Po o hucznych obchodach stu dni rządu na jaw wychodzą konflikty, które trochę paraliżują gabinet Beaty Szydło. Obecnie najsilniej iskrzy między wicepremierem Mateuszem Morawieckim i ministrem finansów Pawłem Szałamachą.
Przez ostatnie tygodnie wicepremier próbował wymóc na ministrze finansów oddanie kontroli nad Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Argumentu używał twardego: BGK miał mu być potrzebny do realizacji ambitnego planu przestawienia polskiej gospodarki na wyższy poziom rozwoju. Ponieważ w PiS wszyscy wiedzą, że plan Morawieckiego cieszy się poparciem Jarosława Kaczyńskiego, to wicepremier odrzucał wszystkie propozycje podzielenia się wpływami w tym państwowym banku inwestycyjnym.
Wśród dziennikarzy pojawiła się nawet plotka, że Szałamacha jest pewnym kandydatem do dymisji, co miało znaczyć, że jego pozycja słabnie. Obecny minister finansów ani myślał jednak oddawać pola wicepremierowi i ministrowi rozwoju. W czwartek powołany został nowy prezes BGK Mirosław Panek, który jest uznawany za osobę związaną właśnie z Szałamachą. Ta próba sił pokazuje, że mimo zaufania prezesa PiS pozycja wicepremiera Mateusza Morawieckiego nie jest tak silna, jak się powszechnie uważa. Może się ona wzmocnić, jeśli w najbliższych miesiącach zacznie on wprowadzać w życie swój program.
W rządzie panuje przekonanie, że wicepremier nie ma zbyt wiele czasu na przejście od słów do czynów, ponieważ jako „obce ciało” w PiS jest pod dokładną obserwacją. Z kolei Paweł Szałamacha w tym sporze mógł liczyć na pełne wsparcie premier Beaty Szydło, bo darzy ona swojego ministra wyjątkowym zaufaniem.
Tekst pojawił się w nowym numerze tygodnika "Wprost". Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchaniaoraz na AppleStore i GooglePlay.
Wśród dziennikarzy pojawiła się nawet plotka, że Szałamacha jest pewnym kandydatem do dymisji, co miało znaczyć, że jego pozycja słabnie. Obecny minister finansów ani myślał jednak oddawać pola wicepremierowi i ministrowi rozwoju. W czwartek powołany został nowy prezes BGK Mirosław Panek, który jest uznawany za osobę związaną właśnie z Szałamachą. Ta próba sił pokazuje, że mimo zaufania prezesa PiS pozycja wicepremiera Mateusza Morawieckiego nie jest tak silna, jak się powszechnie uważa. Może się ona wzmocnić, jeśli w najbliższych miesiącach zacznie on wprowadzać w życie swój program.
W rządzie panuje przekonanie, że wicepremier nie ma zbyt wiele czasu na przejście od słów do czynów, ponieważ jako „obce ciało” w PiS jest pod dokładną obserwacją. Z kolei Paweł Szałamacha w tym sporze mógł liczyć na pełne wsparcie premier Beaty Szydło, bo darzy ona swojego ministra wyjątkowym zaufaniem.
Tekst pojawił się w nowym numerze tygodnika "Wprost". Najnowsze wydanie można zakupić również w wersji do słuchaniaoraz na AppleStore i GooglePlay.