Mimo epilepsji i astmy Małgorzata Kaczyńska była aktywną, pracującą kobietą. Sześć lat temu, po ataku choroby, znalazła się w stanie śmierci klinicznej. Udało się ją uratować, ale wróciła do najbliższych jako osoba niepełnosprawna, całkowicie niesamodzielna. – Straciła wzrok, nie chodzi, nie widzi i dużo leży. W każdej czynności trzeba jej pomagać – opowiada Dariusz Kaczyński, mąż kobiety. I dodaje: – Żona radzi sobie z siadaniem. Ćwiczy, próbuje, nie poddaje się. Ale nocami ja nie śpię, bo trzeba czuwać. Jesteśmy zamknięci i pozbawieni rehabilitacji.
Czwarte piętro, mieszkanie bez toalety
Małżeństwo mieszka na czwartym piętrze w jednej z kamienic na warszawskiej Pradze. – Trzy dni temu pojechaliśmy do stomatologa. Wychodzimy stąd tylko do lekarza. Nie mogę znosić żony z czwartego piętra, bo też jestem osobą chorą. Zamawiamy transport z Narodowego Funduszu i przyjeżdża ekipa – dwóch, trzech panów i ją znoszą. Latem można wyjechać na balkon i zaczerpnąć powietrza, bo nie ma innej możliwości – opowiada pan Dariusz.
Problemem dla niepełnosprawnej jest nie tylko czwarte piętro. – Toaleta jest wspólna, znajduje się na korytarzu. Korzystają z niej trzy rodziny – opowiada pan Dariusz. Zlew w kuchni robi za umywalkę, wannę i prysznic. – Kąpię żonę w misce – przyznaje mąż pani Małgorzaty. – Gosia uwięziona jest w swoim ciele i uwięziona jest też w swoim mieszkaniu. Od ponad sześciu lat nie była na spacerze. A więzień w zakładzie karnym ma prawo do godzinnego spaceru, codziennie – mówi Ewa Zaczkiewicz, przyjaciółka i była kurator sądowa. Od sześciu lat Dariusz Kaczyński stara się o nowe mieszkanie komunalne. Bez skutku.
Historia państwa Kaczyńskich
Państwo Kaczyńscy poznali się ćwierć wieku temu. Ona – z nieślubnym dzieckiem i bez rodziców, on – dziecko ulicy z grzechami z młodości. Zakochali się w sobie i mimo trudności postanowili razem zdobywać świat i wychowywać dzieci. Są ze sobą na dobre i na złe. – Mąż opiekuje się mną 24 godziny na dobę. Leki, karmienie, przewijanie. Dosłownie wszystko. Każdej kobiecie życzę tak wspaniałego męża – podkreśla pani Małgorzata. – Ani ona nie zostawiła mnie w potrzebie, a tym bardziej ja nie mógłbym jej zostawić. Nie wyobrażam sobie tego – mówi pan Dariusz. – To jest mój anioł stróż, tylko mój – dodaje pani Małgorzata.