1 kwietnia mija pół roku działania obecnego rządu. To naturalna okazja, by pochwalić się sukcesami. Współpracownicy pani premier uznali jednak, że podsumowania nie można zrobić w prima aprilis. Ale to nie jest najpoważniejszy problem Ewy Kopacz. Pytanie, jak rozliczyć się z długiej listy obietnic wygłoszonych w exposé. Łatwo poszło z tymi, które sprowadzały się do wydawania pieniędzy z budżetu państwa, gorzej z tymi, które wymagały politycznej odwagi, wizji i postawienia się wielkim grupom nacisku. Pierwszy lepszy przykład z brzegu to toczący się właśnie spór wokół ordynacji podatkowej. 1 października ubiegłego roku Ewa Kopacz deklarowała: „musimy wdrożyć »zasadę 99 proc.«, prawo gospodarcze ma być tworzone dla 99 proc. uczciwych obywateli, a nie dla jednego procentu cwaniaków”. I obiecała zmianę podatkowych przepisów. Nie tylko że mało co z tej obietnicy zostało, to dodatkowo rząd blokuje, wręcz sabotuje, prezydencki projekt ustawy ordynacji, który ma przywrócić normalność. To że wątpliwości w prawie są rozstrzygane na korzyść podatnika. Rząd gra na zwłokę. Gdy posłowie mieli zajmować się prezydenckim przedłożeniem minister finansów przedstawił wstępne, dość mętne, założenia własnego projektu ordynacji. A ten ma być gotowy dopiero za dwa lata.
FOTKI Z 50 SUKCESAMI
Rzetelny rachunek sumienia i rozliczenie obietnic ma zatem zastąpić dobrze przygotowane show, które odbędzie się na specjalnej konferencji po posiedzeniu rządu. Ten spektakl przygotowuje szef Centrum Informacyjnego Rządu (CIR) Michał Kamiński, dziś najbliższy współpracownik premier, specjalista od PR. Jak się dowiadujemy, dwa tygodnie temu do ministerstw dotarło polecenie,by szybko przygotować listę inicjatyw, które można zaliczyć do sukcesów rządu. W resortach zaczął się gorączkowy przegląd, co może się przydać do okolicznościowego przemówienia z okazji pół roku działalności jej gabinetu. – Event przez duże E – mówi jeden z urzędników. I opowiada, że przed tygodniem w CIR odbyła się specjalna narada, jak powinien wyglądać. Pracownicy ministerstw dowiedzieli się wtedy, że lejtmotywem imprezy o sukcesach rządu ma być liczba 50. Czyli 50 postulatów z exposé premier, które udało się zrealizować. – 50 proc. obietnic zrealizowanych, 50 sukcesów – podkreślają nasi rozmówcy. – Taka symboliczna liczba, która zostaje w głowach. Ci ministrowie, którzy mogą się pochwalić sukcesami z exposé, mieli się nawet z liczbą 50 sfotografować. Według własnej inwencji. To dosyć abstrakcyjne wyzwanie, więc żeby uniknąć nieporozumień podany został przykład: minister bierze notes i kreśli w nim liczbę 50. Takie zdjęcia „pięćdziesiątek” miały trafić do internetu, na Facebooka i Twittera. – Mój szef nie zrobił i chyba nie planuje – usłyszeliśmy jednak w kilku resortach.
Czym pochwali się osobiście Ewa Kopacz? Premier od początku urzędowania wyznaczyła wyraźną agendę – ministrowie od pierwszego dnia mieli się skupić właśnie na zapowiedziach z exposé. Tym bardziej, że Kopacz deklarowała: – To, co planowano osiągnąć w trzy lata, ten rząd zrobi w 12 miesięcy.
Więcej na ten temat w tekście Anny Gielewskiej i Cezarego Bielakowskiego w najnowszym „Wprost”, który dostępny jest w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na AppleStore i GooglePlay