Maciej Żurawski będzie kandydatem do Parlamentu Europejskiego z list SLD. Kandydaturę byłego zawodnika Wisły Kraków popiera poseł PiS Jan Tomaszewski. – Czy sportowiec jest gorszy od mechanika, tramwajarza, hydraulika? – pyta retorycznie były bramkarz.
Żurawski dostał trzecie miejsce na liście SLD do europarlamentu w Krakowie. To nie jedyny sportowiec, który spróbuje swoich sił w polityce. Lewicowa partia dała miejsca na swoich listach także lekkoatletce Annie Jesień oraz siatkarzowi Michałowi Bąkiewiczowi.
Zaskoczenia kandydaturą Żurawskiego – o której jest zdecydowanie najgłośniej – nie rozumie Jan Tomaszewski. – Brawo Maciek. Ja rozumiem, że jest z przeciwnej partii, przeciwnego ugrupowania, ale ja nie wiem dlaczego jest tyle szumu. Bo jeśli startuje jakiś tramwajarz, jeśli startuje jakiś hydraulik to wszystko jest w porządku. A jeśli startuje do europarlamentu sportowiec, który zna sprawy nie tylko europejskie, ale i światowe, bo jeździł po całym świecie, spotykał się na różnych szczeblach, to od razu robi się z tego sensację – dziwi się były reprezentant Polski.
Według Tomaszewskiego Żurawski jest świetnie przygotowany do pracy jako europoseł. – Właśnie tacy ludzie, którzy byli na całym świecie, żyli w Europie, nie tylko w Polsce, ale i poza granicami, oni mają bardzo dużo do powiedzenia, bo mają doświadczenie. Nie rozumiem dywagacji. Czy sportowiec jest gorszy od mechanika, tramwajarza, hydraulika? – pyta.
– Teraz jest pytanie czy Maciek (Żurawski - przyp. red.) poświęci się tej pracy, bo wymaga ona wysiłku. Do tej pory grał dla Polski i rozsławiał Polskę. W tej chwili trzeba robić to samo, trzeba dbać o interesy Polski. I brawo. Ja uważam, że jest to bardzo dobry krok - dodaje "człowiek, który zatrzymał Anglię".
Tomaszewski nie chce oceniać wyboru partii przez Żurawskiego, który nigdy nie obnosił się z sympatią do SLD. – Rozumiem, być może są jakieś obiekcje. Ale to jest sprawa Leszka Millera i SLD, to ich wybór. Ja oceniam Maćka jako kandydata, nie mówię z jakiej partii. Czy on na to zasługuje, czy nie, to już ocenią wyborcy – tłumaczy polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł uważa także, że Żurawskiego do kandydowania nie skłoniły pieniądze. – Nie sądzę, żeby Maćka interesował skok na kasę. On skończył karierę i tyle. Skok na kasę mogą robić inne zawody, ale nie kończący karierę sportowcy, a szczególnie piłkarze – zwraca uwagę.
– Taki człowiek, który zna realia panujące w Europie i na całym świecie, jest wartościowym kandydatem. Uważam, że jest bardziej przygotowany niż niektórzy hydraulicy, prawnicy czy ktokolwiek inny – podsumowuje Tomaszewski.
Zaskoczenia kandydaturą Żurawskiego – o której jest zdecydowanie najgłośniej – nie rozumie Jan Tomaszewski. – Brawo Maciek. Ja rozumiem, że jest z przeciwnej partii, przeciwnego ugrupowania, ale ja nie wiem dlaczego jest tyle szumu. Bo jeśli startuje jakiś tramwajarz, jeśli startuje jakiś hydraulik to wszystko jest w porządku. A jeśli startuje do europarlamentu sportowiec, który zna sprawy nie tylko europejskie, ale i światowe, bo jeździł po całym świecie, spotykał się na różnych szczeblach, to od razu robi się z tego sensację – dziwi się były reprezentant Polski.
Według Tomaszewskiego Żurawski jest świetnie przygotowany do pracy jako europoseł. – Właśnie tacy ludzie, którzy byli na całym świecie, żyli w Europie, nie tylko w Polsce, ale i poza granicami, oni mają bardzo dużo do powiedzenia, bo mają doświadczenie. Nie rozumiem dywagacji. Czy sportowiec jest gorszy od mechanika, tramwajarza, hydraulika? – pyta.
– Teraz jest pytanie czy Maciek (Żurawski - przyp. red.) poświęci się tej pracy, bo wymaga ona wysiłku. Do tej pory grał dla Polski i rozsławiał Polskę. W tej chwili trzeba robić to samo, trzeba dbać o interesy Polski. I brawo. Ja uważam, że jest to bardzo dobry krok - dodaje "człowiek, który zatrzymał Anglię".
Tomaszewski nie chce oceniać wyboru partii przez Żurawskiego, który nigdy nie obnosił się z sympatią do SLD. – Rozumiem, być może są jakieś obiekcje. Ale to jest sprawa Leszka Millera i SLD, to ich wybór. Ja oceniam Maćka jako kandydata, nie mówię z jakiej partii. Czy on na to zasługuje, czy nie, to już ocenią wyborcy – tłumaczy polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł uważa także, że Żurawskiego do kandydowania nie skłoniły pieniądze. – Nie sądzę, żeby Maćka interesował skok na kasę. On skończył karierę i tyle. Skok na kasę mogą robić inne zawody, ale nie kończący karierę sportowcy, a szczególnie piłkarze – zwraca uwagę.
– Taki człowiek, który zna realia panujące w Europie i na całym świecie, jest wartościowym kandydatem. Uważam, że jest bardziej przygotowany niż niektórzy hydraulicy, prawnicy czy ktokolwiek inny – podsumowuje Tomaszewski.