Do zdarzenia doszło w czwartek 21 maja w pobliżu ogrodu zoologicznego na warszawskiej Pradze-Północ. Z relacji świadków wynika, że młody mężczyzna przeskoczył lub spadł za barierki od strony Alei Solidarności wprost na wybieg dla niedźwiedzi. Chwilę później próbował podtopić zwierzę. Ponieważ niedźwiedzica musiała się bronić, zaczęła się zachowywać agresywnie. 23-latek wspiął się na znajdujące się na wybiegu skały.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja oraz straż pożarna, która musiała ściągnąć mieszkańca Pragi za pomocą wciągnika z drabiną. – 23-latek był pod wpływem alkoholu. Został przewieziony do szpitala. Miał niewielkie zadrapania. Teraz policja będzie wyjaśniać, czy przeskoczył przez barierki, czy wpadł do wybiegu przypadkowo – powiedziała w rozmowie z Polsat News podkom. Paulina Onyszko, oficer prasowa z Komendy Policji Warszawa VI.
„Niedźwiedzica jest mocno zestresowana”
Przedstawiciele stołecznego zoo wydali oświadczenie, w którym zaznaczono, że pracownicy ogrodu po tym, jak dowiedzieli się o całej sytuacji, podjęli czynności mające na celu znalezienie jak najbezpieczniejszego sposób odseparowania niedźwiedzia od człowieka. Jak poinformowano, Sabina, stara niedźwiedzica, która została napadnięta na swoim wybiegu przez dorosłego mężczyznę, fizycznie wyszła z tego zdarzenia bez szwanku, ale jest mocno zestresowana. „Jest niedźwiedziem o przeszłości cyrkowej i do obecności ludzi jest przyzwyczajona, jednak absolutnie nie spodziewała się ataku ze strony człowieka. Po zdarzeniu dochodzi do siebie siedząc w wodzie i porykując nerwowo. Zajmują się nią troskliwi opiekunowie” – podkreślono w komunikacie. Zdaniem przedstawicieli zoo, policja powinna z urzędu wszcząć dochodzenie o znęcanie się nad zwierzętami i zakłócanie porządku publicznego. Zapowiedziano także podjęcie kroków prawnych mających na celu pociągnięcie do odpowiedzialności sprawcy za narażenie zwierząt na niebezpieczeństwo.
Czytaj też:
Kornelia K. została zakopana żywcem? „SE” opisuje makabryczne szczegóły zbrodni