Marsz „Dla Ciebie Polsko” ruszył po godzinie 15 z ronda Dmowskiego w Warszawie. Podczas pochodu doszło do niecodziennej sytuacji. Jeden z uczestników oświadczył się swojej wybrance. Ta powiedziała „tak”, a świadkiem zdarzenia był Mateusz Morawiecki. Premier pogratulował świeżo upieczonym narzeczonym, o czym poinformował PiS na Twitterze.
„Nawet się nie stresowałem”
Okazuje się, że wspomniany uczestnik marszu nie jest postacią anonimową. Jak podaje redakcja sportowefakty.wp.pl, to Mateusz Koszela, który w przeszłości współpracował z klubową telewizją żużlowego klubu Falubaz Zielona Góra. Mężczyzna ma na swoim koncie także wyczyn, którego pozazdrościłby mu każdy fan przemierzania dróg autostopem. W ramach akcji „Autostopem w świat sportu” przebył ponad 21 tys. kilometrów, docierając do Birmy. W rozmowie z dziennikarzami wytłumaczył, dlaczego postanowił oświadczyć się dziewczynie właśnie podczas marszu.
Koszela przyznał, że „uważa się za patriotę i kocha ojczyznę”, a 11 listopada to „wyjątkowa data”. – Wiedziałem, że to dla mnie wyjątkowy dzień, dlatego wszystko zaplanowałem sobie tak, by właśnie 11 listopada oświadczyć się. Wyszło tak, że stało się to na Marszu Niepodległości, który hołduje wartości, z którymi się utożsamiam – dodał.
Mężczyzna przyznał, że nie bał się odrzucenia. – Co więcej, nawet się nie stresowałem. byłem pewny, że powie „tak” – stwierdził. – Jestem osobą, która zawsze robi wszystko z wielką pompą. Moja mama śmiała się, że jak się kiedyś oświadczę, to będzie o tym głośno. Ale chyba nie spodziewała się, że będzie aż tak głośno – podsumował.
Czytaj też:
Marsz „Dla Ciebie Polsko” z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości