Dla dobra śledztwa nie informujemy o żadnych działaniach IPN dotyczących nielegalnego posiadania dokumentów przez osoby pełniące wysokie funkcje w aparacie władzy PRL – ucina Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzeczniczka IPN.
Jak jednak ustalił „Wprost”, o posiadanych przez Wojciecha Jaruzelskiego dokumentach poinformował kierownictwo IPN historyk dr Piotr Gontarczyk. – W 2007 lub 2008 r. jedna z zaufanych osób generała opowiedziała mi o swojej wizycie w jego domu. Gospodarz wyszedł na chwilę do drugiego pokoju i przyniósł oryginalny dokument wojskowy z lat 70. lub 80., który w moim przekonaniu powinien się znajdować w archiwum państwowym. Gdy się o tym dowiedziałem, natychmiast przekazałem w tej sprawie pisemną relację ówczesnemu szefowi IPN Januszowi Kurtyce – relacjonuje dr Gontarczyk, dziś pracownik Biura Edukacji Publicznej Instytutu.
Kurtyka zginął w katastrofie w Smoleńsku i nawet nie wiadomo, czy podjął w tej sprawie jakieś działania. Jak się nieoficjalnie dowiedział „Wprost”, wrócono do niej teraz, po sensacyjnym znalezisku w domu Kiszczaka.
Tymczasem „szafa Jaruzelskiego” może kryć sensacyjne dokumenty. Są poszlaki, że generał mógł wynieść z archiwów część akt dotyczących jego osoby. Kilkanaście miesięcy temu jego „teczkę oficera Ludowego Wojska Polskiego” dokładnie zbadał dr Gontarczyk. Odkrył, że dokumentację fałszowano i brakowano jeszcze w kwietniu 1990 r., gdy generał był prezydentem.
Cały tekst o "szafie Jaruzelskiego", w tym informacje jakie dokumenty miał fałszować lub niszczyć generał, można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafi do kiosków w poniedziałek, 29 lutego 2016 r. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay. Tygodnik jest dostępny również w formie e-wydania.