Rubel rekordowo w dół. „Rosyjski rynek wpadł w panikę. Putin widzi, że przegrał"

Rubel rekordowo w dół. „Rosyjski rynek wpadł w panikę. Putin widzi, że przegrał"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rubel rekordowo w dół. „Rosyjski rynek wpadł w kompletną panikę" (fot. MICHAL FLUDRA / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Dolar kosztuje już 66 rubli, euro - blisko 83 ruble. Według rankingu walut, rubel traci do dolara szybciej niż ukraińska hrywna. Sytuacji nie uspokoiła nawet decyzja banku Rosji w sprawie podwyżki stóp procentowych z 10,5 do 17 proc. - Rynek wpadł już w kompletną panikę. Powstaje pytanie, czy to się nie skończy nawet urzędową dewaluacją - komentuje sytuację w Rosji Marek Rogalski, Główny Analityk Walutowy w Domu Maklerskim BOŚ.
Piotr Głowacki, Wprost.pl: Czy spadki na giełdzie i obniżenie wartości rubla oznaczają, że Rosja weszła w stadium głębokiego kryzysu?

Marek Rogalski: Spadki na giełdzie i spadki rubla ciągną się już od dłuższego czasu. To jest objaw głębokiego kryzysu. Drastyczne działania Banku Rosji nie spowodowały odwrócenia złego trendu. Rynek wpadł już w kompletną panikę. Powstaje pytanie, czy to się nie skończy nawet urzędową dewaluacją.

Dzisiejsze podniesienie stóp procentowych jest jedynie działaniem doraźnym, czy ma w dłuższej perspektywie uzdrowić sytuację gospodarczą?

W zamyśle Banku Rosji ma to służyć, zatrzymaniu odpływu kapitału. Stopa na poziomie 17 proc. może przyciągać różnych spekulantów. Myślę, że kierowano się tu przykładem, który miał miejsce w Turcji. Na przełomie stycznia i lutego bank Turcji dość wyraźnie podniósł stopy procentowe i to sprawiło, że turecka lira w tym roku była jedną z najlepszych inwestycji. Różnica miedzy Turcją a Rosją polega na tym, że fundamenty w Turcji nie były takie złe. To, co się dzieje w Rosji, to jest jawny konflikt, można powiedzieć ideologiczny.

W jaki sposób on się objawia?

Prezydent Putin w ostatnich swoich wystąpieniach wyraźnie wskazuje, że walczymy z Zachodem. To taki powrót do tego, co było kiedyś, do pewnej formy zimnej wojny. Różnica jest taka, że wtedy gospodarka Rosji nie była gospodarką rynkową. Teraz te formy gospodarki rynkowej zostały utworzone i na tym Rosja się sama obraca. Zachód nie musi teraz walczyć z Putinem czołgami tylko walczy ekonomicznie i to się dosyć dobrze Zachodowi udaje.

Jak na podniesienie stóp procentowych może zareagować rosyjska gospodarka?

Każde takie drastyczne podwyżki stóp powodują, że koszt pozyskania pieniądza zaczyna być dla części firm nieosiągalny, czy też mało opłacalny. To jest taki trochę paradoks, gdyż z jednej strony koszt kredytu w rublach będzie wysoki, natomiast firmy, które wcześniej zadłużały się w walutach obcych euro czy dolarach, teraz płaczą, bo raty skoczyły im znacząco do góry. Więc to jest na dłuższym horyzoncie rzecz, która zabija gospodarkę od środka. Takie działania banku centralnego, jeżeli mają mieć na celu uspokojenie nastrojów, muszą być działaniami na krótką metę. Utrzymanie takich stóp dłużej niż przez kilkanaście miesięcy spowoduje, że gospodarka wejdzie w głęboki kryzys. Bo nie będzie miała skąd brać środków finansowych.

Co może zrobić Rosja, by poprawić swoją obecną sytuację ekonomiczną?
   
Takim bardzo prostym mechanizmem, który należy wykonać jest zakończenie tej farsy, która jest na Ukrainie. Rozmowy pokojowe na Ukrainie, jakieś zawarcie porozumienia z Kijowem, uznanie autonomii Donbasu, ale w ramach Ukrainy. Rozmowy w temacie Krymu. Zupełne cofnięcie się w tych działaniach sprawi, że będzie podstawa do cofnięcia sankcji i w tym momencie wszystko się zacznie odwracać. To jest jedyny ruch. Żadnego innego ruchu w zasadzie nie może wykonać. Te sankcje biją w gospodarkę rosyjską, a spadki cen ropy są wywołane również tym, co się dzieje w temacie rosyjskim, więc to wszystko się pokrywa.

Rosja może w jakiś sposób wydostać się z tego klinczu?

Jedynym wyjściem jest odwrót w polityce. Z tym, że powstaje pytanie, czy to jest w ogóle wykonalne. To nie jest tak, że wyjdzie teraz Putin i powie: przepraszam bardzo, zrobiłem na Ukrainie błąd i teraz się wycofuję. To będzie przyznanie się do błędu. To byłyby duży uszczerbek na jego wizerunku. Więc obawiam się, że to zmierza raczej do scenariusza dalszych perturbacji, dalszej przeceny rubla, dalszych nieudanych działań tamtejszego banku centralnego i w efekcie nawet do rozwiązań siłowych jak zamieszki czy też jakaś próba zmiany władzy. Scenariusz pozytywny w przypadku rosyjskim raczej się szybko nie pojawi. Czeka nas parę miesięcy dużych niejasności oraz dużej niepewności jeżeli chodzi o politykę i gospodarkę rosyjską. To jest wszystko zagadka. Putin właśnie widzi, że przegrał, teraz musi jakoś wyjść z twarzą z tej sytuacji.

Czy w takim razie rozwiązanie problemów gospodarczych leży wyłącznie w sferze polityki?

Moim zdaniem tak. Rynek jest zawsze rynkiem spekulantów. Jeżeli by się okazało, że Putin właśnie zmienia retorykę polityczną, stara się dogadać z Ukraińcami, to byłby sygnał, że aktywa rosyjskie są potwornie tanie. Pamiętajmy, że te aktywa nie są nic nie warte, bo tam jednak są firmy, ludzie, surowce... Będzie bardzo duży magnes, gdyż mamy bardzo wysokie stopy. Pamiętając casus Turcji, w tym roku kapitał do rubla może znów napłynąć dużym strumieniem, jeżeliby się okazało, że Putin rzeczywiście zmienia retorykę. Biorąc jednak pod uwagę to, co się już stało w Rosji, odwrót od tej polityki wydaje się niemożliwy przy obecnym rządzie.

Wprost.pl