Seksualne podziemie Polaków. Jak wykorzystujemy internet do skrytych fantazji

Seksualne podziemie Polaków. Jak wykorzystujemy internet do skrytych fantazji

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot.sxc.hu) 
Co wiemy o seksualności naszych rodaków? Nic, zupełnie nic, dopóki nie zajrzymy na erotyczny serwis społecznościowy.

Mechanik samochodowy ze Śląska, lat 36, z piwnym brzuszkiem. Na pierwszy rzut oka typowy reprezentant Polski B. Postuje: „Hej, jestem dziewicą. Zedrzyj ze mnie bieliznę mojej żony, jutro rano, w lasku”. Młody student chemii z sąsiedniego województwa odpisuje: „Daleko, ale przyjadę, tylko pończoszki weź”. Najpopularniejszy w Polsce społecznościowy serwis erotyczny, na którym zakładamy profil, to seksualna piwnica Polski. Można się z niego dowiedzieć, jak naprawdę wygląda erotyczne życie Polaków.

Na przykład tego, że Polacy uwielbiają gangbang. To rodzaj seksu grupowego, w którym kilku mężczyzn odbywa po kolei stosunek seksualny z tą samą partnerką. Na portalu grupa wielbicieli gangbangu liczy sobie ponad 2 tys. użytkowników. Gangbang często kończy się bukkake, czyli grupową ejakulacją na twarz albo piersi kobiety. Uczestnicy tych grup często szukają kjiry, czyli niewolnicy. Kjira to bohaterka XX-wiecznej noweli, w której kobieta jest własnością mężczyzn. Nurt ma silny związek z praktykami sado-maso. Kjira może być publicznie rozbierana, bita, gwałcona, prowadzona na smyczy, jeśli tylko jej właściciel będzie miał na to ochotę. W jej naturę wpisana jest bezgraniczna uległość. W świecie serwisu bycie kjirą ogranicza się do występowania w amatorskich filmach lub pozowania do zdjęć w lateksowych ciuszkach, w kajdankach albo na smyczy. O ile profesjonalne zdjęcia pornograficzne sado-maso umiejscowione są w klimatycznych lochach, więziennych celach albo salach tortur, to dla zdjęć z serwisu tłem jest najczęściej PRL-owska boazeria.

M JAK MAMUŚKA

Wielką popularnością cieszą się starsze panie, np. „mamuśki” albo „babcie”. Gdzie indziej, jak nie tam, w piwnicy polskiej seksualności, miałyby się poczuć kobiece i seksowne. Na powierzchni, gdzie muszą odgrywać sztywne role, nie ma miejsca na ich seksualność. Panie po pięćdziesiątce potrafią spędzić na wideoczacie cały dzień i nie uchylić nawet ramiączka od stanika. Za to widzimy, jak gotują obiad, palą papierosy i oglądają telewizję, w tym czasie odrzucając awanse mężczyzn. Ubrane od stóp do głów nie wchodzą w żaden flirt. Czasami wydaje mi się, że ich obecność na portalu jest dla nich samych tajemnicą.

Janek668: Ładna jesteś. Kira (60 lat): Kiedyś byłam ładna, wysoka i szczupła. Janek668: Ale mnie się podobasz teraz. Kira: Nie ma co się podobać. Wydaje się, że nie ma na świecie osoby, która byłaby w stanie je przekonać, że są piękne i seksowne. Codzienna transmisja z komnaty królewny jest jak gra z niezłomnym księciem, który będzie tyle razy próbował, aż zasłuży na to, by go wpuścić. Społeczność serwisu kocha starsze panie, grupa „Szukający mamusiek” liczy 2200 użytkowników, a „Hot granma” niewiele mniej, bo 1455. Wśród wielbicieli dojrzałych wdzięków są głównie młodzi mężczyźni i kobiety. Są bardzo czuli: „Naucz mnie kochania, pieść i tul, a ja niepostrzeżenie włożę ci….”

R JAK REALNA

Przeciętny użytkownik ma nadwagę, nieproporcjonalną sylwetkę, wygodną i funkcjonalną fryzurę. Niewielu wysportowanych, dobrze ubranych i przystojnych, faceci najczęściej z piwnym brzuszkiem. Polska średnia krajowa, mało ekscytująca, dość monotonna. W czasach gdy młody i szczupły to synonim słowa „sexy”, tu największą popularnością cieszą się puszyste panie. Dziś rekordową liczbę lajków zbiera Marlenka, otyła 30-latka ubrana w kabaretki i czerwoną halkę. Teksty pod zdjęciami pań XL albo XXL są pełne uwielbienia i zachwytu: „jesteś moją boginią”, „dużo ciałka do kochania, daj daj daj” „błagam, umów się ze mną, dopieszczę każdy centymetr”, „to jest dopiero kobieta, patrzcie wieszaki i zazdrośćcie”. Zero hejtu, pełna kultura, zachwyt i błagania o spotkanie. Krągłych, przeciętnych pań szukają panowie w każdym wieku, panie (aby poeksperymentować), także transwestyci. Dosłownie wszyscy. Bo największym fetyszem użytkowników jest zwyczajność. Zbytnia atrakcyjność odstrasza, największe branie mają przeciętni. Bo przeciętność nie stawia barier, otwiera i ośmiela. Onanizująca się otyła dziewczyna ma 89 widzów, a jej konkurentka, z figurą nastolatki, zaledwie 12. Jak to rozumieć? Prawda piwnicy (tak serwis nazywają sami użytkownicy) kłóci się z tą oficjalną, salonową, gdzie króluje ascetyczna niedostępność.

Nicola _86 zakłada nogę na nogę, ściska uda tak, aby zasłonić intymne miejsce. Widoczna fałdka na brzuchu dodatkowo jej w tym pomaga. Duże piersi z widocznymi rozstępami leżą na brzuchu. W tle meblościanka i zgrzewka popularnego taniego piwa.

Marcus: Lizałbym, lizał, tylko pokaż ją. Marcus: Weź rączkę, pokaż suteczki. Elwir3: Rusz tym brzuszkiem, ślicznotko. Jesteś realna? Przyjadę i włożę ci między te fałdki. Jesteś realna? – to jedno z pierwszych zadawanych przez użytkowników pytań. Realna to znaczy: niewystylizowana skromna dziewczyna z lekką nadwagą, którą można dowartościować i nakłonić do pokazania nagiego ciała kilkoma miłymi słowami. Takich pań szukają mężczyźni. I tym najchętniej płacą.

K JAK KARIEROWICZ

Kredyt, czyli napiwek (dziesięć kredytów to złotówka) to zwyczajowy sposób na docenienie pani (najczęściej) po drugiej stronie kamery. Procedura odbywa się za pośrednictwem przelewów bankowych. Chociaż tzw. karierowiczów jest w serwisie mało, są tacy, którzy mają swoje stałe grupy odbiorców. Największą popularnością cieszą się pary lub trójkąty seksualne, po godzinie 23 ich oglądalność sięga 1225 osób (zalogowanych, ponieważ tylko oni mogą być ujęci w statystyce). Użytkownicy płacą parom, aby w czasie internetowego pokazu zrobili to, czego chcą, wydają rozkazy typu: „weź ją od tyłu”, „pokaż piersi do kamery” itp. Każda zachcianka zostaje wykonana po wpłaceniu napiwku. Kto ile zapłacił, jest widoczne dla pozostałych użytkowników, podbijanie stawki dodatkowo podnosi temperaturę, mimo że kwoty nie przekraczają dziesięciu złotych. Swoich sił próbują również atrakcyjne kobiety, których wygląd odbiega od średniej. Są ładniejsze, szczuplejsze, bielizna ładnie na nich leży. Jeśli się poszczęści, znajdują w tym samym czasie kilku ochotników i zarobią ok. 15 zł za pięć minut „pracy”. Jednak użytkownicy są nieufni w stosunku do karierowiczek, mimo że są one o wiele ładniejsze od większości kobiet z serwisu. Brak w nich jednak spontaniczności. Nie chcą komplementów, miłych słów, a to samców bardzo zniechęca. Co przeciętnej urody pan może dać ślicznotce? Jedynie napiwek, a nie o pieniądze przecież tu chodzi.

T JAK TRANSY I S JAK SHEMALE

Transi, shemale i wielbiciele crossdressignu to zupełnie inna historia, serwisowe państwo w państwie. Prawdziwy świat transwestytów żyje w ukryciu, na tajnych grupach, zaszyfrowanych i zabezpieczonych hasłami. Transi nazywają siebie elitą serwisu. W kontakcie z transem można dostać bana nawet za używanie przekleństw. Dlatego warto wcześniej przestudiować profil, aby wiedzieć, jak się nie narazić. Elita prowadzi swoje kanały, godzinami można oglądać wdzięczącego się do kamery jak do lustra transa w stylizacji pin-up girl z lat 40. XX w. Ich opisy na profilach są bardzo przemyślane, autorzy skrupulatnie kształtują swój wizerunek. Serwis erotyczny to dla nich cały świat, jedyne miejsce, gdzie są chronieni przed atakami i gdzie mogą w pełni wyrazić siebie. „Transki od zawsze” – bo tak właśnie lubią zaczynać swoje opisy, zabezpieczają swoje profile cytatami z przepisów o ochronie praw autorskich. Są świadome swojej kreacji i traktują ją niemal w kategoriach artystycznych. Często pełnią funkcję alfonsów albo opiekunów dla „nowych”: „Szukam opiekuna dla młodej transki z Trójmiasta” albo „Początkująca transka, kto nauczy malować i pomoże dobrać ubrania, Łódź, pilne!”.

Ich życie intymne trudno poznać. Wiele filmów i zdjęć zabezpieczonych jest kodem dostępu. Aby go dostać, trzeba poprosić autorkę. Nie wystarczy chcieć, trzeba zdobyć zaufanie. Transki niczym niezdobyte panienki w starym stylu traktują swoje atuty jako dobro przeznaczone dla nielicznych. „Nie dla psa kiełbasa” – pisze Lal-lla w odpowiedzi na prośby o chociaż jeden kod dostępu.

B JAK BIERNI

Na portalu można być biernym albo pasywnym. Aby móc oglądać wideoczaty, zdjęcia i filmy, wystarczy wejść na stronę. Ale można też zbudować swoją pozycję jako czynny użytkownik, publikując własne zdjęcia, filmy, zakładając grupy albo po prostu pisząc wiadomość do wszystkich na ogólnym czacie. Ta ostatnia opcja jest płatna, jeśli jednak napiszesz na tablicy kilka sprośnych słów, masz szansę zawładnąć wyobraźnią użytkowników. Po jednej wysłanej propozycji seksu grupowego w ciągu dziesięciu minut dostaje się 45 prywatnych z propozycją spotkania. Bo serwis to bardzo dobrze opracowana seksmaszyna, gdzie użytkownicy mogą się czuć bezpiecznie i swobodnie. Jeśli w ostatniej chwili wywiniesz się z umówionego spotkania, dostajesz oficjalnego bana (blokada internetowa), który będzie widoczny na profilu i stanie się ostrzeżeniem dla reszty użytkowników. Jeśli jesteś nieprzyjemny, też dostajesz bana, jeśli wulgarny – możesz nawet zostać zgłoszony do administracji. Dzięki temu w serwisie wszyscy czują się bezpiecznie. Rzadko mamy okazję zobaczyć twarze użytkowników, przeważnie widzimy ciała od szyi w dół, ale dzięki takiemu ustawieniu kamery można zajrzeć użytkownikom za ramię i zobaczyć, jak mieszkają. Sporo meblościanek, dziecięcych pokoi, starych kanap sprężynowych i boazerii. W okresie świątecznym królują stroiki z zajączkami i palemki we flakonach zdobiące odświętne haftowane obrusy na ławach. Czasem obok kanapy stoją wózek inwalidzki albo kule.

N JAK NIEPEŁNOSPRAWNI

Bo niepełnosprawni to kolejna liczna grupa w serwisie. Aż roi się tam fetyszystów różnych niepełnosprawności. Zdaje się, że jest ich więcej niż samych niepełnosprawnych. Fetysze to istotna specjalność serwisu, jest na nim ponad 200 różnych kilku- albo kilkunastoosobowych grup. Na seks zbiorowy umawiają się np. grupy szkolne, gdzie użytkownicy są przebrani za uczniów i ciało pedagogiczne. Rogacze chcą patrzeć, jak ktoś uprawia seks z ich żoną. Naturyści z Wału Miedzeszyńskiego w Warszawie rozmawiają o pogodzie. Macacze, którzy anonimowo zmacają panią/pana między półkami w supermarkecie, czekają już na kurs w samochodach. Wszystkie zaskakujące kombinacje, fetysze i niecodzienne propozycje mają twarz sąsiada, kolegi z pracy, męża, teścia. Ci ludzie w codziennym życiu milczą w kwestii upodobań seksualnych. Niczym dzieci na podwórku, na trzy cztery pokazują sobie, co chowają pod spódnicą, a potem jak gdyby nigdy nic wracają do domu na obiad.

Witek z piwnym brzuchem ma żonę i dwie córki. Pracuje w marketingu w dużej firmie. Należy do grupy „wyjazdy służbowe i delegacje”, która służy do planowania ustawek ludzi z całej Polski. Ale z Witkiem jest inaczej, na wyjazdach z nikim się nie umawia. Lubi zamykać się pokoju hotelowym i być obrażany przez innych użytkowników serwisu.

Witek: Jestem uległym kundlem i szmatą, proszę mnie szmacić. Kaktus_moc: To się czołgaj, psie. Witek: Bardzo proszę o ostrzejsze komentarze. 

Tekst ukazał się w numerze 18/2014 tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy "Wprost" jest  także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore  GooglePlay