Reprezentacja Polski przystępuje do meczu jako lider grupy D. Po czterech spotkaniach podopieczni Adama Nawałki mają na swoim koncie remis i trzy wygrane – w tym z mistrzami świata Niemcami. – Byłem akurat na gali piłkarskiej, gdzie wybierano zawodników roku w Irlandii. Oni naprawdę czują respekt przed nami, ale z drugiej strony także są nieprawdopodobnie podbudowani. Tak jak my wygraliśmy z Niemcami, to nie możemy zapomnieć, że oni zremisowali w tych eliminacjach z Niemcami na wyjeździe. To także wielkie osiągnięcie – zauważył Tomaszewski.
Były bramkarz reprezentacji Polski ostrzegł kadrowiczów przed ostrą grą w Dublinie. – Oni wiedzą, że tylko zwycięstwo ich premiuje. Przestrzegam moich kolegów. Na pewno od pierwszej minuty będzie bardzo ostra gra. Oni tak grają, dla nich to normalne. My nie możemy się dać sprowokować, tak jak żeśmy to zrobili 40 lat temu z Walią. Przestraszyliśmy się ich. Moi młodsi koledzy muszą zagrać z wyrachowaniem i nie próbować się rewanżować. Od tego jest sędzia. A że oni będą prowokowali to jest normalne – powiedział polityk.Tomaszewski odniósł się także do zamieszania związanego z niepowołaniem Jakuba Błaszczykowskiego. – Tutaj mam pretensje do Adama Nawałki. Dlaczego od razu nie powiedział o rozmowach telefonicznych (Błaszczykowski nie chciał odbierać telefonów od selekcjonera – przyp. red.)? Nie byłoby tylu domysłów w mediach i wśród kibiców. Mieliście prawo szukać sensacji, ale komu to było potrzebne? Powinien był powiedzieć prawdę od razu, bo to drużyna narodowa. Trzeba działać transparentnie – stwierdził.
Według "człowieka, który zatrzymał Anglię", w drużynie narodowej nadal jest jednak miejsce dla byłego kapitana. – Bez względu na wynik meczu z Irlandią moje zdanie jednak jest takie, zresztą Adama też, że Kuba jest potrzebny tej drużynie. Mam nadzieję, że się zreflektują. Tu nie ma co rozważać, tylko trzeba załatwić tę sprawę przed meczem z Gruzją.