W dyskusji o przyjmowaniu uchodźców pada już nawet argument siły wobec opornej Grupy Wyszehradzkiej. Takiemu szantażowi nie możemy ulec.
Jak należy rozmawiać o problemie uchodźców w gronie przywódców najważniejszych polskich partii politycznych? W gabinecie premier Ewy Kopacz czy w Sejmie? Do debaty miałoby dojść jeszcze przed ostatnim weekendem, a może dopiero 23 września? A co z informacją rządu? Typowe dla polskiej polityki dzielenie włosa na czworo w ubiegłym tygodniu zdawało się przesłaniać zasadniczy przedmiot wątpliwości, czyli naszą reakcję na „kwotowe” rozwiązanie problemu uchodźców zarządzone przez Komisję Europejską.
Nie ma dziś znaczenia, kiedy odbędzie się sejmowa debata – podobnie jak wszystkie inne kwestie dyskutowane w ostatnich dniach na forum parlamentarnym – od „konstytucji przedsiębiorców” po zmiany prawa aborcyjnego – podporządkowana zostanie logice walki wyborczej. Sprawa jest paląca, a dodatkowo rozbudza wielkie namiętności wśród Polaków, ale pech polega na tym, że apogeum dyskusji przypada na kampanię przedwyborczą, którą już wcześniej zdążyła podgrzać walka o prezydenturę. Wygląda na to, że dożywający swoich dni rząd PO-PSL nie ma ani ochoty na głębszą dyskusję, w której i tak nie padną raczej nowe i pobudzające do działania argumenty, ani woli do proponowania w końcówce urzędowania jakichś zasadniczych rozwiązań. Podobnie jak w kilku innych wzbudzających emocje sprawach obecni ministrowie pozostawią decyzję zapewne swoim następcom.
Mogą sobie na to pozwolić, bo w naszym przypadku zagrożenie niekontrolowaną falą uchodźców pozostaje wciąż raczej teoretyczne. Polski paradoks polega właściwie na tym, że w kwestii uchodźców główne siły polityczne różnią się tylko w niuansach – entuzjastów naśladowania niemieckiej albo szwedzkiej polityki „szeroko otwartych wrót” nie ma u nas nawet na lewicy. Tym niemniej powód do szukania rozbieżności zawsze się znajdzie, choćby na poziomie procedur albo zarzutów o uległość wobec żądań Brukseli.
Przykładem służy choćby sejmowa tyrada Jarosława Sellina z PiS zarzucającego premier Kopacz, że „dzieli Polaków”, choć w istocie w tej kwestii podobnie zachowują się wszystkie ugrupowania. Gdy sprawa dotyczy meritum – czyli przyjmowania uchodźców – wówczas rozbieżności prawie nie widać. Przekonujące nie okazuje się nawet stanowisko papieża. – W sprawie przyjęcia imigrantów papież Franciszek nie ma racji – powiedział otwarcie nawet lider Polski Razem Jarosław Gowin.
– Choćby nie wiem co mówiła pani Merkel, choćby nie wiem w jaki lament popadły lewicowe gazety, to Polska nie będzie bazą dla terrorystów muzułmańskich – mówił z właściwą sobie przesadą Stanisław Pięta, znany z radykalnych poglądów poseł PiS...
(...)
Więcej ciekawych artykułów można przeczytać w najnowszym numerze "Wprost", dostępnym w kioskach i salonach prasowych na terenie całej Polski od poniedziałku 14 września. Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
MIGRACJA PRZEDWYBORCZA
Ostatecznie stanęło na tym, że debata odbędzie się 16 września po przedstawieniu informacji rządu. Termin o tyle uzasadniony, że na początku tygodnia o problemie uchodźców rozmawiają ministrowie spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych państw UE. – Prezentując stanowisko Polski, nasi ministrowie stawiają określone warunki. To przede wszystkim oddzielenie wśród emigrantów tych ekonomicznych od uchodźców, silna i konkretna polityka powrotowa, wzmocnienie granic i fundusz europejski, który będzie pomagał tym, którzy w tej chwili przebywają w obozach w Syrii i Libii – mówiła premier Kopacz.Nie ma dziś znaczenia, kiedy odbędzie się sejmowa debata – podobnie jak wszystkie inne kwestie dyskutowane w ostatnich dniach na forum parlamentarnym – od „konstytucji przedsiębiorców” po zmiany prawa aborcyjnego – podporządkowana zostanie logice walki wyborczej. Sprawa jest paląca, a dodatkowo rozbudza wielkie namiętności wśród Polaków, ale pech polega na tym, że apogeum dyskusji przypada na kampanię przedwyborczą, którą już wcześniej zdążyła podgrzać walka o prezydenturę. Wygląda na to, że dożywający swoich dni rząd PO-PSL nie ma ani ochoty na głębszą dyskusję, w której i tak nie padną raczej nowe i pobudzające do działania argumenty, ani woli do proponowania w końcówce urzędowania jakichś zasadniczych rozwiązań. Podobnie jak w kilku innych wzbudzających emocje sprawach obecni ministrowie pozostawią decyzję zapewne swoim następcom.
Mogą sobie na to pozwolić, bo w naszym przypadku zagrożenie niekontrolowaną falą uchodźców pozostaje wciąż raczej teoretyczne. Polski paradoks polega właściwie na tym, że w kwestii uchodźców główne siły polityczne różnią się tylko w niuansach – entuzjastów naśladowania niemieckiej albo szwedzkiej polityki „szeroko otwartych wrót” nie ma u nas nawet na lewicy. Tym niemniej powód do szukania rozbieżności zawsze się znajdzie, choćby na poziomie procedur albo zarzutów o uległość wobec żądań Brukseli.
Przykładem służy choćby sejmowa tyrada Jarosława Sellina z PiS zarzucającego premier Kopacz, że „dzieli Polaków”, choć w istocie w tej kwestii podobnie zachowują się wszystkie ugrupowania. Gdy sprawa dotyczy meritum – czyli przyjmowania uchodźców – wówczas rozbieżności prawie nie widać. Przekonujące nie okazuje się nawet stanowisko papieża. – W sprawie przyjęcia imigrantów papież Franciszek nie ma racji – powiedział otwarcie nawet lider Polski Razem Jarosław Gowin.
– Choćby nie wiem co mówiła pani Merkel, choćby nie wiem w jaki lament popadły lewicowe gazety, to Polska nie będzie bazą dla terrorystów muzułmańskich – mówił z właściwą sobie przesadą Stanisław Pięta, znany z radykalnych poglądów poseł PiS...
(...)
Więcej ciekawych artykułów można przeczytać w najnowszym numerze "Wprost", dostępnym w kioskach i salonach prasowych na terenie całej Polski od poniedziałku 14 września. Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.