- Komercja wkrada się wszędzie, gdzie są święta. Nasza rodzina na szczęście jest na to odporna. Wyjeżdżamy w góry, wyłączamy telewizory, telefony komórkowe i skupiamy się na byciu ze sobą - mówi w rozmowie z Wprost.pl o swoich świętach Wielkiej Nocy Dariusz Joński.
Kajetan Gryglewicz: Jak obchodzi pan święta Wielkanocne?
Dariusz Joński: Od kilku lat, dokładnie od pięciu, razem z rodziną moją i mojej żony, spędzamy te święta w Zakopanem. I tam jesteśmy ze sobą przez cztery dni.
Czy do jakiejś ulubionej wi elkanocnej tradycji przywiązuje pan szczególną wagę ?
Oczywiście malowanie jajek, bo to tradycja, która nie zmienia się od wielu, wielu lat i przechodzi z pokolenia na pokolenie. Teraz mamy dwuletnią córkę, będziemy ją powoli tego uczyć i mamy nadzieję, że już w tym roku nam pomoże.
Czy święta znacznie zmieniły się w porównaniu do tego, jak obchodził je pan w młodości?
Myślę, że się zmieniają. Przede wszystkim zmienia się sam charakter tych świąt. I wynika to chyba z dzisiejszego tempa pracy. My zdecydowaliśmy się spędzać całą naszą trzynastoosobową rodziną święta poza domem, po to, żeby nadać im bardziej rodzinny charakter.
A problem komercjalizacji - nie obawia się, że z Wielkanocą stanie się to samo, co z Bożym Narodzeniem?
Nie spodziewam się, żeby nastąpiło to w takim stopniu jak w przypadku Bożego Narodzenia. Chociaż oczywiście komercja wkrada się wszędzie, gdzie są święta. Nasza rodzina na szczęście jest na to odporna. Wyjeżdżamy w góry, wyłączamy telewizory, telefony komórkowe i skupiamy się na byciu ze sobą.
Jak wygląda u pana stół wielkanocny? Pomaga pan w przygotowaniach?
Oczywiście, mamy teraz taką zasadę, że każdy, po wcześniejszych ustaleniach, coś przynosi. Ktoś przynosi jajka, ktoś białą kiełbasę, ktoś chleb. Ja dopiero jutro wracam do domu i wtedy też dowiem się za co w tym roku odpowiadam, bo w naszej rodzinie nie ma taryfy ulgowej i każdy jest odpowiedzialny za jakąś część tej wielkanocnej uczty.
Ma pan jakąś ulubioną potrawę?
Bardzo lubię pieczoną białą kiełbasę. Nauczyłem się ją kiedyś przyrządzać i używam do tego specjalnej mieszanki ziół. Ta przyrządzana przeze mnie spędza w piekarniku około dwóch godzin i zawsze wszystkim bardzo smakuje. Oczywiście bardzo lubię nieodzowne jajka, ale biała kiełbasa jest potrawą, z której słynę.
Woli pan święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc?
Wielkanocne cieszą, bo wiążą się ze wspólnym wyjazdem. Natomiast Boże Narodzenie to oczywiście śnieg, choinka, prezenty i fakt, że łączą się z Sylwestrem. Mają bardzo różny charakter i chyba nie da się ich porównać.
Dariusz Joński: Od kilku lat, dokładnie od pięciu, razem z rodziną moją i mojej żony, spędzamy te święta w Zakopanem. I tam jesteśmy ze sobą przez cztery dni.
Czy do jakiejś ulubionej wi elkanocnej tradycji przywiązuje pan szczególną wagę ?
Oczywiście malowanie jajek, bo to tradycja, która nie zmienia się od wielu, wielu lat i przechodzi z pokolenia na pokolenie. Teraz mamy dwuletnią córkę, będziemy ją powoli tego uczyć i mamy nadzieję, że już w tym roku nam pomoże.
Czy święta znacznie zmieniły się w porównaniu do tego, jak obchodził je pan w młodości?
Myślę, że się zmieniają. Przede wszystkim zmienia się sam charakter tych świąt. I wynika to chyba z dzisiejszego tempa pracy. My zdecydowaliśmy się spędzać całą naszą trzynastoosobową rodziną święta poza domem, po to, żeby nadać im bardziej rodzinny charakter.
A problem komercjalizacji - nie obawia się, że z Wielkanocą stanie się to samo, co z Bożym Narodzeniem?
Nie spodziewam się, żeby nastąpiło to w takim stopniu jak w przypadku Bożego Narodzenia. Chociaż oczywiście komercja wkrada się wszędzie, gdzie są święta. Nasza rodzina na szczęście jest na to odporna. Wyjeżdżamy w góry, wyłączamy telewizory, telefony komórkowe i skupiamy się na byciu ze sobą.
Jak wygląda u pana stół wielkanocny? Pomaga pan w przygotowaniach?
Oczywiście, mamy teraz taką zasadę, że każdy, po wcześniejszych ustaleniach, coś przynosi. Ktoś przynosi jajka, ktoś białą kiełbasę, ktoś chleb. Ja dopiero jutro wracam do domu i wtedy też dowiem się za co w tym roku odpowiadam, bo w naszej rodzinie nie ma taryfy ulgowej i każdy jest odpowiedzialny za jakąś część tej wielkanocnej uczty.
Ma pan jakąś ulubioną potrawę?
Bardzo lubię pieczoną białą kiełbasę. Nauczyłem się ją kiedyś przyrządzać i używam do tego specjalnej mieszanki ziół. Ta przyrządzana przeze mnie spędza w piekarniku około dwóch godzin i zawsze wszystkim bardzo smakuje. Oczywiście bardzo lubię nieodzowne jajka, ale biała kiełbasa jest potrawą, z której słynę.
Woli pan święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc?
Wielkanocne cieszą, bo wiążą się ze wspólnym wyjazdem. Natomiast Boże Narodzenie to oczywiście śnieg, choinka, prezenty i fakt, że łączą się z Sylwestrem. Mają bardzo różny charakter i chyba nie da się ich porównać.