Poszukiwany mężczyzna ma około 30-35 lat, ciemne krótko ostrzyżone włosy. Tamtego dnia ubrany był w czarną kurtkę i granatowe jeansy, miał na sobie czarny plecak. W trakcie zakupów cały czas spoglądał w swój telefon. Kupił jedną puszkę napoju i wyszedł. W tym czasie w sklepie przebywał także zakażony mężczyzna, z którym poszukiwany mężczyzna się mijał.
Policjanci w poniedziałek 30 marca otrzymali informację o oddaleniu się jednego z pacjentów. Początkowo znaleźli wspomnianego mężczyznę na terenie szpitala. Na tym jednak nie zakończono czynności. Funkcjonariusze nie odpuścili, ustalając, że wcześniej 61-latek udał się do pobliskiego sklepu „Kamyk Alkohole” przy ul. Wołoskej 78 po piwo.
Funkcjonariusze podkreślają skrajną nieodpowiedzialność pacjenta, u którego wynik badania koronawirusa okazał się pozytywny. „Z naszej strony działania mogą być tylko jedne. Zero tolerancji, czynności prowadzimy w kierunku art. 165 kk, za co grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności” - pisze w komunikacie Komenda Stołeczna Policji.
Ucieczka po piwo
Dziennikarze Onetu ustalili, że nieodpowiedzialny 61-latek wydostał się ze szpitala na wózku inwalidzkim. Nie wiadomo, dlaczego nikt go nie zatrzymał. 61-latek we wspomnianym sklepie kupił jedynie piwo, po czym wrócił do szpitala. W chwili odnalezienia go przez policjantów, miał przy sobie nabyty napój. Po wizycie pacjenta sklep został zamknięty i zdezynfekowany. Sprzedawczyni została skontaktowana z sanepidem i trafiła na kwarantannę.
Czytaj też:
Nowe obostrzenia rządu. Czy można biegać i jeździć na rowerze?Czytaj też:
Zakaz wychodzenia z domu dla osób poniżej 18. roku życia. Wyjątkowo tylko z dorosłymCzytaj też:
Nowe obostrzenia w walce z koronawirusem w Polsce. Najważniejsze informacje na grafikach