- Jest to wypowiedź świadcząca o pewnej arogancji – powiedział w rozmowie z Pawłem Orlikowskim dla Wprost.pl politolog UW dr Bartłomiej Biskup. Odniósł się w ten sposób do niefortunnej wypowiedzi minister Elżbiety Bieńkowskiej, dotyczącej opóźnień pociągów.
- Sorry, mamy taki klimat – to słowa minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej dotyczące oblodzenia trakcji kolejowych. – Na pewno to nie pomoże Pani minister i całemu PO. Trzeba było tę wypowiedź przemyśleć i bardziej się przygotować. Będzie miała gorszą opinię niż ma – komentuje dr Biskup.
Politolog nie widzi żadnych wskazań do dymisji, tym bardziej w tak krótkim czasie po rekonstrukcji rządu. Zauważa jednak, że pani minister nie powiedziała prawdy. – Wczoraj jeszcze mijała się z prawdą, bo mówiła, że na czas nie dojechały tylko dwa pociągi, a tych pociągów było mnóstwo. PKP podawało te informacje oficjalnie, więc nie było sensu oszukiwać. Zabrakło empatii – powiedział Biskup. Zdaniem politologa, pokazuje to, jak małą styczność z obywatelami ma minister Bieńkowska i jak mało wie, o tym, co się w dzieje w kraju.
- Ja po tym premierze nie oczekuję, że wnioski zostaną wyciągnięte, jako obywatel bym tego oczekiwał, natomiast premier tego nie zrobi. Znamy wiele takich przypadków, gdzie konsekwencji nie wyciągnięto – dodał dr Biskup. Nadmienił również, że premier przeprosił i lekko zrugał Panią minister, natomiast teraz powinien się zastanowić, czy takie wypowiedzi służą rządowi. – Moim zdaniem, nie służą, ale nie sądzę, po tym zamieszaniu z rekonstrukcją, żeby premier zdecydował się na jakiś ruch – powiedział politolog.
- Oczywiście przydałyby się jakieś oficjalne przeprosiny ze strony Pani minister. Być może jakieś szkolenie z empatii, o ile da się to wykształcić jakimś szkoleniem – podsumował dr Bartłomiej Biskup.
Politolog nie widzi żadnych wskazań do dymisji, tym bardziej w tak krótkim czasie po rekonstrukcji rządu. Zauważa jednak, że pani minister nie powiedziała prawdy. – Wczoraj jeszcze mijała się z prawdą, bo mówiła, że na czas nie dojechały tylko dwa pociągi, a tych pociągów było mnóstwo. PKP podawało te informacje oficjalnie, więc nie było sensu oszukiwać. Zabrakło empatii – powiedział Biskup. Zdaniem politologa, pokazuje to, jak małą styczność z obywatelami ma minister Bieńkowska i jak mało wie, o tym, co się w dzieje w kraju.
- Ja po tym premierze nie oczekuję, że wnioski zostaną wyciągnięte, jako obywatel bym tego oczekiwał, natomiast premier tego nie zrobi. Znamy wiele takich przypadków, gdzie konsekwencji nie wyciągnięto – dodał dr Biskup. Nadmienił również, że premier przeprosił i lekko zrugał Panią minister, natomiast teraz powinien się zastanowić, czy takie wypowiedzi służą rządowi. – Moim zdaniem, nie służą, ale nie sądzę, po tym zamieszaniu z rekonstrukcją, żeby premier zdecydował się na jakiś ruch – powiedział politolog.
- Oczywiście przydałyby się jakieś oficjalne przeprosiny ze strony Pani minister. Być może jakieś szkolenie z empatii, o ile da się to wykształcić jakimś szkoleniem – podsumował dr Bartłomiej Biskup.