W minionych dniach Platforma Obywatelska zyskała na polskiej scenie politycznej nowego sojusznika. Władze Ligi Polskich Rodzin zaapelowały do swoich sympatyków o poparcie PO w zbliżających się wyborach. Informacje o zbliżeniu tych dwóch ugrupowań pojawiały się już wcześniej, m.in. gdy Wojciech Wierzejski zadeklarował wsparcie Michała Kamińskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W rozmowie z „Wprost” dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego skomentował postępowanie LPR.
Zdaniem Chwedoruka, można wyróżnić trzy fundamenty poparcia, jakiego Liga Polskich Rodzin udzieliła Platformie Obywatelskiej. Pierwszy dotyczy współpracy obydwu środowisk, która „niegdyś miała swoje precedensy, jeśli chodzi o media publiczne”. W ocenie politologa przyczyną tego „zdaje się być wspólny wróg w postaci Prawa i Sprawiedliwości”. Chwedoruk przytoczył w tym kontekście wypowiedź Radosława Sikorskiego, który stwierdził kiedyś, że „w realiach amerykańskiej polityki PO, PiS i LPR wspólnie znalazłyby się pośród Republikanów".
Chwedoruk uważa, ze drugi kontekst poparcia LPR dla PO ma głębsze podłoże. – Mało kto zdaje sobie dzisiaj sprawę z tego, jaką formacją była przedwojenna endecja, do której odwołuje się LPR. Było to ugrupowanie nacjonalistyczne, narodowo-katolickie, ale wśród największych partii międzywojennej Polski, było wówczas jedynym, które głosiło liberalną politykę w sprawach gospodarczych. W tym aspekcie PO zajęła miejsce, które przed wojną zajmowali narodowcy – kontynuował.
– Po trzecie trzeba zauważyć, że od pewnego czasu postępuje swego rodzaju zbliżenie między obozem władzy a środowiskami narodowymi – powiedział. – Mam tu na myśli np. uczestnictwo Romana Giertycha w otoczeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego podczas obchodów 11 listopada oraz plotki dotyczące umieszczenia go na listach PO. W związku z tym poparcie LPR dla PO nie może być zaskoczeniem. Niespodziewanym byłoby natomiast, gdyby Liga opowiedziała się po stronie PiS. W związku z tym w Platformie zapewne liczą, że dzięki poparciu LPR uda się w jakimś stopniu odebrać elektorat PiS oraz że poprzez powiązania Ruchu Narodowego z niektórymi młodzieżowymi subkulturami, ograniczeniu ulegnie przesuwanie się sympatii politycznych młodych ludzi w stronę partii Jarosława Kaczyńskiego – dodał Chwedoruk.
Na koniec politolog odniósł się również do możliwości wejścia LPR do Sejmu u boku PO. Chwedoruk uważa, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce tylko wówczas, gdyby partia rządząca faktycznie miała silne poparcie. Z drugiej strony w interesie Platformy jest „podtrzymywanie przy życiu” tego środowiska, czego przyczyną jest wspólna niechęć do PiS. – Jednakże jawne afiszowanie się z tego typu związkami byłoby dla PO, biorąc pod uwagę część jej elektoratu, bardzo ryzykowne. Część wyborców Platformy, kierując niegdyś ku niej, inspirowała się niechęcią do dalekiej prawicy – podsumował.
Chwedoruk uważa, ze drugi kontekst poparcia LPR dla PO ma głębsze podłoże. – Mało kto zdaje sobie dzisiaj sprawę z tego, jaką formacją była przedwojenna endecja, do której odwołuje się LPR. Było to ugrupowanie nacjonalistyczne, narodowo-katolickie, ale wśród największych partii międzywojennej Polski, było wówczas jedynym, które głosiło liberalną politykę w sprawach gospodarczych. W tym aspekcie PO zajęła miejsce, które przed wojną zajmowali narodowcy – kontynuował.
– Po trzecie trzeba zauważyć, że od pewnego czasu postępuje swego rodzaju zbliżenie między obozem władzy a środowiskami narodowymi – powiedział. – Mam tu na myśli np. uczestnictwo Romana Giertycha w otoczeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego podczas obchodów 11 listopada oraz plotki dotyczące umieszczenia go na listach PO. W związku z tym poparcie LPR dla PO nie może być zaskoczeniem. Niespodziewanym byłoby natomiast, gdyby Liga opowiedziała się po stronie PiS. W związku z tym w Platformie zapewne liczą, że dzięki poparciu LPR uda się w jakimś stopniu odebrać elektorat PiS oraz że poprzez powiązania Ruchu Narodowego z niektórymi młodzieżowymi subkulturami, ograniczeniu ulegnie przesuwanie się sympatii politycznych młodych ludzi w stronę partii Jarosława Kaczyńskiego – dodał Chwedoruk.
Na koniec politolog odniósł się również do możliwości wejścia LPR do Sejmu u boku PO. Chwedoruk uważa, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce tylko wówczas, gdyby partia rządząca faktycznie miała silne poparcie. Z drugiej strony w interesie Platformy jest „podtrzymywanie przy życiu” tego środowiska, czego przyczyną jest wspólna niechęć do PiS. – Jednakże jawne afiszowanie się z tego typu związkami byłoby dla PO, biorąc pod uwagę część jej elektoratu, bardzo ryzykowne. Część wyborców Platformy, kierując niegdyś ku niej, inspirowała się niechęcią do dalekiej prawicy – podsumował.