy powiaty, gorzowski ziemski, krośnieński i świebodziński zostały pozbawione możliwości swobodnego i tajnego oddania głosu. Ich akt głosowania był kontrolowany przez przewodniczących tych powiatów: Macieja Nawrockiego, Leszka Turczyniaka i Tomasza Możejkę.” Autorzy wniosku wskazują, że Nawrocki „stał w strefie pomiędzy stolikami gdzie odbierano karty a miejscem do głosowania tajnego, praktycznie uniemożliwiając swobodne przejście. Kierował przy tym delegatów na krzesła, każąc im zakreślać kandydata, kontrolując tym samym dokonanie wyboru.” Jak czytamy dalej „to niedopuszczalny sposób wywierania presji na głosujących, gdyż część tych osób to podwładni lub członkowie ich rodzin zatrudnieni w agencjach rządowych zarządzanych przez Nawrockiego i Możejkę. Inne osoby z tych powiatów to dzierżawcy lub nabywcy gruntów Agencji Nieruchomości Rolnych w województwie lubuskim.”
Zdaniem zwolenników Jabłońskiego, prób uniknięcia tajnego głosowania było więcej: „Przez długi czas skutecznie uniemożliwiano wniesienie na salę kotar i stolików. Zastosowano przy tym metodę siłowego rozwiązania tego problemu przez wynajętych ochroniarzy. (…)”
Delegaci, którzy zaskarżyli zjazd, zarzucają też m.in. bezprawny udział w wyborach posła Stefana Niesiołowskiego (ich zdaniem nie miał uprawnień delegata), który otwarcie wspierał Bukiewicz. Skarżą się też na przesunięcie terminu zjazdu.
Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”