Dziś przypada czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 r. rządowy tupolew z 96 pasażerami na pokładzie rozbił się w okolicach Smoleńska. W rozmowie z „Wprost” Anna Grodzka, posłanka Twojego Ruchu, odniosła się do obchodów, które na dziś zaplanowało w Warszawie Prawo i Sprawiedliwość.
– Myślę, że te obchody będą przybierać zły kierunek – zaczęła. – To rzeczywiście była ogromna tragedia, zginęło mnóstwo ważnych osób. Natomiast dzisiejsze wydarzenia będą mieć charakter polityczny. Uważam, że to okropne, ponieważ wykorzystywanie tej tragedii do prowadzenia polityki, to etyczne nieporozumienie. Nie mieści mi się to głowie – dodała.
Zapytana, czy zamierza dziś uczcić czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej Grodzka powiedziała, że „nie, ponieważ nie przepada za wszelkiego rodzaju celebrą”. – Oczywiście pamiętam o tej rocznicy. Jestem pełna współczucia dla rodzin ofiar. Warto pamiętać o historii i o tym, co się wydarzyło, jednak ja wolę zajmować się przyszłością a nie przeszłością. Trzeba przedsięwziąć kroki zmierzające do tego, aby taka tragedia nie powtórzyła się to drugi raz – kontynuowała posłanka TR.
Grodzka nie wykluczyła też, że w związku z dzisiejszymi obchodami oraz wydarzeniami na Ukrainie, mogą pojawić się prowokacyjne zachowania. Przyznała, że możliwy jest scenariusz wydarzeń podobny do tego, który miał miejsce przed rosyjską ambasadą 11 listopada ubiegłego roku. Stwierdziła, że „spodziewa się niegodnych zachowań, ponieważ obchody są próbą politycznego ukierunkowania tego wydarzenia i grania nim we współczesnej polityce”.
Zapytana, czy zamierza dziś uczcić czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej Grodzka powiedziała, że „nie, ponieważ nie przepada za wszelkiego rodzaju celebrą”. – Oczywiście pamiętam o tej rocznicy. Jestem pełna współczucia dla rodzin ofiar. Warto pamiętać o historii i o tym, co się wydarzyło, jednak ja wolę zajmować się przyszłością a nie przeszłością. Trzeba przedsięwziąć kroki zmierzające do tego, aby taka tragedia nie powtórzyła się to drugi raz – kontynuowała posłanka TR.
Grodzka nie wykluczyła też, że w związku z dzisiejszymi obchodami oraz wydarzeniami na Ukrainie, mogą pojawić się prowokacyjne zachowania. Przyznała, że możliwy jest scenariusz wydarzeń podobny do tego, który miał miejsce przed rosyjską ambasadą 11 listopada ubiegłego roku. Stwierdziła, że „spodziewa się niegodnych zachowań, ponieważ obchody są próbą politycznego ukierunkowania tego wydarzenia i grania nim we współczesnej polityce”.
Ankieta:
Czy uważasz, że Smoleńsk wciąż dzieli Polaków?