Spór o Trybunał Konstytucyjny nie przynosi jeszcze strat sondażowych, ale z pewnością wywołuje zmęczenie kryzysem, który nie może się skończyć i co chwilę wraca z różnym natężeniem. Jeśli dodatkowo guzik do podnoszenia nastrojów społecznych nagle spoczął w ręku prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego, to widzimy, jak bezsensowny i destrukcyjny stał się ten spór.
Zbawienna opinia
Wbrew wielu głosom ogłoszona w piątek opinia Komisji Weneckiej wcale nie jest dla polskiego rządu miażdżąca. Wskazuje oczywiście zagrożenia wynikające ze zmian w ustawie o TK, mianowania nadprogramowych sędziów, wzywa do opublikowania ostatniego, kwestionowanego przez rząd wyroku Trybunału, mówi o paraliżu instytucji państwa oraz możliwości utraty przez sąd konstytucyjny zdolności do nadzorowania tworzonego w Polsce prawa, ale jednocześnie dostrzega złożoność sytuacji. Komisja napisała o istniejącym braku pluralizmu w tej instytucji oraz proponuje zmianę sposobu desygnowania kandydatów na sędziów do Trybunału. Według jej sugestii jedną trzecią składu miałby proponować Sejm, jedną trzecią prezydent, a jedną trzecią środowisko sędziowskie. Dodatkowo członkowie TK mieliby być wybierani większością dwóch trzecich głosów. Przecież lepszej konkluzji PiS właściwie nie mógł sobie wymarzyć.
Skompromitowany Rzepliński
Do skompromitowania Trybunału bardzo przysłużył się jego prezes Andrzej Rzepliński. Nie tylko okazał się osobą, która swoimi wypowiedziami – na przykład na temat ministra sprawiedliwości – udowadnia, że nie rozumie, na czym polega powaga sprawowanego urzędu, ale dodatkowo nie wie, co to jest odpowiedzialność za słowo. Ogłaszanie przez Rzeplińskiego opinii na temat ustawy o TK jeszcze przed ogłoszeniem wyroku było nie tylko skandaliczne, ale mogło być potraktowane jako próba nacisku na sędziów. Dla prezesa Trybunału Konstytucyjnego tego rodzaju błędy są kompromitujące.
Cały tekst dostępny jest w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 14 marca 2016 r. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.