Wierzący bywają skazani na ostracyzm. Gdy na randce wyznają, że nie akceptują przedmałżeńskiego seksu, słyszą, że są „moherami”. Dlatego jednoczą siły w poszukiwaniach mężów i żon.
Wystarczy mieć skończone 20 lat, być singlem, wpłacić na konto 50 zł i akceptować warunki gry. Jak choćby ten podstawowy, że impreza jest bezalkoholowa. Za to w cenie całe mnóstwo atrakcji – w programie przewidziano „muzykę taneczną, zabawy z wodzirejem, zimne i gorące napoje oraz ciepły posiłek”. I co najważniejsze – pojawia się szansa na spotkanie drugiej połówki. Najbliższy chrześcijański bal karnawałowy dla singli organizowany przez Ośrodek Profilaktyczno-Szkoleniowy im. ks. Franciszka Blachnickiego w Katowicach już 1 marca.
Organizatorzy martwią się tylko, że na bal przybędzie zbyt mało panów. Ks. Wojciech Ignasiak: – Żeby impreza miała sens, dobrze, żeby stosunek panów do pań był 3:2. Na razie jest 1:3, ale mam nadzieję, że kawalerów jeszcze znajdziemy. Msze święte w intencji osób poszukujących małżonka w Warszawie odbywają się m.in. na Ursynowie, u jezuitów na Starówce i u pallotynów na Pradze. Inne, większe miasta także nie pozostają w tyle. O swoich singli troszczą się wspólnoty ze Śląska, z Torunia, Gdańska i Łodzi. Z miesiąca na miesiąc inicjatyw przybywa. Jedyny problem, że na msze przychodzi więcej kobiet. Stosunek wynosi najczęściej 60 do 40 proc. Czy to efekt kryzysu męskości, o którym mówił ostatnio abp Henryk Hoser? – Może to trochę nasza wina – zastanawia się Matylda Krzysiak, organizatorka spotkań w Warszawie. – Jesteśmy takie „hop do przodu”, faceci nie mają się gdzie wykazywać. Dlatego ksiądz często powtarza, byśmy słoik do odkręcenia oddały w ręce mężczyzny, nawet jeśli same potrafimy to zrobić – mówi.
Jej rola nie ogranicza się tylko do zainicjowania samego spotkania w przykościelnej salce. – W jego trakcie dbam, by mężczyźni nie marnowali czasu, rozmawiając z sobą na męskie tematy, lecz by rozmawiali z kobietami. Mówię im, że w końcu przyszliśmy w określonym celu, nie ma sensu udawać – dodaje.
Czytaj więcej w najnowszym numerze "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .
Organizatorzy martwią się tylko, że na bal przybędzie zbyt mało panów. Ks. Wojciech Ignasiak: – Żeby impreza miała sens, dobrze, żeby stosunek panów do pań był 3:2. Na razie jest 1:3, ale mam nadzieję, że kawalerów jeszcze znajdziemy. Msze święte w intencji osób poszukujących małżonka w Warszawie odbywają się m.in. na Ursynowie, u jezuitów na Starówce i u pallotynów na Pradze. Inne, większe miasta także nie pozostają w tyle. O swoich singli troszczą się wspólnoty ze Śląska, z Torunia, Gdańska i Łodzi. Z miesiąca na miesiąc inicjatyw przybywa. Jedyny problem, że na msze przychodzi więcej kobiet. Stosunek wynosi najczęściej 60 do 40 proc. Czy to efekt kryzysu męskości, o którym mówił ostatnio abp Henryk Hoser? – Może to trochę nasza wina – zastanawia się Matylda Krzysiak, organizatorka spotkań w Warszawie. – Jesteśmy takie „hop do przodu”, faceci nie mają się gdzie wykazywać. Dlatego ksiądz często powtarza, byśmy słoik do odkręcenia oddały w ręce mężczyzny, nawet jeśli same potrafimy to zrobić – mówi.
Jej rola nie ogranicza się tylko do zainicjowania samego spotkania w przykościelnej salce. – W jego trakcie dbam, by mężczyźni nie marnowali czasu, rozmawiając z sobą na męskie tematy, lecz by rozmawiali z kobietami. Mówię im, że w końcu przyszliśmy w określonym celu, nie ma sensu udawać – dodaje.
Czytaj więcej w najnowszym numerze "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .