- Lewica musi wystawić jednego wspólnego kandydata na prezydenta - mówi Ryszard Kalisz w rozmowie z Agnieszką Burzyńską. - Oczywiście nie wykluczam, że ta koncepcja polityczna mogłaby być związana z moją osobą… - dodaje.
Ryszard Kalisz: Gdyby SLD było otwarte na inne lewicowe środowiska to można byłoby ten trend odwrócić ale SLD po pierwszych tego rodzaju działaniach, czyli utworzeniu LiD-u, bardzo szybko się wycofał i starał się tak prowadzić swoją działalność jako hegemon na lewicy. Co oczywiście przy tym pierwszym czynniku czyli życiu przeszłością nie mogło przynieść rezultatu. Stawiam tezę, że gdyby dziś LID istniał to wyborcy rozczarowani Platformą dużo łatwiej głosowaliby na taka formacje niż na SLD.
Agnieszka Burzyńska: Błagam teraz to pan żyje przeszłością. LiD-u nie ma.
To jest odpowiedz na Pani pytanie. W lipcu tego roku zaiskrzyła mała nadzieja. SLD zaproponował aby utworzyć koalicję „Lewica razem”. To była zmiana w tym kierunku, który od kilku lat postulowałem za co zostałem z SLD półtora roku temu wyrzucony. I dlatego moje ugrupowanie „Dom wszystkich Polska” przystąpiło do tej koalicji. Ale okazało się, że było już za późno. To znaczy, że procesy polityczne postrzegania SLD zaszły już tak daleko, że dziś po tych 9 latach ta partia jest postrzegana jako patrząca w przeszłość. Nie głosują na nią młodzi ludzie.
Bo młodzi są teraz konserwatywni.
Ale to inna sprawa. Są też młodzi otwarci i lewicowi. Dlatego, żeby w kategoriach politycznych uratować myślenie lewicowe to niezbędne jest podjęcie radykalnych kroków.
Czyli ?
Czyli wykorzystanie to co będzie w przyszłym roku. Wybory prezydenckie i wybory parlamentarne.
W jaki sposób?
Trzeba wystawić jednego kandydata,. Wspólnego zarówno dla lewicy jak i centrolewicy. Potem na bazie komitetów poparcia dla takiej osoby stworzyć listy wyborcze do parlamentu. I jestem przekonany, że te listy osiągnęłyby dużo lepszy rezultat. To będzie trudne. Do tego potrzebne jest do tego porozumienie wszystkich w tej przestrzeni politycznej - od ruchów alternatywnych do socliberalnych. A żeby je osiągnąć wszyscy na lewicy i w centrum muszą troche się cofnąć w swoich ambicjach.
Miller i Kwaśniewski znów przecież współpracują ze sobą więc o co chodzi?
Kwaśniewskiego nie ma w tej chwili w polityce, a to , że się spotykają to normalne bo są kulturalnymi ludźmi i znają się od lat.
Ale gdzie są ci inni liderzy? Palikota już nie ma. Został zmieciony w tych wyborach?
Ja jestem przekonany , że są liderzy. Począwszy od liderów stowarzyszeń obywatelskich poprzez tych, którzy funkcjonują w partiach i które maja charakter lewicowy aż do partii centrowych. Dzisiaj nie wszyscy są powszechnie znani ale część z nich startowała w wyborach samorządowych. To z nimi trzeba się porozumieć i wyłonić tego jednego kandydata.
A tym kandydatem mógłby być kto? Ryszard Kalisz zgłasza się oczywiście na ochotnika?
Nie, nie chodzi o mnie ale prawa dużej części polskiego społeczeństwa. Moja decyzja jest warunkowana wieloma okolicznościami. Podejmę ja w przyszłym roku.
No niemożliwe. Ryszard Kalisz się nie widzi. Widzi Wojciecha Olejniczaka albo Marka Borowskiego bo takie nazwiska słyszałam w SLD?
Jest kilka osób. Ale osoba, która miałaby startować musi mieć poparcie całego spektrum lewicowego. To jest warunek. Ja mogę o sobie tylko powiedzieć, że pracę Prezydenta Rzeczpospolitej znam doskonale. Kierowałem Kancelarią prezydenta. Tymi sprawami zajmuję się od lat. Natomiast ja tutaj nie chcę aby to było traktowane jako wypowiedz dotycząca mnie. Od kwestii personalnych ważniejszy jest interes publiczny.
Skoro wokół tej osoby ma się kształtować nowa lewicowa partia to personalia mają kluczowe znaczenie.
