Ministrowie bez zadań specjalnych

Ministrowie bez zadań specjalnych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Urszula Augustyn (fot. JACEK HEROK / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Pełnomocnicy premier Ewy Kopacz mieli być gwarantem powodzenia jej reform. Poza jednym wyjątkiem są reprezentantami jej porażki.
Urszula Augustyn, Beata Małecka-Libera, Elżbieta Pierzchała i Krystyna Skowrońska – cztery posłanki Platformy Obywatelskiej pod koniec ubiegłego roku zostały namaszczone na pełnomocniczki rządu. Miały wejść do kilku resortów, by przypilnować realizacji zapowiedzi premier Kopacz z jej exposé. Minęło kilka miesięcy – dwie nigdy nie objęły stanowisk, które w zasadzie były im już rozdane, kolejną przerosło postawione przed nią zadanie.

USTAWA OSIEM LAT PISANA

Swoją szansę wykorzystała jedynie Beata Małecka-Libera. Zanim zajęła się polityką, przez wiele lat pracowała jako lekarz laryngolog. Ma doktorat, była szefem specjalistycznego szpitala w Dąbrowie Górniczej. Pracę w resorcie zdrowia jako sekretarz stanu i pełnomocnik rządu ds. projektu ustawy o zdrowiu publicznym rozpoczęła 7 stycznia. Ma przygotować tzw. konstytucję zdrowia. Te regulacje mają określić priorytety działań w obszarze profilaktyki i zapobiegania chorobom. W ten sposób Ministerstwo Zdrowia ma się przyczynić do promocji zdrowych zachowań Polaków, a nie, jak jest to teraz, ograniczać jedynie do leczenia ich chorób. Rząd ma z tym problem od ośmiu lat, ogłaszane w tym obszarze strategie przeważnie nie wchodziły w życie z braku środków albo były prowadzone w taki sposób, że nie można było określić, czy przyniosły jakikolwiek efekt. W miniony wtorek rząd przyjął projekt tej ustawy. I wydaje się, że jest szansa na przyjęcie jej w tej kadencji Sejmu. Zakłada, że do 2025 r. budżet państwa sfinansuje działania profilaktyczne o wartości 1,4 mld zł. W 2016 r. na ten cel trafi 140 mln zł, te pieniądze zostaną wydane na programy zmniejszające ryzyko wystąpienia chorób onkologicznych, kardiologicznych czy też problemów związanych z uzależnieniem od alkoholu, tytoniu czy narkotyków. Państwo zapłaci też za działania mające na celu walkę z otyłością.

MIEJSCE DLA ULI

Komisarzem politycznym miała być też Urszula Augustyn, która na początku roku weszła do Ministerstwa Edukacji jako pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa w szkołach.

– Padło hasło, że trzeba zrobić Uli miejsce, więc zmieniono status ministerstwa tak, by go dopasować do jej zadań. Jednemu z wiceministrów zabrano kwestie związane z bezpieczeństwem, innemu z obszaru wychowania i przekazano jej – odpowiada urzędnik MEN. Sytuacja wyglądała kuriozalnie, bo Augustyn po objęciu funkcji sekretarza stanu w MEN i dodatkowo pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa w szkołach miała realny wpływ na to, jak wydać 6 mln zł, bo tyle dokładnie zaplanowano na rządowy program „Bezpieczna i przyjazna szkoła”. To mniej niż 0,01 proc. całego budżetu, jaki krąży w systemie edukacji.

Więcej pełnomocniczkach rządu przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który jest dostępny w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl  i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju od poniedziałku rano.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay