Do zdarzenia doszło w połowie grudnia w autobusie linii 521. Efe Türkel jest Polakiem tureckiego pochodzenia i pracuje jako menedżer w branży turystycznej. – Mieszkam w Polsce od 15 lat. Jestem obywatelem tego kraju. Czuję się częścią polskiego społeczeństwa. Nigdy wcześniej nie przydarzyło mi się coś takiego. Wiem, że to margines, ale nie odpuszczę. To, że mam ciemniejszą skórę i mówiłem po turecku, nie może być powodem do bicia – mówił po grudniowym zajściu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
„Brudasy w...ć stąd”
Türkel powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że został zaatakowany w autobusie, w którym jechał razem z kolegą. – Mężczyźni w barwach Legii zaczęli nas wyzywać: „Brudasy w...ć stąd”. Byli coraz bardziej agresywni. Śpiewali rasistowską piosenkę. Starałem się ich uspokoić. Mówiłem, że jestem Polakiem, że też czasem chodzę na mecze Legii. Mężczyźni chcieli, żebyśmy razem z nimi wyszli z autobusu. Odmówiliśmy. Jeden z nich uderzył mnie mocno z główki w twarz – powiedział.
Mężczyzna podszedł do kierowcy i poprosił o to, by zareagował. Ten wcisnął czerwony guzik. Policja nie przyjechała, ale na samą informację o wezwaniu patrolu, napastnicy uciekli. Jak podało RMF FM, funkcjonariuszom udało się aresztować już czwartego podejrzanego o udział w zajściu. Z informacji uzyskanych przez radio wynika, że jest to 31-latek ze środowiska pseudokibiców Legii Warszawa. Wkrótce mogą nastąpić kolejne zatrzymania.
Czytaj też:
Tragedia w Koszalinie. Prokuratura podała scenariusz wydarzeń w escape roomie