Jak ustalili policjanci, około 17:30 20-latek wracał aleją Niepodległości od swojego brata. Miał przy sobie portfel z emblematem w postaci flagi Wielkiej Brytanii oraz saszetkę, tzw. nerkę. W pewnym momencie na drodze stanęło mu dwóch mężczyzn. Od początku byli agresywni, pytali, czy ma pieniądze. Chwilę po tym pokrzywdzony został uderzony od tyłu w głowę i stracił przytomność. Kiedy się ocknął, siedział na nim młodszy z napastników. Miał w ręku nożyczki i kazał mu oddać pieniądze. Pokrzywdzony mówił, że ich nie ma i prosił, żeby go wypuścić. Wtedy 24-latek przeciął mu ucho nożyczkami.
Niespodziewana pomoc
Sytuacja z pewnością trwałaby nadal i nie wiadomo do czego posunęliby się agresywni i nietrzeźwi przestępcy, gdyby nie interwencja przejeżdżającego tamtędy kierowcy opla astry. Według świadków, mężczyzna zatrzymał się i nakazał napastnikom przestać bić pokrzywdzonego. Ci rzucili się na niego, chcąc go pobić. W związku z czym, kierowca jednym ciosem najpierw powalił napastnika z nożyczkami, a drugim 45-latka. Obaj padli na ziemię. Mężczyzna pomógł pozbierać się 20-latkowi, podał mu markowe buty, które napastnicy zdążyli mu zdjąć i pojechał dalej. Będący w szoku pokrzywdzony uciekł. Dotarł do mieszkania. Tam został opatrzony przez swoją partnerkę.
Przybycie policji
Chwilę później na miejscu pojawili się policjanci wezwani przez świadków rozboju. Obecność mundurowych nie spodobała się sprawcom rozboju. Kiedy się ocknęli, byli agresywni. Wobec powyższego zostali obezwładnieni. Przy młodszym podejrzanym policjanci znaleźli nożyczki, nóż kuchenny z 30-centymetrowym ostrzem i portfel należący do pokrzywdzonego z charakterystycznym emblematem w postaci flagi Wielkiej Brytanii oraz portfel z dokumentami obywatela Gruzji. Najprawdopodobniej należał on do mężczyzny, który stanął w obronie pokrzywdzonego. 45-latek natomiast miał miał przy sobie nóż kuchenny.
Świadkowie obserwowali wszystko z okien
Obaj mężczyźni byli nietrzeźwi, mieli po około 3 promile alkoholu w organizmie. Zostali zatrzymani i umieszczeni w policyjnych celach. Policjanci przesłuchali świadków, którzy obserwowali całą sytuację z okien. Dotarli również do pokrzywdzonego, którego przewieźli do szpitala celem opatrzenia obrażeń. Od mężczyzny zostało przyjęte zawiadomienie. Zeznał, że został napadnięty przez zatrzymanych mężczyzn, doprowadzony do stanu nieprzytomności i pobity. Młodszy napastnik kazał mu oddać pieniądze i przeciął mu ucho nożyczkami. Zabrano mu portfel, saszetkę i próbowano ukraść także buty. Mężczyzna potwierdził, że został uratowany przez kierowcę opla, który się zatrzymał, obezwładnił napastników i umożliwił mu ucieczkę.
Rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia
W kolejnych dniach obaj podejrzani stanęli przed prokuratorem, który przedstawił im zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci trzymiesięcznych aresztów. Grozi im kara do 12 lat więzienia.
Czytaj też:
Uprawiali seks na ławce. Nagranie trafiło do sieciCzytaj też:
Będą wyższe kary za ataki na policjantów. Rząd reaguje na bójkę w PastuchowieCzytaj też:
Ekspedientka nie obsłużyła klientki bez maseczki. Jest wyrok w głośnej sprawie