Walutowe rezerwy Ukrainy mogą zostać wyczerpane już za dwa miesiące. Uratować państwo może tylko Rosja?
- Ukraina jest zadłużona, ma ogromne zobowiązania. Tymczasem jej notowania znacznie spadły – ocenia sytuację Władimir Sidenko z Ukraińskiego centrum badań ekonomicznych i politycznych im. O. Razumkowa. Jak mówi w rozmowie z Wprost.pl, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz liczy tylko na pomoc z Rosji.
Bez sukcesu w Chinach
- Przerwa w rozmowach z Międzynarodowym funduszem walutowym uniemożliwiła uzyskanie 15 mld. dol. kredytu. Z naszych obserwacji wynika, że Janukowycz też nie uzyskał pomoc finansową w Chinach, gdzie ostatnio był z wizytą - mówi Sidenko.
Z tego względu, jak twierdzi ekspert, jedynym realnym źródłem zastrzyku gotówki, dziś pozostaje Rosja. - Wszystko wyjaśni się 17 grudnia, podczas posiedzenia państwowych komisji Rosji i Ukrainy. Jeśli po tym spotkaniu od Rosji nie spłynie pomoc, Ukraina okaże się w bardzo skomplikowanej sytuacji – podkreśla Sidenko.
Topniejące rezerwy
Jego zdaniem, bardzo dużo zależy od wewnętrznej sytuacji politycznej, która jest bardzo dynamiczna. - Janukowycz paralelnie prowadzi rozmowy z MFW. Ale porozumienie jest możliwe tylko w warunkach politycznej stabilizacji. Jeśli jeszcze raz zostanie zastosowana przemoc wobec demonstrantów, to zachód zablokuje wszystkie rozmowy – prognozuje ekonomista.
Najbliższe dwa dni pokażą w jakim kierunku będzie się rozwijała sytuacja. - Teraz wydarzenia polityczne osiągają kulminacyjny moment - mówi Sidenko. Według ekonomisty, zadłużenie Ukrainy nie jest problemem od dzisiaj.
- Teraz jeszcze mamy możliwość czerpać z rezerw walutowych. Są bardzo małe, nie przewyższają 18 mln dol. Tych pieniędzy może wystarczyć na kilka miesięcy. Ale pamiętajmy, że do obecnej sytuacji bardzo dużo mogą wnieść polityczne wydarzenia. Krach finansowy może się wydarzyć tylko w warunkach krachu politycznego – mówi Sidenko.
Bez sukcesu w Chinach
- Przerwa w rozmowach z Międzynarodowym funduszem walutowym uniemożliwiła uzyskanie 15 mld. dol. kredytu. Z naszych obserwacji wynika, że Janukowycz też nie uzyskał pomoc finansową w Chinach, gdzie ostatnio był z wizytą - mówi Sidenko.
Z tego względu, jak twierdzi ekspert, jedynym realnym źródłem zastrzyku gotówki, dziś pozostaje Rosja. - Wszystko wyjaśni się 17 grudnia, podczas posiedzenia państwowych komisji Rosji i Ukrainy. Jeśli po tym spotkaniu od Rosji nie spłynie pomoc, Ukraina okaże się w bardzo skomplikowanej sytuacji – podkreśla Sidenko.
Topniejące rezerwy
Jego zdaniem, bardzo dużo zależy od wewnętrznej sytuacji politycznej, która jest bardzo dynamiczna. - Janukowycz paralelnie prowadzi rozmowy z MFW. Ale porozumienie jest możliwe tylko w warunkach politycznej stabilizacji. Jeśli jeszcze raz zostanie zastosowana przemoc wobec demonstrantów, to zachód zablokuje wszystkie rozmowy – prognozuje ekonomista.
Najbliższe dwa dni pokażą w jakim kierunku będzie się rozwijała sytuacja. - Teraz wydarzenia polityczne osiągają kulminacyjny moment - mówi Sidenko. Według ekonomisty, zadłużenie Ukrainy nie jest problemem od dzisiaj.
- Teraz jeszcze mamy możliwość czerpać z rezerw walutowych. Są bardzo małe, nie przewyższają 18 mln dol. Tych pieniędzy może wystarczyć na kilka miesięcy. Ale pamiętajmy, że do obecnej sytuacji bardzo dużo mogą wnieść polityczne wydarzenia. Krach finansowy może się wydarzyć tylko w warunkach krachu politycznego – mówi Sidenko.