O awaryjnym lądowaniu na Okęciu, które miało miejsce po godz. 22:00 w poniedziałek 1 października poinformowało biuro prasowe warszawskiego lotniska. Wirtualna Polska podaje, że pilot samolotu zgłosił awarię i prosił o zgodę na natychmiastowe lądowanie.
Piotr Rudzki z biura prasowego Lotniska Chopina w rozmowie z WP przekazał, że lądowanie odbyło się w asyście straży pożarnej. – Była to nieduża maszyna, która należy do sił zbrojnych z innego kraju – dodał. Maszyna bezpiecznie znalazła się na ziemi. Samolotem zajęli się wojskowi z 1 Bazy Lotnictwa Transportowego.
Nie wiadomo, co dokładnie działo się z samolotem i dlaczego poproszono o zgodę na awaryjne lądowanie. Z nieoficjalnych ustaleń portalu wynika, że przyrządy na pokładzie wskazywały awarię, jednak po przeglądzie maszyny nie wykryto usterki. Rzecznik prasowy 1 BTL ppor. Agnieszka Chojecka potwierdziła, że chodziło o maszynę lotnictwa wojskowego USA - samolot C-26 Metroliner.
Czytaj też:
Wypadek Boeinga 737. W sieci pojawiają się nagrania z ewakuacji