Przewodnik po szczycie klimatycznym w Paryżu. Co Polska chce osiągnąć?

Przewodnik po szczycie klimatycznym w Paryżu. Co Polska chce osiągnąć?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zanieczyszczenia klimatu (fot.hansenn/Fotolia.pl) 
Dla Polski lepiej, by szczyt klimatyczny w Paryżu nie zakończył się sukcesem i wiążącym porozumieniem. Uwiarygodniłoby to bowiem agresywną politykę ekologiczną UE. Takie państwa, jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania, wykorzystałyby to natychmiast do forsowania jeszcze większej redukcji emisji CO 2.

Nasz kraj jest w sytuacji schizofrenicznej. Jedziemy do Paryża z deklaracją ustaloną na unijnym szczycie jesienią 2014 r. Wtedy to premier Ewa Kopacz zobowiązała się do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. w porównaniu z 1990 r. oraz do zwiększenia udziału odnawialnych źródeł z 10 proc. do co najmniej 27 proc. Zobowiązanie to kwestionuje teraz rząd PiS. I to bardzo ostro.

Na niedawnym posiedzeniu Narodowej Rady Rozwoju minister energetyki Krzysztof Tchórzewski zapowiadał nie tylko blokowanie kolejnych zmian w zobowiązaniach dotyczących redukcji CO2, ale i renegocjowanie tych podjętych rok temu. Wtórował mu prezydent Andrzej Duda, który uważa, że polskie zobowiązania powinny być zrewidowane w dół, jeśli nie dojdzie do porozumienia.Niemal w przededniu szczytu rządowe stanowisko zaczęło łagodnieć.

Oto przewodnik po szczycie klimatycznym w Paryżu: co chcemy osiągnąć, jakie argumenty możemy wykorzystać i ile to wszystko na końcu będzie kosztowało.

Polska strategia i jej cele

Dla Polski ważne jest, by nie ustalono jednakowych celów dla wszystkich. Każdy kraj ma bowiem swoją specyfikę. – Powinniśmy uzyskać zgodę na swobodę osiągania wyznaczonych celów różnymi środkami, np. poprawą efektywności energetycznej czy sadzeniem lasów, a nie likwidowaniem elektrowni węglowych – mówi prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej, członek Europejskiego Instytutu Energii.

Z kolei zwolennicy polityki klimatycznej Unii ostrzegają, że twarde stanowisko i odmowa podpisania porozumienia w Paryżu groziłyby choćby wstrzymaniem funduszy na modernizację sektora energetycznego.

Ile nas mogą kosztować dodatkowe zobowiązania

Bolesław Jankowski, wiceprezes firmy Badania Systemowe EnergSys, szacuje, że dodatkowe koszty dla polskiego przemysłu z tytułu już ustalonych działań polityki klimatycznej będą wynosiły w okolicach 2030 r. około 13 mld zł rocznie. Z kolei zdaniem prof. Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej, chcąc zredukować emisję zgodnie z postanowieniami zeszłorocznego porozumienia na forum Unii, Polska musiałaby do 2030 r. zamknąć zdecydowaną większość elektrowni na węgiel kamienny i brunatny.  Poza górnictwem i energetyką najbardziej zagrożone są takie sektory przemysłu, jak chemia, hutnictwo, cementownie czy papiernie.

Cały tekst przeczytać można w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 30 listopada 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne w niedzielę o godz. 20:00. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchaniaoraz na  AppleStore GooglePlay.