W sprawie swojego zegarka Sławomir Nowak kłamał w pięciu oświadczeniach majątkowych. „Wprost” dotarło pełnego wniosku o uchylenie immunitetu polityka.
Wniosek wraz z uzasadnieniem, skierowany do Sejmu, ma 10 stron. Podpisany pod nim prokurator okręgowy z Warszawy Ryszard Rogatko wylicza, że Sławomir Nowak podawał nieprawdę w pięciu kolejnych oświadczeniach majątkowych wypełnianych na potrzeby Sejmu i ministerstwa transportu miedzy 2011 a 2013 rokiem. W piśmie przedstawione są okoliczności zakupu luksusowego zegarka dla Nowaka. W uzasadnieniu wniosku prokurator powołuje się na zeznania samego Nowaka, jego małżonki oraz biznesmena Piotra Wawrzynowicza, który kupił politykowi zegarek Ulysse Nardin.
Na początku marca 2011 roku Monika Nowak dała mężowi 20 tysięcy złotych „tytułem prezentu z okazji 35. urodziny”. Warto zauważyć, że w marcu 2011 roku Nowak, wówczas minister w kancelarii prezydenta Komorowskiego, miał już prawie… 37 lat. Potem, według zeznań, polityk dał wspomniane 20 tysięcy w gotówce swojemu koledze i biznesmenowi Piotrowi Warzynowiczowi, żeby ten kupił mu zegarek. Od siebie Nowak miał dorzucić jeszcze brakujące 500 złotych. Wawrzynowicz za luksusowy zegarek w salonie w pobliżu Sejmu zapłacił gotówką – 20.500 złotych.
We wniosku jest też humorystyczny wątek dotyczący wyceny luksusowego zegarka ministra. Na podstawie opinii biegłego Henryka Jadowskiego prokuratura przyjęła, że wartość zegarka Nowaka na koniec 2012 roku wynosiła minimum 17 tysięcy złotych. We wniosku o uchylenie immunitetu polityka czytamy: "Opinii biegłego Jana Bochenka (wyceniał zegarek niżej - red.) nie wzięto pod uwagę przy ustalaniu stanu faktycznego, gdyż biegły ten przyjął błędne założenie, jakoby zegarek był kradziony".
Więcej w tekście Michała Majewskiego, który ukaże się w najbliższym numerze „Wprost”
Najnowszy numer "Wprost" od jutra będzie dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .
Na początku marca 2011 roku Monika Nowak dała mężowi 20 tysięcy złotych „tytułem prezentu z okazji 35. urodziny”. Warto zauważyć, że w marcu 2011 roku Nowak, wówczas minister w kancelarii prezydenta Komorowskiego, miał już prawie… 37 lat. Potem, według zeznań, polityk dał wspomniane 20 tysięcy w gotówce swojemu koledze i biznesmenowi Piotrowi Warzynowiczowi, żeby ten kupił mu zegarek. Od siebie Nowak miał dorzucić jeszcze brakujące 500 złotych. Wawrzynowicz za luksusowy zegarek w salonie w pobliżu Sejmu zapłacił gotówką – 20.500 złotych.
We wniosku jest też humorystyczny wątek dotyczący wyceny luksusowego zegarka ministra. Na podstawie opinii biegłego Henryka Jadowskiego prokuratura przyjęła, że wartość zegarka Nowaka na koniec 2012 roku wynosiła minimum 17 tysięcy złotych. We wniosku o uchylenie immunitetu polityka czytamy: "Opinii biegłego Jana Bochenka (wyceniał zegarek niżej - red.) nie wzięto pod uwagę przy ustalaniu stanu faktycznego, gdyż biegły ten przyjął błędne założenie, jakoby zegarek był kradziony".
Więcej w tekście Michała Majewskiego, który ukaże się w najbliższym numerze „Wprost”
Najnowszy numer "Wprost" od jutra będzie dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .