Jeśli chcą wyjść, to niech wychodzą – mówi Martin Schulz, szef europarlamentu. To zdanie powtarza się często w wypowiedziach unijnych urzędników pytanych o niebezpieczeństwo opuszczenia UE przez Wielką Brytanię. Tylko z pozoru jest to wyraz lekceważenia zagrożenia, które – zgodnie z oficjalną wykładnią – dotyczy wyłącznie Brytyjczyków igrających ze zjednoczoną Europą. W rzeczywistości jest to wyraz irytacji Unii stającej wobec niebezpieczeństwa decyzyjnego paraliżu, gospodarczej stagnacji, a w efekcie być może rozpadu dotychczasowego układu sił w Europie.
Oficjalnie tematu unika się jak ognia, koncentrując dyskusję wokół nieuchronnej zapaści Wielkiej Brytanii, jeśli tamtejsi wyborcy zdecydują w referendum wyjść z Unii. Tylko sceptycznie nastawieni do europejskiego projektu politycy pozwalają sobie na szczerość, wieszcząc w razie Brexitu rychły upadek nie Zjednoczonego Królestwa, ale zjednoczonej Europy. – Dezintegracja Unii cofnie nas do lat 30. ubiegłego wieku. Na wschód od Renu i północ od Alp powstanie niemiecka strefa fiskalnej dyscypliny, a reszta Europy zostanie zepchnięta w szambo wysokiej inflacji, na której skorzystają tylko populiści – oświadczył Yanis Varoufakis, były minister finansów Grecji.
Populiści u bram
Odwoływanie się bezpośrednio do wyborców w sprawach dotyczących Unii zawsze źle się kończy. Europa ciągle próbuje zapomnieć kompromitujące fiasko próby wprowadzenia eurokonstytucji, odrzuconej w referendum przez entuzjastycznie ponoć nastawionych do integracji Francuzów i Holendrów. Albo opór Irlandczyków, którzy omal nie wyrzucili do kosza traktatu lizbońskiego. Tamte kryzysy Unia przetrwała, mimo że wtedy też wieszczono katastrofę. Jednak teraz pytanie brzmi nie jak, ale czy w ogóle warto być w UE. Nie brak w Europie narodów i sił politycznych, które pozazdrościły Brytyjczykom możliwości wypowiedzenia się w tej kluczowej sprawie.
Cały tekst dostępny jest w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 14 marca 2016 r. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.