Ministerstwo Sprawiedliwości kręci bat na komorników

Ministerstwo Sprawiedliwości kręci bat na komorników

Dodano:   /  Zmieniono: 
komornik fot. fotolia.pl 
Nadzór ma być mocniejszy, zarobki niższe, a ściąganie długów szybsze i skuteczniejsze. Ministerstwo Sprawiedliwości kręci bat na komorników, bo w środowisku jest zbyt wiele patologii.

Wieś Majdan pod Warszawą: asesor komorniczy zabrał kobiecie z domu sprzęt AGD i keyboard dziecka. Wcześniej miało dojść do rękoczynów. – Odwrócił mnie w róg i silnie uderzył w pośladek – mówiła dziennikarzom. Później okazało się, że dłużnikiem nie była ona, tylko jej ojciec. Asesor działał bezprawnie. Łódź: komornik wyeksmitował chorą na depresję 60-latkę w samej piżamie. Odczytał jej decyzję o eksmisji i wyrzucił z mieszkania. Zielona Góra: prokuratura oskarżyła poznańskiego komornika o przywłaszczenie pieniędzy wpłacanych mu przez dłużników. Łącznie chodzi o ponad 3 mln zł. Ministerstwo Sprawiedliwości wierzy, że dzięki upaństwowieniu komorników wiele problemów uda się rozwiązać. MS chce płacić im regularną pensję, a nie, jak do tej pory, licencjonować kancelarie działające na własny rachunek. Są też pomysły pomniejszenia różnych opłat komorniczych. I chociaż już dzisiaj ministerstwo z niektórych pomysłów wycofuje się rakiem, pokazujemy, że ich jedynym beneficjentem byliby notoryczni dłużnicy, a straty poniosłaby cała gospodarka.

DOŁOWANIE EGZEKUCJI

W Polsce działa dokładnie 1468 kancelarii komorniczych. W 2014 r. polscy komornicy przeprowadzili łącznie 5,6 mln spraw. Skuteczność utrzymuje się na poziomie ok. 22 proc. To znaczy, że odzyskują dług w średnio co piątej sprawie. Żeby komornik zajął się pojedynczym dłużnikiem, wierzyciel uiszcza u niego opłatę: od kilku do kilkudziesięciu złotych. To na opłacenie zapytań do banków, ZUS-u, Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców albo urzędów miasta, gdzie poszukuje się majątku dłużnika. Jego samego obarcza opłatami egzekucyjnymi: od 8 do 15 proc. wysokości długu w zależności, czy zaległe pieniądze pobrał z konta, zajął mu pensję czy zlicytował nieruchomość. Zaliczki i opłaty są głównym źródłem utrzymania kancelarii komorniczej. Nie dostaje od państwa żadnych pieniędzy. Pierwszą ofiarą reformy byliby komornicy. Efektywność i czas ściągania zobowiązań dramatycznie by się wydłużył. Efektywność zbliżyłaby się do efektywności, z jaką gminy do tej pory ściągały alimenty. Czyli odzyskiwały dług w zaledwie co dziesiątej sprawie. Według najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej długi Polaków wynoszą ponad 40 mld zł. Gdyby komornicy mieli z tego odzyskiwać jedynie jedną dziesiątą jako pracownicy sądów, a nie, jak dotychczas, jedną piątą, skutki dla gospodarki byłyby fatalne.

Podobnie w biznesie. Z danych Biura Informacji Gospodarczej wynika, że średnio na jedną polską firmę przypada 69,5 tys. zł przeterminowanych należności. W co szóstej w zatorach płatniczych utyka jedna trzecia wartości sprzedanych usług i towarów. Mniejsza skuteczność komorników oznacza więc plagę bankructw. Firmy nieodtykanych zatorów płatniczych po prostu nie udźwigną.