Po awarii kolektora odprowadzającego ścieki do oczyszczalni „Czajka” w Warszawie uruchomiono sprzęt do dezynfekowania nieczystości za pomocą ozonu. Jak zapewniał prezydent miasta, to sprawdzona technologia, która pozwoli oczyścić ścieki. Rafał Trzaskowski zapewniał także, że woda w stolicy jest bezpieczna i można ją pić, ponieważ ujęcia wody są powyżej miejsca, skąd dokonuje się awaryjnego zrzutu ścieków do rzeki.
– Będziemy wtłaczać do ścieków ponad 500 ton płynu dezynfekcyjnego na dobę. To będzie powodowało, że bakterie, które są w ściekach, będą poddawane procesowi ozonolizy i będą po prostu niszczone – powiedział Robert Muszański z Wodnego Systemu Ozonowania. – Mamy awarię całego systemu przesyłowego ścieków. Do tej pory podobna się nie zdarzyła – podkreśliła Renata Tomusiak, prezes miejskich wodociągów.
Czytaj też:
Awaria oczyszczalni w Warszawie. Uruchomiono sprzęt do ozonowania wody
Powstaje most
Równocześnie wojsko pracuje nad budową mostu pontonowego, na którym zostanie umieszczona awaryjna rura, którą nieczystości popłyną do oczyszczalni „Czajka”. W operację zaangażowanych jest około 200 żołnierzy. Wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Anna Moskwa przekazała dziennikarzom w niedzielę, że most będzie gotowy do wtorku. – Deklarujemy, że czwartek to jest dzień, kiedy będzie pierwsza nitka uruchomiona. Na chwilę obecną określamy, że sobota, to jest ten dzień, kiedy będzie pełna funkcjonalność tej konstrukcji – mówiła Anna Moskwa cytowana przez RMF FM.
Eksperci o warszawskiej awarii
– Do Wisły w każdej sekundzie trafiają trzy metry sześcienne ścieków. Normalny przepływ wód w Wiśle to około tysiąc metrów sześciennych na sekundę. Mając na uwadze, że obecnie mamy okres suszy, to przyjmując nawet, że przepływ jest dwu- a nawet trzykrotnie mniejszy, wpadające do rzeki ścieki stanowią około jednego procenta wód – tłumaczył w rozmowie z serwisem Nauka w Polsce PAP dr Tomasz Jurczak, który jest adiunktem w Katedrze Ekologii Stosowanej Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego.
W opinii eksperta, nie są to aż tak duże ilości zanieczyszczeń, by stanowiły większe zagrożenie w miejscach ujmowania wód na cele spożywcze. – Choć trzeba pamiętać, że im dłużej będzie to trwało, tym większe ryzyko degradacji środowiska – zaznaczył. Jurczak przewiduje, że negatywne skutki odprowadzania nieczystości do Wisły mogą być najbardziej widoczne w pobliżu miejsca ich zrzutu – może tam dojść do spadku zawartości tlenu w wodzie czy zmian chorobowych obserwowanych u ryb i innych organizmów. – Ważne jest to, że rzeki mają zdolność do samooczyszczania. W pierwszej kolejności ścieki ulegają rozcieńczeniu, dzięki czemu ich stężenie od razu maleje. Jest też roślinność wodna i organizmy powodujące degradację zanieczyszczeń. Z każdym kilometrem jakość wody będzie się poprawiała – wyjaśnił. Ekspert odradza jednak w najbliższych dniach kąpiele czy łowienie ryb w Wiśle. – Będzie to można robić, gdy awaria minie, jakość wody się poprawi i zostanie to potwierdzone badaniami przeprowadzonymi przez odpowiednie instytucje – dodał.
Woda zdatna do picia
Równocześnie ratusz zapewnia, że na bieżąco monitoruje stan warszawskiej kranówki. „W związku z awarią układu przesyłowego, którym ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy są transportowane do oczyszczalni Czajka, informujemy, że woda dostarczana do mieszkanek i mieszkańców stolicy jest bezpieczna i nadaje się do picia z kranu” – podano w komunikacie z 31 sierpnia.
MPWiK wyjaśnia, że awaria układu przesyłowego dotyczy systemu kanalizacyjnego i nie ma wpływu na jakość wody dostarczanej mieszkańcom Warszawy. „Ujęcia wody dla miasta znajdują się pod dnem Wisły i są zlokalizowane 10 km powyżej (wcześniej) niż miejsce zrzutu ścieków do rzeki. Parametry jakościowe wody dostarczanej mieszkankom i mieszkańcom Warszawy w żaden sposób się nie zmieniły” – czytamy.
Czytaj też:
Dorian uderzył w Bahamy, podmuchy wiatru do 350 km/h. „Zagrożenie życia”
Budowa mostu pontonowego na Wiśle