Oświeceni przez Marksa i Freuda intelektualiści zabrali się ochoczo do walki z patriotyzmem, religią i tradycją wraz z całym bagażem przeszłości. Tam, gdzie dysponowali siłą, dokonali tego dzieła w sposób okrutny, za pomocą terroru i kłamliwej propagandy, której sami padli w końcu ofiarą. Z tego historycznego doświadczenia wyciągnęli jedną naukę: porzucenia środków twardych na rzecz – miękkich. Cel pozostał ten sam. Jak długo nasza cywilizacja ten napór wytrzyma?
Konkurenci z alternatywnymi wobec euroatlantyckiego systemami wartości już tłoczą się u bram: Federacja Rosyjska, Państwo Islamskie, dalej – ChRL. Promowane przez nich wzory kulturowe nie odpowiadają postępowym intelektualistom, ale, dowodził Hayek, system liberalno-demokratyczny też powstał jako niezamierzony efekt działań różnych, niekoniecznie demokratycznych aktorów. Jest prawdopodobne, że również upadek cywilizacji zachodniej będzie niezamierzonym efektem, między innymi, działań spadkobierców Marksa i Freuda. Hayek nie odrzuciłby takiej możliwości. Nie uważał, że powinniśmy zachować cały dorobek pokoleń bez zmian – postulował tylko szacunek i ostrożność. Wiek przesądu wciąż trwa i nic nie zwiastuje jego końca.
* Profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, były szef Transparency International Poland