Afera podsłuchowa, jakiej w Polsce nie było. Ktoś nielegalnie nagrał spotkania szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu. Taśmy są kompromitujące. Czy to zamach stanu obliczony na obalenie Tuska?
Więcej o aferze taśmowej czytaj tu.
Sienkiewicza nurtują wątpliwości. Pyta Belkę jak na to zareaguje wycena polskiego długu. Szef NBP uspokaja. Mówi, że reakcja będzie pozytywna. Opowiada, że taki kraj jak Polska nie może zbankrutować we własnej walucie. Wywód przerywa pojawienie się kelnera. Na stół wjeżdżają przystawki. Po chwili szef NBP wraca do tematu upadku finansów państwa, finansowania deficytu przez NBP. Wyjaśnia, że mogłyby być ogromne trudności z powrotem polskich obligacji na rynek. Wyższe oprocentowanie długu. – Dlatego lepiej tego nie dotykać – puentuje Belka. Przytakuje Sienkiewiczowi gdy ten pyta o to czy taki scenariusz miałby siłę broni atomowej, której nie należy wykorzystywać jeśli nie trzeba tego robić. Ta dyskusja to jednak tylko wstęp do kulminacyjnego momentu wieczoru.
A mogę zadać inne pytanie znacznie trudniejsze? - pyta Sienkiewicz. I przedstawia Markowi Belce hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa.
Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS.
Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”!
Marek Belka nie widzi problemu. Mówi: dobrze. I zaczyna wymieniać swoje warunki: moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. I proponuje dalej: A wtedy trzeba powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. W tym momencie, na kilka miesięcy przed rekonstrukcja rządu, przesądził się los urzędującego jeszcze wtedy ministra finansów.
STENOGRAM 5
„BS: A mogę zadać inne pytanie, znacznie trudniejsze?
MB: Prosze bardzo. Spróbujemy
S: Mamy deficyt budżetowy, ryzyko przekroczenia progu, 43 procent w CBOS dla PiSu i osiem miesięcy do wyborów...
MB: ...bardzo mi się podoba takie postawienie sprawy. Jeszcze raz.
BS: Dobra. Warunki wyjściowe do ...
MB: Mhm
BS:... Mamy dupę pogłębiającą się na poziomie budżetu państwa. Ok od karuzeli z kryzysu dzieje się to na tyle wolno, wszystko, wszystko działa, tylko problem polega na tym, że wpływy są opóźnione, wiemy, że jest buch, mniej pieniędzy niż tam nie wiem w 2015 pod koniec, ale na razie nie bucha, są sygnały, że idzie ku lepszemu, brakuje pieniędzy w budżecie, cięcia są niewystarczające. I mamy osiem miesięcy do wyborów, jak zmniejszymy ten okres to ten warunek jest bez znaczenia wtedy, i PiS ma 43 proc. w sondażu CBOS. Czyli idziemy w taki wariant, nie czarujmy się, że idziemy w taki wariant, że tylko i wyłączne ekonomika decyduje o ocenie stabilności kraju...
MB: ...czyli wszystko jest, niby jest jeszcze do utrzymania tylko, że ... (niezrozumiałe)...
BS: Tylko wiemy, że to się skończy katastrofą, ponieważ zwycięstwo PiS-u oznacza ucieczkę inwestorów, pogorszenie się warunków finansowych...
MB:... no i...
BS: .... i parę innych kłopocików, ale to już takich wewnątrz polskich. I to jest dokładnie taka sytuacja, w której trzeba podjąć decyzję co my robimy z tym? Czy jest to moment na uruchomienie tego rodzaju rozwiązania, czy nie? Bo ja mam takie poczucie, że to jest wariant ok., ale on nie jest kompletnie hipotetyczny... W związku z tym albo idziemy wariantem czysto finansowym i wtedy nie ma żadnego powodu, żeby uruchamiać tego typu rodzaju mechanizmy, albo jednak rozumiemy, że między polityką, a stabilnością finansową państwa jest pewien związek, który w ostatnich latach w szczególnie mocno ujawnił w Europie.
MB: Dobrze. Podoba mi się ten sposób stawiania sprawy. Bo on dotyczy Polski, a nie tylko tak zwanej gospodarki, czy jakiegoś tam...
BS: dokładnie...
MB: No więc tak...
BS: Jeszcze sekundę. Ja się boję w tej sytuacji jednej rzeczy, że na to wszystko kolega Rostowski mówił: „w życiu!”. W życiu bo to nam zdewastuje opinie, bo to jest niewykonalne, bo tego nie wolno robić. Ja już w to nie chcę wchodzić dlaczego tak powie, bo to oddzielna sprawa, ale ... no tak no.
MB: Dobrze... Po pierwsze ja bym chciał mieć partnera, który się nazywa Prezes Rady Ministrów, a nie Minister Finansów. Ja bym wtedy ... bo to oczywiście oznacza... bardzo istotną zmianę w statusie nie moim osobistym, bo ja to tam w ogóle wiesz... tylko tej instytucji co patronuje. I ja wtedy mówię premierowi: „bardzo dużo jest możliwe”. Mamy oczywiście tą pieprzoną Radę Polityki Pieniężnej...
BS: No właśnie.
MB: Ale.. ale jesteśmy w stanie z nią zagrać. Ale wtedy moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. Przychodzi nowy minister finansów, na razie nie muszę wam mówić, kto by mógł być, ale takie nazwiska i tacy ludzie są w kraju. I wtedy zrobimy to co trzeba, żeby uniemożliwić ... mówiąc krótko, aby kraj to zrozumiał...
BS: ..to nie może się zdarzyć później niż osiem miesięcy przed wyborami...
MB: Nawet jeszcze troszkę wcześniej.
BS: Dla nas chyba wcześniej, bo...
MB: Tak...
BS: To taki termin...
MB: Mówiąc po prostu jeśli w drugim półroczu gospodarka się zdecydowanie nie przyspieszy to będzie problem. To będzie być może konieczne tego rodzaju niestandardowe działanie. A wtedy trzeba serdecznie ze wszystkimi, jakby to powiedzieć, możliwymi tymi różnymi lanserami podziękować hrabiemu von Rostowskiemu i powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. Także ...
SC: z takim patriotycznym zacięciem...
MB: Tak. I wtedy dygotalny członek Rady Polityki Pieniężnej, czyli Hausner (Jerzy –red.) zgodzi się...
BS: (śmiech)
B: Dygotalny właśnie. On jest kurwa mać... A patrz jak on się temu chujowi podoba, że on jest dygotalny? I wtedy
SC: On dodaje grawitacją (?)
MB: Grawitacją on tylko dodaje i myśli, że ma dłuższego. Niestety każdy człowiek ma jakieś słabości nawet on. W każdym razie tak naprawdę to o to chodzi.
SC: Nigdy nie był w kiblu w Jakarcie... gdzie jest napisanie na szybie, przesuń się masz krótszego niż ci się wydaje.
BS: Panowie za dobre anegdoty i za to. aby się złe scenariusze nie spełniały...
SC: Oczywiście, że nie spełniały... Dlatego powinieneś wcześniej...
MB: Zadałeś pytanie bardzo ..
SC: Dlatego powinieneś wcześniej zrobić zmianę w ustawie o NBP.
MB: Tak, bardzo ważna sprawa.
SC: Rostowski tego nie zrobi...
MB. Mogę to zrobić tylko z Tuskiem.”
Agnieszka Burzyńska, Michał Majewski, Cezary Bielakowski, Piotr Nisztor, Sylwester Latkowski współpraca Grzegorz Sadowski i Joanna Apelska.
więcej w najnowszym numerze tygodnika „Wprost” Agnieszka Burzyńska, Michał Majewski, Cezary Bielakowski, Piotr Nisztor, Sylwester Latkowski współpraca Grzegorz Sadowski i Joanna Apelska.
Cały tekst można przeczytać w najnowszym numerze "Wprost".
Najnowszy numer "Wprost" od poniedziałku rano będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Oraz na AppleStore i GooglePlay
Sienkiewicza nurtują wątpliwości. Pyta Belkę jak na to zareaguje wycena polskiego długu. Szef NBP uspokaja. Mówi, że reakcja będzie pozytywna. Opowiada, że taki kraj jak Polska nie może zbankrutować we własnej walucie. Wywód przerywa pojawienie się kelnera. Na stół wjeżdżają przystawki. Po chwili szef NBP wraca do tematu upadku finansów państwa, finansowania deficytu przez NBP. Wyjaśnia, że mogłyby być ogromne trudności z powrotem polskich obligacji na rynek. Wyższe oprocentowanie długu. – Dlatego lepiej tego nie dotykać – puentuje Belka. Przytakuje Sienkiewiczowi gdy ten pyta o to czy taki scenariusz miałby siłę broni atomowej, której nie należy wykorzystywać jeśli nie trzeba tego robić. Ta dyskusja to jednak tylko wstęp do kulminacyjnego momentu wieczoru.
A mogę zadać inne pytanie znacznie trudniejsze? - pyta Sienkiewicz. I przedstawia Markowi Belce hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa.
Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS.
Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”!
Marek Belka nie widzi problemu. Mówi: dobrze. I zaczyna wymieniać swoje warunki: moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. I proponuje dalej: A wtedy trzeba powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. W tym momencie, na kilka miesięcy przed rekonstrukcja rządu, przesądził się los urzędującego jeszcze wtedy ministra finansów.
STENOGRAM 5
„BS: A mogę zadać inne pytanie, znacznie trudniejsze?
MB: Prosze bardzo. Spróbujemy
S: Mamy deficyt budżetowy, ryzyko przekroczenia progu, 43 procent w CBOS dla PiSu i osiem miesięcy do wyborów...
MB: ...bardzo mi się podoba takie postawienie sprawy. Jeszcze raz.
BS: Dobra. Warunki wyjściowe do ...
MB: Mhm
BS:... Mamy dupę pogłębiającą się na poziomie budżetu państwa. Ok od karuzeli z kryzysu dzieje się to na tyle wolno, wszystko, wszystko działa, tylko problem polega na tym, że wpływy są opóźnione, wiemy, że jest buch, mniej pieniędzy niż tam nie wiem w 2015 pod koniec, ale na razie nie bucha, są sygnały, że idzie ku lepszemu, brakuje pieniędzy w budżecie, cięcia są niewystarczające. I mamy osiem miesięcy do wyborów, jak zmniejszymy ten okres to ten warunek jest bez znaczenia wtedy, i PiS ma 43 proc. w sondażu CBOS. Czyli idziemy w taki wariant, nie czarujmy się, że idziemy w taki wariant, że tylko i wyłączne ekonomika decyduje o ocenie stabilności kraju...
MB: ...czyli wszystko jest, niby jest jeszcze do utrzymania tylko, że ... (niezrozumiałe)...
BS: Tylko wiemy, że to się skończy katastrofą, ponieważ zwycięstwo PiS-u oznacza ucieczkę inwestorów, pogorszenie się warunków finansowych...
MB:... no i...
BS: .... i parę innych kłopocików, ale to już takich wewnątrz polskich. I to jest dokładnie taka sytuacja, w której trzeba podjąć decyzję co my robimy z tym? Czy jest to moment na uruchomienie tego rodzaju rozwiązania, czy nie? Bo ja mam takie poczucie, że to jest wariant ok., ale on nie jest kompletnie hipotetyczny... W związku z tym albo idziemy wariantem czysto finansowym i wtedy nie ma żadnego powodu, żeby uruchamiać tego typu rodzaju mechanizmy, albo jednak rozumiemy, że między polityką, a stabilnością finansową państwa jest pewien związek, który w ostatnich latach w szczególnie mocno ujawnił w Europie.
