Pięta: Tusk kupił Arłukowicza za sekretarkę i samochód

Pięta: Tusk kupił Arłukowicza za sekretarkę i samochód

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Pięta (fot. Jacek Herok / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Tusk w  poprzedniej kadencji najpierw kupił Arłukowicza za sekretarkę i samochód, a następnie powierzył mu rozgrzebany przez marszałek Kopacz resort zdrowia. Cała operacja jest próbą znalezienia kozła ofiarnego i obarczenia go odpowiedzialnością za zaniedbania i błędy samej Platformy Obywatelskiej. To jest zagrywka czysto propagandowa - mówił w rozmowie z Wprost poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta.
Karol Szałas: Premier Donald Tusk zapowiedział, że daje ministrowi Arłukowiczowi czas do wiosny na rozwiązanie problemów w służbie zdrowia. Jeżeli nie wywiąże się z powierzonego mu zadania będzie musiał pożegnać się z resortem. Czy Prawo i Sprawiedliwość jest zadowolone z tej deklaracji premiera?

Stanisław Pięta:
To jest zagrywka czysto propagandowa. Otóż Tusk w  poprzedniej kadencji najpierw kupił Arłukowicza za sekretarkę i samochód, a następnie powierzył mu rozgrzebany przez marszałek Kopacz resort zdrowia. Dzięki temu premier spacyfikował lidera lewicy i odebrał SLD szansę na budowę mocnej pozycji politycznej, a także umoczył w trudne problemy polityka spoza Platformy. To, że dzisiaj Tusk zauważa długie kolejki pacjentów do lekarzy specjalistów... lepiej późno niż wcale, ale cała operacja jest próbą znalezienia kozła ofiarnego i obarczenia go odpowiedzialnością za zaniedbania i błędy samej Platformy Obywatelskiej.

Czy tym kozłem ofiarnym miałby być minister Arłukowicz?

To PO odpowiada za drastyczny wzrost cen leków, za rozbudowę biurokracji, za cierpienia ludzi, którzy ze zdiagnozowaną chorobą nie mogą podjąć leczenia, gdyż nie ma odpowiedniej liczby lekarzy i środków w NFZ. To jest sytuacja skandalu, który trwa od kilku lat. W biednej Polsce pacjenci płacą 37 proc. kosztów przepisywanych leków, a w bogatej Anglii tylko 10 proc.

Jakie są najpoważniejsze problemy w służbie zdrowia?

Ten system ochrony zdrowia, który wprowadziła PO prowadzi do degradacji zdrowotnej narodu i pozbawienia opieki zdrowotnej ludzi uboższych. Kto ma środki może się leczyć, a kto ich nie ma jest skazany na chorobę, a następnie przedwczesną śmierć. Grożenie palcem ministrowi Arłukowiczowi dzisiaj już niczego nie zmieni. Potrzebna jest zasadnicza reforma. Likwidacja tego molocha biurokratycznego jakim jest NFZ wedle propozycji, jakie przygotowało Prawo i Sprawiedliwość.

Czy te 3 miesiące wystarczą na uporanie się z tyloma problemami w Ministerstwie Zdrowia?

Premier Tusk nie ma pojęcia o problemach w służbie zdrowia, albo zdaje sobie z nich sprawę oraz z tego, że ich naprawa jest zadaniem niewykonalnym w wyznaczonym ministrowi Arłukowiczowi czasie. Dlatego chce obarczyć go odpowiedzialnością za niewykonanie powierzonego zadania i następnie go zdymisjonować. To, że minister Arłukowicz dał się kupić, wmanewrować, przeżuć i wypluć Platformie Obywatelskiej jest zaskakujące i przykre.

Jakie plany ma Prawo i Sprawiedliwość na uzdrowienie polskiego systemu zdrowia?

Przede wszystkim należy zlikwidować Narodowy Fundusz Zdrowia. Ponadto należy przeznaczyć większe środki finansowe na funkcjonowanie szpitali. Należy wyeliminować sytuacje, kiedy prywatne kliniki otrzymują wysokie kontakty, a najdroższe usługi medyczne pozostają w kwestii publicznych placówek. Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości należy zwiększyć nakłady na resort zdrowia do poziomu 6 proc. PKB.

Skąd weźmiecie na to fundusze?  

Wystarczy dobrze gospodarować tymi środkami, które mamy. Prowadzić właściwą politykę podatkową, przez co rozumiem obniżenie podatku VAT oraz podatku dochodowego od osób fizycznych, a z kolei powinny być skutecznie opodatkowane sieci handlowe oraz banki. Nie można marnotrawić środków publicznych. Musi być wprowadzony program oszczędnościowy w państwie. Program redukcji administracji, gdyż nie może być tak, że nie ma pieniędzy na leczenie ludzi, których nie stać na wykupienie lekarstw, a znajdują się pieniądze  na zatrudnienie dziesiątek tysięcy urzędników. Należy rozwijać politykę gospodarczą kraju, z której dochody PiS przekazałby właśnie na uzdrowienie służby zdrowia.

Wczoraj na konferencji prasowej rzecznik SLD Dariusz Joński apelował do Ministra Arłukowicza o ustąpienie z funkcji. Co się stało, że PiS mówi jednym głosem z SLD?

To co robi SLD nas nie interesuje. Jeżeli SLD dostrzega negatywy polskiej służby zdrowia, jeżeli uważa, że minister Arłukowicz powinien się podać do dymisji to tylko należy się cieszyć. Działanie SLD jest działaniem równoległym do naszego, ale z tego nie wynika nic, co mogłoby mieć charakter współpracy.

Rozumiem, że istnieją sprawy, w których PiS ma z SLD takie samo stanowisko? 

PiS ma dobry program naprawy i rozwoju Rzeczpospolitej. Jeżeli SLD chce czerpać z naszego programu to mają na to nasze pozwolenie.

Czy PIS byłoby gotowe na sojusz z SLD dla wspólnego celu, czyli odsunięcia PO od władzy?

Nie. To jest wykluczone. Wynik, który ma szansę osiągnąć Prawo i Sprawiedliwość pozwoli nam na samodzielne rządzenie. Nie będziemy potrzebować żadnej przybudówki do rządzenia, a na pewno nie postkomunistycznej, koniunkturalnej partii, która kompromituje naszą demokrację.

Czy bylibyście gotowi na koalicję z Polską Razem Jarosława Gowina?

Nie ma takiej potrzeby. W ogóle nie ma tematu partii Gowina, ani Solidarnej Polski, ani kolegów z Ruchu Narodowego. Nie mają oni najmniejszych szans na przekroczenie progu wyborczego.