Odra bardziej zakaźna od eboli. Czy grozi nam epidemia?

Odra bardziej zakaźna od eboli. Czy grozi nam epidemia?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Zdaniem profesora Włodzimierza Guta, wirusologa, o ewentualny wybuch epidemii odry można będzie wyłącznie oskarżać ruch antyszczepionkowy. - Każdy kontakt chorego z osobą wrażliwą praktycznie zakończy się zarażeniem. Taka jest zdolność tego wirusa. Rekord to wejście osobnika z chorobą na parter i zachorowanie osoby na drugim piętrze. Nie ma wirusa, który miałby większą zdolność szerzenia niż odra - powiedział w rozmowie z "Wprost" prof. Gut.
Martyna Nowosielska, Wprost: Czym grozi zarażenie się odrą? Na ile może być to śmiertelne?

Prof. Włodzimierz Gut: Zależy to od wielu czynników takich jak np. wiek, czy podłoże genetyczne. W najlepszym razie grozi przejściowym osłabieniem systemu immunologicznego, co pozwala złapać inne zakażenia. W wypadku pięciu procent grozi zapaleniem mózgu, płuc bądź ucha wewnętrznego.

Rozumiem, że te powikłania mogą grozić śmiercią?

To są powikłania powszechne, stanowiące udział we wszystkich zachorowaniach. Najłagodniej choroba ta przechodzi u małych dzieci, gorzej w przypadku dorosłych. Są większe szanse na komplikacje. Głównym problemem przy odrze jest jej docieranie do układu nerwowego. Małe dzieci, do pół roku, nie zarażają się, bo mają osłonę matczyną. Może to trwać nieco dłużej. Szczepionka podana w tym wieku zabezpiecza na krótko. Szczepienie daje długotrwały efekt przy podaniu po 13 miesiącu życia. Istnieje zespół kliniczny - podostre stwardniające zapalenie mózgu - wywoływany przez wirus odry, który wymaga, aby zakażenie było do drugiego roku życia. Może się on rozwijać kilka bądź kilkanaście lat po odrze. Zespół ten jest bezwzględnie śmiertelny. Zaczyna się od zaburzeń natury intelektualnej, potem przychodzą ruchy mimowolne, śpiączka i inne objawy. W Polsce mamy jeden przypadek osoby, która w taką śpiączkę zapadła w latach dziewięćdziesiątych i trwa ona do dziś.

Jeśli chodzi o rozprzestrzenianie się wirusa, to jak szybko może się on przenosić?

Jest to jeden z najzdolniejszych wirusów. Nie mogę powiedzieć, jaki odsetek kumulacji jest tą masą krytyczną, od której się zacznie. Mogę powiedzieć, że kumulowanie się w populacji osobników wrażliwych zwiększa zagrożenie, czyli im więcej będzie osób nieuodpornionych na odrę, tym większe ryzyko, że to się zacznie. Jeśli wybuchnie epidemia, nie będzie żadnej ochrony. W populacji, która osiągnęła masę krytyczną, choroba rozprzestrzenia się aż do wykoszenia wszystkich jednostek, które są wrażliwe, czyli niezaszczepione.

Jakie jest to zagrożenie dla osób, które są zaszczepione?

Praktycznie żadne.

Czy uważa pan, że jeśli taka epidemia by wystąpiła, można by o to częściowo oskarżać ruch antyszczepionkowy?

Wyłącznie. Odra miała być wyeliminowana stosunkowo dawno, pięć lat temu. Miało jej nie być. Niestety brak zagrożenia osłabia czujność. Znaczna ilość osób powiedziała sobie, że właściwie odry nie ma, to po co się wysilać. Jest drugi element - jeśli coś nie występuje to finansowanie nadzoru nad tym jest w oczach osób finansujących nieuzasadnione. Podpisuje się różne porozumienia, robi się dużo międzynarodowego hałasu i nie ma środków, w pewnym momencie możemy powiedzieć, że nie wiemy ile mamy odry. Odrą może być tylko przypadek potwierdzony. Kiedy oko lekarza traci kontakt z chorobą to przestaje ją rozpoznawać. Rozpoznaje odrę na zasadzie - choroba wysypkowa, pewnie odra. Po iluś doświadczeniach, w których okazuje się, że to nie odra, w ogóle przestaje rozpoznawać. W tym momencie, jeżeli nie badamy wszystkich podejrzeń zachorowania na odrę, nie mamy wszystkich badanych wysypkowych, to tak naprawdę niewiele wiemy. Zarejestrowaliśmy w ostatnich miesiącach cztery przypadki odry. Oczywiście nie mówiąc o tym co dzieje się teraz, kiedy nie mamy wszystkich danych.

W woj. zachodniopomorskim zarejestrowano podobno dwójkę dzieci, które wróciły z Niemiec, gdzie epidemia nabiera rozpędu, mogące mieć odrę. Czy taka epidemia może się szybko rozprzestrzenić w Polsce?

Każdy kontakt z osobą wrażliwą praktycznie zakończy się jej zarażeniem. Taka jest zdolność tego wirusa. Rekord to wejście osobnika z chorobą na parter i zachorowanie osoby na drugim piętrze. Nie ma wirusa, który miałby większą zdolność szerzenia. Grypa ma pięciokrotnie mniejszą.

Do tej pory ludzie panicznie reagowali na epidemię eboli. Jak wypada odra w porównaniu z tą chorobą?

W ogóle nie da się tego porównać.

Czyli odra przenosi się dużo szybciej?

Człowiek chory na ebolę leciał dwoma liniami lotniczymi, był na lotnisku. I z osób, które przebywały z nim w samolocie, nie zachorowała żadna. Gdyby to była osoba z odrą, to każda jednostka wrażliwa w tych samolotach, niezależnie od tego gdzie by siedziała, czy na terenie lotniska, na którym lądował, byłaby zarażona.

W takim razie bardziej zasadna jest panika w przypadku nieszczepienia się na odrę niż w przypadku eboli?

Zdecydowanie. Ebola wynika z tego, że boimy się tego, czego nie znamy, a to co znamy wydaje nam się bardzo łagodne, chociaż nie musi być.