MB: Dobrze. Podoba mi się ten sposób stawiania sprawy. Bo on dotyczy Polski, a nie tylko tak zwanej gospodarki, czy jakiegoś tam...
BS: dokładnie...
MB: No więc tak...
BS: Jeszcze sekundę. Ja się boję w tej sytuacji jednej rzeczy, że na to wszystko kolega Rostowski mówił: „w życiu!”. W życiu bo to nam zdewastuje opinie, bo to jest niewykonalne, bo tego nie wolno robić. Ja już w to nie chcę wchodzić dlaczego tak powie, bo to oddzielna sprawa, ale ... no tak no.
MB: Dobrze... Po pierwsze ja bym chciał mieć partnera, który się nazywa Prezes Rady Ministrów, a nie Minister Finansów. Ja bym wtedy ... bo to oczywiście oznacza... bardzo istotną zmianę w statusie nie moim osobistym, bo ja to tam w ogóle wiesz... tylko tej instytucji co patronuje. I ja wtedy mówię premierowi: „bardzo dużo jest możliwe”. Mamy oczywiście tą pieprzoną Radę Polityki Pieniężnej...
BS: No właśnie.
MB: Ale.. ale jesteśmy w stanie z nią zagrać. Ale wtedy moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. Przychodzi nowy minister finansów, na razie nie muszę wam mówić, kto by mógł być, ale takie nazwiska i tacy ludzie są w kraju. I wtedy zrobimy to co trzeba, żeby uniemożliwić ... mówiąc krótko, aby kraj to zrozumiał...
BS: ..to nie może się zdarzyć później niż osiem miesięcy przed wyborami...
MB: Nawet jeszcze troszkę wcześniej.
BS: Dla nas chyba wcześniej, bo...
MB: Tak...
BS: To taki termin...
MB: Mówiąc po prostu jeśli w drugim półroczu gospodarka się zdecydowanie nie przyspieszy to będzie problem. To będzie być może konieczne tego rodzaju niestandardowe działanie. A wtedy trzeba serdecznie ze wszystkimi, jakby to powiedzieć, możliwymi tymi różnymi lanserami podziękować hrabiemu von Rostowskiemu i powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. Także ...
SC: z takim patriotycznym zacięciem...
MB: Tak. I wtedy dygotalny członek Rady Polityki Pieniężnej, czyli Hausner (Jerzy –red.) zgodzi się...
BS: (śmiech)
B: Dygotalny właśnie. On jest kurwa mać... A patrz jak on się temu chujowi podoba, że on jest dygotalny? I wtedy
SC: On dodaje grawitacją (?)
MB: Grawitacją on tylko dodaje i myśli, że ma dłuższego. Niestety każdy człowiek ma jakieś słabości nawet on. W każdym razie tak naprawdę to o to chodzi.
SC: Nigdy nie był w kiblu w Jakarcie... gdzie jest napisanie na szybie, przesuń się masz krótszego niż ci się wydaje.
BS: Panowie za dobre anegdoty i za to. aby się złe scenariusze nie spełniały...
SC: Oczywiście, że nie spełniały... Dlatego powinieneś wcześniej...
MB: Zadałeś pytanie bardzo ..
SC: Dlatego powinieneś wcześniej zrobić zmianę w ustawie o NBP.
MB: Tak, bardzo ważna sprawa.
SC: Rostowski tego nie zrobi...
MB. Mogę to zrobić tylko z Tuskiem.”
Agnieszka Burzyńska, Michał Majewski, Cezary Bielakowski, Piotr Nisztor, Sylwester Latkowski współpraca Grzegorz Sadowski i Joanna Apelska.
więcej w najnowszym numerze tygodnika „Wprost” Agnieszka Burzyńska, Michał Majewski, Cezary Bielakowski, Piotr Nisztor, Sylwester Latkowski współpraca Grzegorz Sadowski i Joanna Apelska.
Cały tekst można przeczytać w najnowszym numerze "Wprost".
Najnowszy numer "Wprost" od poniedziałku rano będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Oraz na AppleStore i GooglePlay