Życie po likwidacji WSI

Życie po likwidacji WSI

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Weryfikacja funkcjonariuszy WSI dała w kość jednym i drugim. Tym, którzy byli w komisjach i tym, którzy przed nimi stawali. Tym od Macierewicza i tym od generała Dukaczewskiego. Rozmawialiśmy z jednymi i drugimi, żeby zobaczyć, jak przez ostatnie lata potoczyły się ich losy. W najnowszym „Wprost” kilka historii, m.in. majora R. i Piotra Bączka.
Major R., z byłych WSI, jest zalatany.  Biega po firmach z ofertami szkoleń. Tematy? Bezpieczeństwo, ochrona przed przemysłowym szpiegostwem. – Lekko nie ma. Rynek jest zdominowany przez chłopaków ze służb cywilnych. A już szczególnie teraz, gdy silną pozycję w rządzie ma Bartłomiej Sienkiewicz, który jest jedną z twarzy mocnej ekipy z byłego już Urzędu Ochrony Państwa – opisuje R.

Z Piotrem Bączkiem spotykamy się w senackiej kawiarni. Bączek na Wiejskiej pojawia się często. Współpracuje z PiS – a to doradzi, a to napisze analizę. Bączek uważa, że praca w komisji weryfikacyjnej odcisnęła piętno na jego życiu. - Rewizja, przesłuchania, sądy – wymienia. No i martwa wiewiórka, którą „znalazł na bramie swojej posesji”, jak alarmowała „Gazeta Polska”. Bączkowi odpadło też koło, gdy jechał Wisłostradą. - Zawiadamiałem policję, SKW, ale nikt się tym nie zajął – podkreśla. Nie jest jednak pewny, czy szykany dotyczą pracy w komisji weryfikacyjnej, czy może jednak w zespole smoleńskim.

Cały artykuł Anny Gielewskiej i Michała Majewskiego w najnowszym „Wprost”

Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .