Kilka miesięcy temu PiS zaproponował podział Mazowsza na dwa województwa: jedno obejmujące Warszawę i okolice oraz pozostałą część obecnego województwa mazowieckiego. Rządzący argumentowali, że w ten sposób zostanie rozwiązany problem zawyżania przez stolicę dochodu na mieszkańca w regionie. Gdyby taki podział został wprowadzony, Rafał Trzaskowski zostałby marszałkiem nowego województwa warszawskiego a Rada Warszawy funkcjonowałaby także jako sejmik województwa. Podczas specjalnej konferencji prasowej samorządowcy z Mazowsza wyliczali, jakie straty spowodowałby podział województwa.
– Tego typu pomysły doprowadzą tylko i wyłącznie do chaosu, do tego, że będzie jeszcze więcej administracji, że trzeba będzie te administracje dublować. Mazowsze z Warszawą zawsze dobrze się rozwija. Budujemy współpracę z otaczającymi nas gminami. Spodziewamy się, że tego typu pomysły mają tylko służyć sianiu zamętu i ewentualnie dać pretekst do tego, żeby przeprowadzić albo wcześniejsze wybory albo żeby doprowadzić do takich rozwiązań finansowych, w wyniku których Warszawa straci dużą część swoich wpływów – tłumaczył prezydent Warszawy.
W podobnym tonie wypowiedział się marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. – Wcześniej pretekstem do podziału Mazowsza miała być groźba utraty środków z Unii Europejskiej. Dziś, po podziale statystycznym, do którego doprowadziliśmy, ten argument stracił rację bytu, ale jak widać pomysł podziału ciągle ma się dobrze. Bo jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o władzę – ocenił.
Czytaj też:
„Trochę za szybko” nie istnieje. Mocne plakaty, które mają dać kierowcom do myślenia