- Kary chcą zaostrzać partie prawicowe – szczególnie Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. To mnie akurat nie dziwi, bo oni zawsze – także za rządów PiS - uważali, że lekiem na wszelkie zło jest zaostrzanie kar i wsadzanie do więzień maksymalnej ilości osób - mówi w rozmowie z Wprost.pl poseł Twojego Ruchu Wincenty Elsner.
Michał Olech: Z nadzieją patrzy pan na umiarkowanie radykalne pomysły rządu dotyczące pijanych kierowców? Najwięcej dyskusji wywołała propozycja wprowadzenia obowiązku posiadania alkomatu w samochodzie.
Wincenty Elsner: Nie jestem entuzjastą tego pomysłu. Wszyscy, którzy mają problem z alkoholem, powinni mieć takie urządzenie w samochodzie. Nie należy jednak na siłę zaostrzać obowiązujących przepisów. Najważniejsze jest wychowanie i egzekwowanie kar zapisanych już obecnie w kodeksie karnym. Przypomnę, że Donald Tusk na fali społecznego niezadowolenia próbował zlikwidować handel dopalaczami i kastrować pedofilów. Z mizernym skutkiem. Osiągnęliśmy natomiast sukces wychowawczy w przypadku papierosów. Dzisiaj papierosy pali tylko 30 proc. Polaków – i tak za dużo, ale różnica jest zauważalna. Obecnie zapalenie papierosa w towarzystwie, bez zgody niepalących, jest źle widziane. Jeżeli nie będzie przyzwolenia na siadanie za kierownica po spożyciu alkoholu, to nie będą potrzebne restrykcyjne przepisy.
Poprawiają się statystyki, o czym mówił minister Biernacki. Problem ciągle jednak istnieje. Może należałoby jednak zaostrzyć prawo, co postuluje większość partii w Sejmie?
Kary chcą zaostrzać partie prawicowe – szczególnie Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. To mnie akurat nie dziwi, bo oni zawsze – także za rządów PiS - uważali, że lekiem na wszelkie zło jest zaostrzanie kar i wsadzanie do więzień maksymalnej ilości osób. Zadałbym natomiast takie pytanie: czy coś zmieniłoby, gdyby facet, który w Kamieniu Pomorskim wsiadł do samochodu pod wpływem alkoholu, wiedział, że dostanie 20 lat więzienia? Raczej niewiele. Wydaje się, że kary zapisane w kodeksie karnym i tak są ostre. Należy tylko uszczelniać system, co premier zresztą sugerował. Istnieje pewnego rodzaju niespójność prawna: sąd zabiera pijanemu kierowcy prawo jazdy, a jeżeli mimo to prowadzi on samochód i zostaje zatrzymany, to jest tak traktowany jak ktoś, kto zapomniał prawa jazdy, bo zostawił je w domu w innej kurtce.
Czy w sprawie pijanych da się zbudować w parlamencie polityczny konsensus?
Chciałbym wierzyć, że tak. Problemem może być upór Solidarnej Polski i PiS-u, aby maksymalnie zaostrzyć kary więzienia. I wtedy trudno będzie stworzyć jakiś kompromis. Poseł Twojego Ruchu Michał Kabaciński zapowiedział na 22 stycznia spotkanie w Sejmie z ekspertami, karnistami i prawnikami. Wtedy Twój Ruch będzie mógł formułować propozycje podparte silnymi argumentami.
Wczoraj poznaliśmy także nowego rzecznika rządu. Czy Małgorzata Kidawa-Błońska pomoże premierowi i Platformie odzyskać utracone zaufanie Polaków?
Myślę, że Donaldowi Tuskowi nic już nie pozwoli odzyskać zaufania. Natomiast każda nominacja będzie lepsza od anty-rzecznika Pawła Grasia. W takim stanie wewnętrznego rozkładu Platformy, nawet lepszy rzecznik nie będzie w stanie pomóc. Już kilka tygodni temu, po gruntowej rekonstrukcji rządu, oczekiwano wzrostu notowań. Tymczasem poparcie dla PO w zasadzie się nie zmieniło. Trudno spodziewać się istotnej zmiany po zmianie rzecznika. Małgorzatę Kidawę-Błońską oceniam pozytywnie, ale ona nie jest w stanie pomóc ani Donaldowi Tuskowi, ani spadającym sondażom Platformy Obywatelskiej.
Wincenty Elsner: Nie jestem entuzjastą tego pomysłu. Wszyscy, którzy mają problem z alkoholem, powinni mieć takie urządzenie w samochodzie. Nie należy jednak na siłę zaostrzać obowiązujących przepisów. Najważniejsze jest wychowanie i egzekwowanie kar zapisanych już obecnie w kodeksie karnym. Przypomnę, że Donald Tusk na fali społecznego niezadowolenia próbował zlikwidować handel dopalaczami i kastrować pedofilów. Z mizernym skutkiem. Osiągnęliśmy natomiast sukces wychowawczy w przypadku papierosów. Dzisiaj papierosy pali tylko 30 proc. Polaków – i tak za dużo, ale różnica jest zauważalna. Obecnie zapalenie papierosa w towarzystwie, bez zgody niepalących, jest źle widziane. Jeżeli nie będzie przyzwolenia na siadanie za kierownica po spożyciu alkoholu, to nie będą potrzebne restrykcyjne przepisy.
Poprawiają się statystyki, o czym mówił minister Biernacki. Problem ciągle jednak istnieje. Może należałoby jednak zaostrzyć prawo, co postuluje większość partii w Sejmie?
Kary chcą zaostrzać partie prawicowe – szczególnie Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. To mnie akurat nie dziwi, bo oni zawsze – także za rządów PiS - uważali, że lekiem na wszelkie zło jest zaostrzanie kar i wsadzanie do więzień maksymalnej ilości osób. Zadałbym natomiast takie pytanie: czy coś zmieniłoby, gdyby facet, który w Kamieniu Pomorskim wsiadł do samochodu pod wpływem alkoholu, wiedział, że dostanie 20 lat więzienia? Raczej niewiele. Wydaje się, że kary zapisane w kodeksie karnym i tak są ostre. Należy tylko uszczelniać system, co premier zresztą sugerował. Istnieje pewnego rodzaju niespójność prawna: sąd zabiera pijanemu kierowcy prawo jazdy, a jeżeli mimo to prowadzi on samochód i zostaje zatrzymany, to jest tak traktowany jak ktoś, kto zapomniał prawa jazdy, bo zostawił je w domu w innej kurtce.
Czy w sprawie pijanych da się zbudować w parlamencie polityczny konsensus?
Chciałbym wierzyć, że tak. Problemem może być upór Solidarnej Polski i PiS-u, aby maksymalnie zaostrzyć kary więzienia. I wtedy trudno będzie stworzyć jakiś kompromis. Poseł Twojego Ruchu Michał Kabaciński zapowiedział na 22 stycznia spotkanie w Sejmie z ekspertami, karnistami i prawnikami. Wtedy Twój Ruch będzie mógł formułować propozycje podparte silnymi argumentami.
Wczoraj poznaliśmy także nowego rzecznika rządu. Czy Małgorzata Kidawa-Błońska pomoże premierowi i Platformie odzyskać utracone zaufanie Polaków?
Myślę, że Donaldowi Tuskowi nic już nie pozwoli odzyskać zaufania. Natomiast każda nominacja będzie lepsza od anty-rzecznika Pawła Grasia. W takim stanie wewnętrznego rozkładu Platformy, nawet lepszy rzecznik nie będzie w stanie pomóc. Już kilka tygodni temu, po gruntowej rekonstrukcji rządu, oczekiwano wzrostu notowań. Tymczasem poparcie dla PO w zasadzie się nie zmieniło. Trudno spodziewać się istotnej zmiany po zmianie rzecznika. Małgorzatę Kidawę-Błońską oceniam pozytywnie, ale ona nie jest w stanie pomóc ani Donaldowi Tuskowi, ani spadającym sondażom Platformy Obywatelskiej.