Ale jesteśmy w listopadzie. Ja przedstawiam koncepcję polityczną. Oczywiście nie wykluczam, że ta koncepcja polityczna mogłaby być związana z moją osobą.
Więcej ocen Ryszarda Kalisza nie tylko na temat przyszłości lewicy ale także na temat działań szefa SLD Leszka Millera w najnowszym wydaniu Tygodnika Wprost.
Najnowszy "Wprost” jest dostępny w formie e-wydania: www.ewydanie.wprost.pl
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na AppleStore i GooglePlay
Agnieszka Burzyńska: Błagam teraz to pan żyje przeszłością. LiD-u nie ma.
To jest odpowiedz na Pani pytanie. W lipcu tego roku zaiskrzyła mała nadzieja. SLD zaproponował aby utworzyć koalicję „Lewica razem”. To była zmiana w tym kierunku, który od kilku lat postulowałem za co zostałem z SLD półtora roku temu wyrzucony. I dlatego moje ugrupowanie „Dom wszystkich Polska” przystąpiło do tej koalicji. Ale okazało się, że było już za późno. To znaczy, że procesy polityczne postrzegania SLD zaszły już tak daleko, że dziś po tych 9 latach ta partia jest postrzegana jako patrząca w przeszłość. Nie głosują na nią młodzi ludzie.
Bo młodzi są teraz konserwatywni.
Ale to inna sprawa. Są też młodzi otwarci i lewicowi. Dlatego, żeby w kategoriach politycznych uratować myślenie lewicowe to niezbędne jest podjęcie radykalnych kroków.
Czyli ?
Czyli wykorzystanie to co będzie w przyszłym roku. Wybory prezydenckie i wybory parlamentarne.
W jaki sposób?
Trzeba wystawić jednego kandydata,. Wspólnego zarówno dla lewicy jak i centrolewicy. Potem na bazie komitetów poparcia dla takiej osoby stworzyć listy wyborcze do parlamentu. I jestem przekonany, że te listy osiągnęłyby dużo lepszy rezultat. To będzie trudne. Do tego potrzebne jest do tego porozumienie wszystkich w tej przestrzeni politycznej - od ruchów alternatywnych do socliberalnych. A żeby je osiągnąć wszyscy na lewicy i w centrum muszą troche się cofnąć w swoich ambicjach.
Miller i Kwaśniewski znów przecież współpracują ze sobą więc o co chodzi?
Kwaśniewskiego nie ma w tej chwili w polityce, a to , że się spotykają to normalne bo są kulturalnymi ludźmi i znają się od lat.
Ale gdzie są ci inni liderzy? Palikota już nie ma. Został zmieciony w tych wyborach?
Ja jestem przekonany , że są liderzy. Począwszy od liderów stowarzyszeń obywatelskich poprzez tych, którzy funkcjonują w partiach i które maja charakter lewicowy aż do partii centrowych. Dzisiaj nie wszyscy są powszechnie znani ale część z nich startowała w wyborach samorządowych. To z nimi trzeba się porozumieć i wyłonić tego jednego kandydata.
A tym kandydatem mógłby być kto? Ryszard Kalisz zgłasza się oczywiście na ochotnika?
Nie, nie chodzi o mnie ale prawa dużej części polskiego społeczeństwa. Moja decyzja jest warunkowana wieloma okolicznościami. Podejmę ja w przyszłym roku.
No niemożliwe. Ryszard Kalisz się nie widzi. Widzi Wojciecha Olejniczaka albo Marka Borowskiego bo takie nazwiska słyszałam w SLD?
Jest kilka osób. Ale osoba, która miałaby startować musi mieć poparcie całego spektrum lewicowego. To jest warunek. Ja mogę o sobie tylko powiedzieć, że pracę Prezydenta Rzeczpospolitej znam doskonale. Kierowałem Kancelarią prezydenta. Tymi sprawami zajmuję się od lat. Natomiast ja tutaj nie chcę aby to było traktowane jako wypowiedz dotycząca mnie. Od kwestii personalnych ważniejszy jest interes publiczny.
Skoro wokół tej osoby ma się kształtować nowa lewicowa partia to personalia mają kluczowe znaczenie.
Ale jesteśmy w listopadzie. Ja przedstawiam koncepcję polityczną. Oczywiście nie wykluczam, że ta koncepcja polityczna mogłaby być związana z moją osobą.
Więcej ocen Ryszarda Kalisza nie tylko na temat przyszłości lewicy ale także na temat działań szefa SLD Leszka Millera w najnowszym wydaniu Tygodnika Wprost.
Najnowszy "Wprost” jest dostępny w formie e-wydania: www.ewydanie.wprost.pl
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na AppleStore i GooglePlay